Kilka słów komentarza ode mnie: sytuacja rozwiązana, kumpel podjechał do mnie i założyliśmy jego WC w miejsce mojego i ruszył od strzału - było więc wiadomo, że to coś z jego instalacją.
Kumpel ściągnął więc elektryka, który po zajrzeniu do rozdzielnicy powiedział ponoć: "****a ale makaron"

. Ergo - okazało się, że było coś namieszane z podpięciem przewodów neutralnych do różnicówek, po wyprostowaniu sytuacji WC działa. Co ciekawe instalacja działała spokojnie odkąd kumpel dom odebrał, dobre kilka lat, dopiero WC zaczął się buntować.