Najśmieszniejsze że latam samolotami i szybowcami, kręcę akrobacje itp a także śmigam na EUC, a w tym samochodzie awaria za awarią.
Właściwie drobne usterki, bo mocno nie ograniczające funkcjonalności, ale też irytujące bo już znam się ze wszystkimi w serwisie, a tak podobno mieli tylko właściciele Alfy...
Czyli jest jak w prawach Murphiego - co się żle zacznie - patrz mój post z opisem usterek z odbioru, nawet dach miałem krzywo wklejony - to potem jest tylko gorzej.
Zdecydowanie liczyłem na mniejszą awaryjność Tesli, jednak Toyoty choć "rozwojowo stabilne" jednak rozpieściły mnie kompletną bezproblemowością. A mam nawet takiego strucla z '97 ok 400tys km przebiegu, ma automat, klimę i nic więcej, ale kurde nic z tego co jest się nie psuje.
Teraz z perspektywy zaczekałbym na LR MIC. Freemont to dno.