Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

Kszychu

Pionier e-mobilności
Może spróbuj się przejechać załadowanym busem albo jakąś 15 letnia Micrą czy Fabią, gdzie przy 120 trzymasz drzwi żeby nie odpadły, bo zachowujesz się jak bananowy dzieciak co życia nie zna.
Bez przesady że trzymasz drzwi, ale żadną spalinówką którą miałem jechanie +140 było po prostu nieprzyjemne. Tak samo w benzynie jak i w dieslu. Pomijając że powyżej 120 w baku zaczynał się robić wir więc raczej szybciej niż 120 nie jeździłem
 

Grzesiek

Pionier e-mobilności
Kto mowi o naglym wyjezdzaniu? W kazdej mozlwej wypowiedzi powtarzam, ze nie nalezy wyskakiwac komus przed maske. Ale tak, jesli jest daleko z tylu to predkosci nie ocenisz, i masz prawo zakladac ze jedzie zgodnie z przepisami. I wtedy ma obowiazek zdjac noge z gazu i grzecznie poczekac, az manewr sie zakonczy. A nie siadac na zderzak przy predkosci np.120 czy 140 km/h i jeszcze uzywac swiatel niezgodnie z przepisami.
Z prostego doświadczenia wiem i oczekiwał bym, że inni użytkownicy wiedza, że jeśli ZA tobą pojawia się samochód. To on jedzie Szybciej niz My.
Pany, taka fizyka. A Was to jakoś zaskakuje.
No nie ogarniam. Najlepszy wątek. Śmiechu co nie miara.

Dzieki temu jednak zasada ograniczonego zaufania nabiera większej powagi. Bo jednak ludzie to dziwne istoty. Wolę takiego delikwenta wpuścić nawet jeśli musze hamować. Co już nie raz mnie uratowało.

Edyta.
Dojeżdżam do kogoś i widzę jak ten walczy sam ze sobą czy wyprzedzić czy jeszcze nie... I tak mija chwila zbiera się na odwagę.
Ja już dojechałem a ten się decyduje, że jednak wyprzedzi. Ehh... juz wiem co sobie myślą tacy ludzie. 🤣
Zwykle i właściwie prawie zawsze takiego osobnika można rozpoznać.
Wystarczy popatrzeć na sytuację, czy coś jeszcze jedzie przed nim, co to jest i ile jedzie. Jakoś jestem w stanie to ocenić.
A Wy tu płaczecie,że nie umiecie ocenić czy ktoś jedzie tyle co Wy, szybko czy zapierdala.
Straszne.
 
Last edited:

umcus

Pionier e-mobilności
A ja tylko wtrącę, że nie potrafię zdefiniować, co powoduje, że jeżdżąc po Polsce nie czuję się zbyt komfortowo. Czy to w mieście, czy krajówce czy na autostradzie. Co ciekawe, mniej się stresowałem jeżdżąc po Kostaryce, Maroko, Kenii czy Jordani. Mam wrażenie, że u nas każdy musi za wszelką cenę coś udowodnić. Może to przez brak słońca?
 

Młody

Follow the White Rabbit
Bez przesady że trzymasz drzwi, ale żadną spalinówką którą miałem jechanie +140 było po prostu nieprzyjemne. Tak samo w benzynie jak i w dieslu. Pomijając że powyżej 120 w baku zaczynał się robić wir więc raczej szybciej niż 120 nie jeździłem

Oczywiście, że z tymi drzwiami to egzageracja, ale zakodowała mi się w głowie jak jakieś 15 lat temu kumpel kupił Fabię z salonu i zapytałem jak to leci, to powiedział, że przy 120 trzęsie, hałasuje i musiał trzymać drzwi, bo bał się że odpadną.
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
Bo są samochody którymi szybciej jak np 120 naprawdę źle sie jedzie. Najgorzej jak kierowca ma obsesję pustego horyzontu. Czyli jeśli widzi przed sobą auto to musi wyprzedzić a gdy wszystko zniknie z horyzontu to stopniowo zwalnia do komfortowej dla niego prędkości.
 

boa

Pionier e-mobilności
Bo są samochody którymi szybciej jak np 120 naprawdę źle sie jedzie. Najgorzej jak kierowca ma obsesję pustego horyzontu. Czyli jeśli widzi przed sobą auto to musi wyprzedzić a gdy wszystko zniknie z horyzontu to stopniowo zwalnia do komfortowej dla niego prędkości.
Kiedyś zaiste się zastanawiałem o co chodzi, jak jadąc limit, nawet trochę ponad, kilka razy te same auta wyprzedzałem (jadąc równo). A to pewnie taki profil psychologiczny 😂
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Tesla postanowila w swej mądrości w ostatniej aktualizacji poradzić sobie z problemem tu podnoszonym..
Mamy "omijaj autostrady" w ustawieniach i po temacie . :)
Musk niby zgłupiał a tu takie coś ? Widocznie Polak nie tylko w kosmos poleciał ale i dał cynk o problemie ..?
 

Michał spod Krakowa

Pionier e-mobilności
A ja tylko wtrącę, że nie potrafię zdefiniować, co powoduje, że jeżdżąc po Polsce nie czuję się zbyt komfortowo. Czy to w mieście, czy krajówce czy na autostradzie. Co ciekawe, mniej się stresowałem jeżdżąc po Kostaryce, Maroko, Kenii czy Jordani. Mam wrażenie, że u nas każdy musi za wszelką cenę coś udowodnić. Może to przez brak słońca?
To nie słońce.
Fajnie to widać na trasie Ostrawa-Zabrze. Przejechanie przez granicę to jak teleportowanie się z sielanki w środek bitwy :)
 

Kszychu

Pionier e-mobilności
To nie słońce.
Fajnie to widać na trasie Ostrawa-Zabrze. Przejechanie przez granicę to jak teleportowanie się z sielanki w środek bitwy :)
Ja miałem taki teleport wracając z Norwegii, jadąc na lotnisko w Norwegii w porannych godzinach szczytu pełen luz. Po lądowaniu, na A4 wyścig o życie mimo że aut o połowę mniej
 

Michal

Moderator
Ja miałem taki teleport wracając z Norwegii, jadąc na lotnisko w Norwegii w porannych godzinach szczytu pełen luz. Po lądowaniu, na A4 wyścig o życie mimo że aut o połowę mniej
To nie dotyczy kraju, tylko Warszawy. Za każdym razem jak wracam ze Słupska / Szczecina, to 100 km przed stolicą zaczyna się walka o życie. Niezależnie czy jadę A, S, czy drogami lokalnymi. Tutaj każdemu się spieszy bardziej niż innym i każdego czas jest cenniejszy, więc on może szybciej, a plebs niech sobie czeka.
 
Top