Kręcicie bicz na samego siebie.
Przede wszystkim urealnienie prędkości na drogach i prawidłowe oznakowanie. Wyeliminowanie pułapek i nagonek na kierowców w całkowicie bezsensownych miejscach. Później dopiero następne kroki.
W czym przeszkadzałaby naklejka z dozwoloną prędkością na słupkach 100m?
Zasłanianie znaków dotyczących prac drogowych, kiedy te roboty nie są prowadzone?
Itd, itp.
W wielu miejscach jest przywalone dodatkowe ograniczenie tylko dlatego że wiele kierowców w ogóle nie respektuje podstawowych ograniczeń.
Np. w mojej drodze do pracy mijam miejscowość w która ma 1km długości, na tym 1 kilometrze jest raptem 12 domów. A ograniczenie jest przywalone do 40 bo większość jechała 80 albo 90.
Albo inny przykład ta sama trasa ale kilkanaście kilometrów dalej: na odcinku 1200 metrów mam na przemian przeplatające się ograniczenia: 90,70,90,70,90,50,90. Przy czym tam gdzie jest 50 stoją 4 domy przy drodze. A tam gdzie jest 70 to jest po prostu lokalna boczna droga dojazdowa do posesji w głębi (kilka domów raptem). Wprowadzili ograniczenia bo ludzie rozpędzają się do prędkości autostradowych na kawałku prostej drogi.