Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

Lupus

Posiadacz elektryka
Jazda na suwak?
Szczerze - widuję iście rzadko. Widzę głownie cwaniaków, którzy wp... się na samym końcu mimo, że od 400m widzą gdzie się kończy możliwość jazdy i mogą dużo wcześniej się wpasować... ale po co? niech frajerzy stoją na prawym czy lewym. Ja bym rypał za takie coś mandaty i to takie że by się im odechciało...

Koledzy cały czas piszą o jeździe na suwak gdzie jeden pas stoi albo jedzie bardzo powoli.

Natomiast Ty cały czas piszesz jakiejś o hipotetycznej paradoksalnej sytuacji, gdzie ruch jest mały, szybki i płynny, widać przeszkodę dużo wcześniej, można bez mocnego zwalniania zmienić pas dużo wcześniej, ale jednocześnie jak ktoś dojedzie do przeszkody to nie jest już w stanie zmienić pasa bo jednak jest korek?

Zdecyduj w końcu o jakiej sytuacji piszesz.
Czy jeden pas stoi i się wkurza?
Czy cały czas jedzie na tyle szybko żę są odstępy między autami i można zmienić pas dużo wcześniej?

Twoja sytuacja dzieje się gdzieś poza miastem, bo oba pasy (gdyby każdy jechał idealnie) nigdy się nie zatrzymują np przed światłami albo przejściami dla pieszych?

Jak będę mieć chwilę to pokażę Ci kilka nagrań - płynnej jazdy na suwak.
Pokaż nagrania jak wygląda ta sytuacja o której piszesz.
 
Last edited:

Norbert

Posiadacz elektryka
Czytałeś to w ogóle?

Jak myślisz, dlaczego "kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu umożliwić jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów, znajdującym się na takim pasie ruchu, zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy"?
Właśnie to co piszesz to spowalnianie ruchu. Blokujesz X poprzednich skrzyżowań wydłużając korek. A jeśli wbijesz się 200m przed utrudnieniem, kolejny Cię wyprzedzi wolnym pasem pojedzie dalej i wbije się 100m przed utrudnieniem, kolejny wyprzedzi was dwóch i wbije się 50m przed utrudnieniem to tylko wydłużacie korek. Teraz już rozumiesz czemu jazda na suwak mówi to co mówi w art. 22? Tak jak pisałem - spróbuj a zobaczysz. Na suwak masz jeden do jeden z jednego i drugiego pasa. A nie trzech z kończącego się na jednego, tak jak proponujesz.
Ja o suwaku na trasie piszę, a tam zwykle nie ma skrzyżowań albo są w niesamowicie dużych odstępach...
Dwa, nikt niczego nie wydłuża skoro ruch jest ciągły :)
Trzy, masz rację, że w sytuacji o jakiej piszesz, lepszym jest kilkukrotne spowolnienie ruchu i rozłożenie go na dwa pasy niż zablokowanie jednego czy dwóch skrzyżowań, chociaż nie widzę możliwości zablokowania skrzyżowania z prostej przyczyny, na skrzyżowanie nie masz prawa wjechać jeśli nie możesz z niego zjechać, chociażby zieleń na sygnalizatorze lała się strumieniem ;)

Ale co do zasady - przekonaliście mnie ;) od dziś cisnę do końca zawsze, no przecież nie będę jak lebiedź włączać się do ruchu na pas który się nie kończy wcześniej i płynniej, skoro na końcu czy stoję czy jadę muszą mnie wpuścić :) A jak nie wpuszczą to jeb nagranko na najbliższą komendę - też będzie fajnie ;)

Ave!
 

Norbert

Posiadacz elektryka
Koledzy cały czas piszą o jeździe na suwak gdzie jeden pas stoi albo jedzie bardzo powoli.

Natomiast Ty cały czas piszesz jakiejś o hipotetycznej paradoksalnej sytuacji, gdzie ruch jest mały, szybki i płynny, widać przeszkodę dużo wcześniej, można bez mocnego zwalniania zmienić pas dużo wcześniej, ale jednocześnie jak ktoś dojedzie do przeszkody to nie jest już w stanie zmienić pasa bo jednak jest korek?
Nie chce mi się tego tłumaczyć setny raz. Nie pisze o hipotetycznych sytuacjach, piszę konkretnie o tym co widzę na drogach.
Jedno co widzę najczęściej to, to, że z pasa który się kończy, ktoś startuje od zera czy 10km/h, a tym samym spowalnia pas który się nie kończy - bo ktoś go wpuszcza. I tu leży problem. Gdyby włączył się w ten ruch wykorzystując jakąkolwiek lukę wcześniej to tej sytuacji (spowolnienia) by nie było.
Ida jest taka, że im mnie osób na pasie który się kończy tym szybciej ruch się odbywa. Więc jeśli wcześniej ktoś się włączył w ruch z szybkością 40km/h to ten ruch jest zachowany, ale jeśli ktoś dojechał do końca i miał obok inne auto to musiał zwolnić lub się zatrzymać. Auta to nie proca, ktoś za nim musi zwolnić znacznie lub się zatrzymać po to aby wpuścić tego kierowcę i znika nam płynność. Oczywiście ten kto doleciał do końca jest ucieszony bo szybko przejechał. Ale kilka aut dalej sobie stoją z uwagi na to jak zachowuje się ruch.
Geneza "dopisku" o tym kto ma pierwszeństwo w takiej sytuacji wzięła się głównie z tego, że pojawiali się strażnicy teksasu i blokowali pas który się kończy. Ale nie robili tego z powodu widzi mi się, tylko dlatego, żeby przyśpieszyć ruch. I tak się właśnie działo, że przed szeryfem ruch się upłynniał, no ale ból d... mieli ci których przyblokował.
Prawda jest taka, że dwa pasy ruchu nigdy nie będą poruszać się szybciej w przypadku zamknięcia jednego z nich, kiedy na końcu do ruchu włącza się ktoś z dużo mniejszą prędkością, a tak to się zwykle odbywa.
Efektem tego jest "płynna" jazda 5 czy 10km/h w stosunku do tego, że można by było jechać np. 30...
Naturalnie bywa tak, że napór aut jest tak duży, że żadne czary nie upłynnią ruchu. Natomiast w większości sytuacji wygląda to tak, że wystarczyłoby aby kilku kierowców pomyślało wcześniej.
Zdecyduj w końcu o jakiej sytuacji piszesz.
Czy jeden pas stoi i się wkurza?
Czy cały czas jedzie na tyle szybko żę są odstępy między autami i można zmienić pas dużo wcześniej?

Twoja sytuacja dzieje się gdzieś poza miastem, bo oba pasy (gdyby każdy jechał idealnie) nigdy się nie zatrzymują np przed światłami albo przejściami dla pieszych?
Ten wątek rozrósł się z kwestii zapierdalania, więc umiejscowiony jest na "drodze szybkiego ruchu".
Pokaż nagrania jak wygląda ta sytuacja o której piszesz.
 

nnnnn

Pionier e-mobilności
@Norbert rozumiem że piszesz o suwakach gdzie normalny pas jedzie np z prędkością 40km/h a na kończącym się jest ktoś kto jest nie ogarnięty i nie potrafi/chce dopasować swojej prędkości bo zapierdziela i nagle dojazdowy mu się skończył lub toczy się 10km/h i za wszelką cenę z taka prędkością chce dołączyć. Takie osoby niestety, ale szkodzą wszystkim i za coś takiego powinny dostać mandat. Bardzo podobnie jest z pasami rozbiegowymi, ludzie nie potrafią spojrzeć w lusterko i ocenić z jaką prędkością należy włączyć się do ruchu. Z drugiej strony też trafiają się "inteligentni inaczej", którzy widząc kogoś na pasie rozbiegowym zaczynają jechać tak aby utrudnić komuś włączenie się.

Natomiast większość z nas pisze o suwaku gdzie wszyscy toczą się z prędkością minimalną i tutaj wciskanie się 300m przed zwężeniem, czy zajmowanie jednego pasa gdy drugi jest wolny a następnie "szeryfowanie" jest bez sensu.
 

Lupus

Posiadacz elektryka
Trzy, masz rację, że w sytuacji o jakiej piszesz, lepszym jest kilkukrotne spowolnienie ruchu i rozłożenie go na dwa pasy niż zablokowanie jednego czy dwóch skrzyżowań,
Właśnie jazda na suwak w mieście sprawia że jest mniejsze spowolnienie ruchu, bo blokowanie pojedynczych pasów i kolejnych skrzyżowań blokuje ruch innym.

chociaż nie widzę możliwości zablokowania skrzyżowania z prostej przyczyny, na skrzyżowanie nie masz prawa wjechać jeśli nie możesz z niego zjechać, chociażby zieleń na sygnalizatorze lała się strumieniem ;)
Blokowanie skrzyżowania w tej sytuacji polega na tym, że korek wydłuża się na tyle, że obejmuje kolejne skrzyżowanie, i stoją na nim auta które chcą jechać dalej na wprost, blokując innym możliwość skrętu w prawo lub w lewo. Czyli ludzie którzy na wcześniejszym skrzyżowaniu chcieliby skręcić nie mogą, bo stoją tam ludzie którzy uważają że jazda na suwak jest zła.

Ale co do zasady - przekonaliście mnie ;) od dziś cisnę do końca zawsze, no przecież nie będę jak lebiedź włączać się do ruchu na pas który się nie kończy wcześniej i płynniej, skoro na końcu czy stoję czy jadę muszą mnie wpuścić :)
Miałem dać kciuka w górę, ale zauważyłem "i płynniej". Jeżeli uważasz że szybciej dojedziesz do celu zmieniając pas wcześniej i tkwiąc w nim, to bardzo proszę.
Tylko nie złość się na ludzi którzy jeżdżą zgodnie z przepisami.
 

Lupus

Posiadacz elektryka
@Norbert rozumiem że piszesz o suwakach gdzie normalny pas jedzie np z prędkością 40km/h a na kończącym się jest ktoś kto jest nie ogarnięty i nie potrafi/chce dopasować swojej prędkości bo zapierdziela i nagle dojazdowy mu sie skończył lub toczy się 10km/h. Takie osoby niestety, ale szkodzą wszystkim i za coś takiego powinny dostać mandat. Bardzo podobnie jest z pasami rozbiegowymi, ludzie nie potrafią spojrzeć w lusterko i ocenić z jaką prędkością należy włączyć się do ruchu. Z drugiej strony też trafiają się "inteligentni inaczej" którzy widząc kogoś na pasie rozbiegowym zaczynają jechać tak aby utrudnić komuś włączenie się.
Tylko on właśnie cały czas pisze o jakiejś hipotetycznej sytuacji, gdzie jeden pas jedzie 40km/h (poza miastem), są odstępy między autami takie że KAŻDY mógłby się włączyć wcześniej, a drugi pas jest cały wolny, ktoś tam pruje do samego końca i zatrzymuje się tuż przed przeszkodą mimo że ją widział, oraz nie ma przed nim innych aut które czekają na wpuszczenie. Dodatkowo nie ma na tyle dużych luk między tymi autami które jadą 40km/h, że dałoby się między nie wjechać startując z 10km/h bez spowalniania ruchu.

Czyli jednocześnie jest na tyle mały ruch, że jeden pas jest właściwie pusty, są odstępy między autami takie że każdy mógłby zjechać wcześniej, oraz na tyle duży ruch, że jak już ktoś dojedzie do przeszkody to nie włączy się bez spowalniania go.

Natomiast neguje zupełnie zasadność jazdy na suwak.
 
Last edited:

Bronek

Pionier e-mobilności
Dodatkowym problemem suwaka jest "dobry samarytanin", który wpuszcza nie
jednego a kilku w ramach odkupienia grzechów.
Niby technicznie i czasowo prawie nic to nic zmienia, ale psuje rytm. Bo każdy chce jak najszybciej pokonać to miejsce. A ten za takim cudakiem o złotym sercu zadowolony nie będzie. Do tego jest to zly przyklad dla januszy, bo nie edukuje właściwie.
 

nnnnn

Pionier e-mobilności
Tylko on właśnie cały czas pisze o jakiejś hipotetycznej sytuacji, gdzie jeden pas jedzie 40km/h, są odstępy między autami tak że KAŻDY mógłby się włączyć wcześniej, a drugi pas jest cały wolny, ktoś tam pruje do samego końca i zatrzymuje się tuż przed przeszkodą mimo że ją widział, oraz nie ma przed nią innych aut które czekają na wpuszczenie.

Natomiast neguje zupełnie zasadność jazdy na suwak.
Taka sytuacja to jest zła wola lub głupota poruszająca się kończącym się pasem. Z własnego doświadczenia od momentu pojawienia się dużej ilości tekstów o tym ze jazda na suwak jest obowiązkowa praktycznie nie widzę sytuacji opisywanych przez @Norbert. A może to Krakusy są tacy kulturalni:D
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Co mogę stwierdzić wielu z tego rejonu wrzuca kierunkowskaz przed rondem, to stwierdzam czesta latem w Kołobrzegu. :) patrzac na rejestracje (to traci pomalu sens, leasingi i przepisy rejestracyjne są już inne)
 

Lupus

Posiadacz elektryka
Taka sytuacja to jest zła wola lub głupota poruszająca się kończącym się pasem. Z własnego doświadczenia od momentu pojawienia się dużej ilości tekstów o tym ze jazda na suwak jest obowiązkowa praktycznie nie widzę sytuacji opisywanych przez @Norbert. A może to Krakusy są tacy kulturalni:D
No właśnie nikt nie widzi tych sytuacji, bo one są chyba tylko skonstruowane na potrzeby tej dyskusji.

W tych sytuacjach jest jednocześnie na tyle mały ruch, że jeden pas jest właściwie pusty, można nim dojechać do samej przeszkody i nikt tam nie czeka na wpuszczenie. Są takie odstępy między autami że każdy mógłby zmienić pas wcześniej. Mimo to wszyscy jaką 40km/h (poza miastem!), oraz jest na tyle duży ruch, że jak ktoś już dojedzie do przeszkody, to nie ma luk na tyle dużych żeby mógł się włączyć z 10km/h bez spowalniania go.

Paradoks.
 
Last edited:
Top