A ja z kolei uważam, że to kierowcy wyprzedzający takie kolumny stwarzają największe zagrożenie. Raz już taki jak jechałem nie miał gdzie zjechać i skończył szczęśliwie w polu między drzewami, a dziesiątkom innych optymistów na szybko musiałem nerwowo robić miejsce, bo się przeliczyli (nie, nie oznacza to, że schodziłem ze zderzaka pojazdu przede mną - po prostu zwykle takie cuda zdarzały się na dohamowaniu do terenu zabudowanego i przy prędkości 40-50 km/h odstęp nie jest za duży). Jazda sznurkiem 80-90 km/h ze zwalnianiem do 70 km/h w całej mojej historii prowadzenia samochodu, a prawo jazdy mam dopiero 15 lat, nie doprowadziła do wypadku. Szalone wyprzedzanie wielokrotnie.
Już nie wspomnę o tym, że przy jeździe sznurkiem co najwyżej zaliczysz niegroźną stłuczkę, a jak źle ocenisz szanse wyprzedzenia, to kończysz na drzewie lub co gorsza - jedziesz na czołówkę z szansami przeżycia bliskimi zera.