Yhym, jeszcze garść informacji co mogło wpłynąć na kondycję baterii. Auto jest garażowane, garaż nie jest przesadnie ogrzewany zimą, ale temperatura nigdy nie spada poniżej plus 5 stopni. W garażu mamy wallboxa tesli, i auto zawsze jest podpięte pod ładowarkę z limitem ładowania na codzień 75 procent. Wallbox jest tuż przy porcie ładowania i żeby przejść z garażu do domu to przechodzi się obok, więc jeden ruch ręką, cyk i ygrek podłączony do ładowania. W trasy jak jedziemy to ładowane zawsze jest do 100 procent i bywało rozładowywane do 3 procent. Natomiast zawsze ładowane jest do 100 procent w ramach harmonogramu, na zasadzie, wyjeżdżam o 7 rano to na około 6 rano ma być 100 procent. W sensie żeby auto nie stało wiele godzin czy dni naładowane do 100 procent. Pewnie odezwą się głosy, ale to wszystko skomplikowane. Dla mnie jest to dużo prostsze niż używanie auta spalinowego, zresztą stoi mi w garażu piątka beemka w benzynie więc mam wybór.
Edit: Na wyjazdach, bywało, że auto stało w nocy pod hotelem na mrozie, ze stanem baterii np. 17 procent, czy dwadzieścia kilka procent. Ja się po 3 miesiącach od zakupu przestałem przejmować, mam assistance dodatkowo wykupiony na polisie w wariancie Top, i wyszedłem z założenia najwyżej będę wzywał holownik, i będzie jakiś nagłówek w prasie, że tesla lawetą na ładowarkę jechała.