Juniper - czy warto czekać?

UseYbrain

Posiadacz elektryka
Pomijając amerykańce z lat 60tych , Wołgę 1go Sekretarza itp to tylne knapy są fajne raczej w Suvach znienawidzonych i niektórych osobowych vanach.
Sedany popularne a nie limuzyny raczej średnio z tylnymi kanapami wyglądają .
Merce BMW i Volvo , tam się da podróżować .Ale zawsze to klaustrofobia.
PS Mam kuzyna co tylko nocą . Ja nie cierpię , g widać , šwiatla , a jak jeszcze dreszcz itd ...
Podobnie nie przepadam by tylko autostradami ,po kilku godzinach daje sie we znaki monotonia.
Czyli co Cyryl to Metody
Nie nawidzę jazdy nocą! Wszystko mnie razi w kokpicie. Dopiero Tesla pozwoliła mi na wyłączenie wszystkich światełek/duperelek. Nic mnie nie rozprasza. Ale i tak nie lubię !
 

cooler

Pionier e-mobilności
Podziwiam, i zazdroszczę. @cooler jezeli mogę spytać, ile masz lat?
50, ale jestem byłym sportowcem, ciągle lubię się ruszać, więc nie mam problemu gdy trzeba te 5-6h na raz pociagnac. Potem tankowanie i lecę dalej. Ostatnio mam już 3 zmienników, więc zasuwamy bez zbędnych postojów.
Moim sensem wyjechania gdzieś jest sama podróż :) Jak dojadę to na miejscu się nudzę i nie mogę doczekać się gdy znów gdzieś pojadę. Wiem. Dziwny jestem ;)
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Fakt. Dziwny . Nocą....sama jazda Ciemno , głucho i ponuro . ..
Każda firma transportowa powinna o Ciebie zabiegać
 

cooler

Pionier e-mobilności
Fakt. Dziwny . Nocą....sama jazda Ciemno , głucho i ponuro . ..
Każda firma transportowa powinna o Ciebie zabiegać
Gdzieś w życiu popełniłem błąd, wiem... Powinienem być Tirowcem, zresztą marzyłem o pracy kierowcy za młodu. ojciec mi wybił z głowy - powiedział że po studiach też będę mógł być kierowcą, a jak zostanę kierowcą to już tylko to będę mógł robić. Posłuchałem, dobrze na tym wyszedłem, ale sami widzicie... Natury nie oszukasz :)
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Kilka razy tylko mi się podobało być w samochodzie nocą .
Np w czasach ciemnych , kiedy zakupiłem pierszego nowego Hundaya . Gdy zszedłem w nocy aby się nacieszyć tą nówką i zobaczyłem te wszystkie lampeczki , zegarki . Po Syrence i Maluchu byl to szok cywilizacyjny.
To byl drugi raz.
Pierwszy raz był w Maluchu z pewną Panienką kilka lat wcześniej .
Nie lubię jazdy w trasach . 350 km to optimum.
100x wolę po miescie lub po drogach lokalnych i w dzień .
Lubie jechać kamperem lub z przyczepą kempingową ale też do ok 4 godzin . Ale to inna bajka bo jedziesz w sumie domem .
 

ypl

Pionier e-mobilności
50, ale jestem byłym sportowcem, ciągle lubię się ruszać, więc nie mam problemu gdy trzeba te 5-6h na raz pociagnac. Potem tankowanie i lecę dalej. Ostatnio mam już 3 zmienników, więc zasuwamy bez zbędnych postojów.
Moim sensem wyjechania gdzieś jest sama podróż :) Jak dojadę to na miejscu się nudzę i nie mogę doczekać się gdy znów gdzieś pojadę. Wiem. Dziwny jestem ;)
Woow, ja w lipcu kończę 42 lata i już mnie bardzo męczy jazda w trasach. Jednak każdy z nas ma inny kontekst i inne możliwości. Ja wątpię, że za 10 lat będzie mi chciało gdziekolwiek autem jeździć w trasy. Chyba jednak powinny być zachęty do BEV, ale cały czas powinna być możliwość kupna ICE.
 

JED 3City

Fachowiec
A tymczasem ja wkrótce jadę ygrekiem do Włoch, i już nie mogę się doczekać na tę podróż. Jak już wyjdzie Juniper to sobie poczekam dwa czy trzy lata i jak już to będzie dopracowane auto, w zasadzie w 84 procentach inne niż te z pierwszego i drugiego roku produkcji to może wymienię. No chyba, że mnie jakiś chińczyk skusi. Nie licząc auto pilota i tesla vision jeździ się przyjemnie i komfortowo i odpukać ani razu na serwis nie musiałem jechać.
Mam identyczny plan co do auta - ale podroz: PL-Legoland-Amsterdam-PL.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Woow, ja w lipcu kończę 42 lata i już mnie bardzo męczy jazda w trasach. Jednak każdy z nas ma inny kontekst i inne możliwości. Ja wątpię, że za 10 lat będzie mi chciało gdziekolwiek autem jeździć w trasy. Chyba jednak powinny być zachęty do BEV, ale cały czas powinna być możliwość kupna ICE.
W tak szczeniackim wieku na motocyklu na raz robiliśmy Europę po 1000+ km .
I już wtedy mi się to nie podobało , ale jak wejdziesz między wrony , to krakasz jak i one .
Wtedy nie mialem tyle asertywności aby olać towarzystwo zapierdalaczy bez umiaru i jechać po swojemu .
Lemingiem najczesciej się najcześniej bywa tak do ok 45 lat.
Ma to swoje plusy bo jest się wtedy bardziej lubianym :)
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Ja kocham jezdzic, zarowno po miescie jak i w trasach.
Jednak to trasy sprawiaja mi najwieksza przyjemnosc, te dojazdy do miejsc, postoje. Zwiedzanie w trasie tez jest fajne. Dlatego tak pokochalem jezdzenie EV. W czasach kiedy ladowarki w miastach bywaly za darmo, zjezdzalem z autostrady, wjazd do jakiegos Austryjackiego miasteczka i ladowanie 40minut polaczone ze zwiedzaniem.

Milo tez wapominam wyprawe i3 z bateria 28kWh do Chorwacji :) ladowanie co 110-150km…

Dziwi mnie tylko jak mozna jechac jak najszybciej trase i twierdzic ze lubie jezdzic… to brzmi jak bys chcial dojechac i skonczyc ten etap
 
Top