Kampania przeciwko EV nabiera na sile

elektryk

Pionier e-mobilności
Zauważyłem ostatnio ciekawy zbieg okoliczności - zaczęły się pojawiać artykuły dot. "powrotów do samochodów spalinowych".

Np. taki jak ten (smaczku dodaje reklama spalinowego BMW nad artykułem):

Te artykuły zbiegły się w czasie z informacjami od producentów o zwolnieniach w fabrykach elektryków, porzuceniu lub przesunięciu już ogłoszonych planów dot oferty elektryków.

To nie tylko artykuły, Pan "GreenTheOnly", który jest "hakerem" Tesli który często dzielił się rzeczami znalezionymi w oprogramowaniu Tesli stwierdził wczoraj na Twitterze, że zmienia samochód z elektrycznego na spalinowy i toczy w komentarzach ostry bój dlaczego przyszłością motoryzacji są samochody spalinowe przytaczając m.in. argumenty typu że elektryki są cięższe więc są gorsze dla środowiska (pewne poszlaki wskazują, że jest Rosjaninem mieszkającym w Kanadzie, ale nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie).

Mam wrażenie że producenci doszli do wniosku, że skoro muszą ciąć wydatki to najprościej będzie wyciąć elektryki do czasu "lepszych czasów", w ślad za tym pojawiają się takie artykuły. Przy okazji zbieg okoliczności, skorzysta na tym branża paliw kopalnych.

PS. Wczoraj podjechałem na ładowarkę Orlenu, a tam stoi spanikowany gość w BMW i mówi, że nie wie jak odłączyć kabel ładowania i że się spóźni na samolot. Próbował rozłączyć ładowanie w apce Orlenu, ale tam takiej opcji nie widziałem, pokazałem mu że najlepiej przerwać z poziomu apki do samochodu, rozłączył, podziękował i pojechał, ale to pokazuje jak ważny jest zintegrowany (czyli też prosty w obsłudze) z samochodem system ładowania (niezależnie od operatora ładowarki np. roaming producenta).
 

Attachments

  • Screenshot_20231021-074825.png
    Screenshot_20231021-074825.png
    493,2 KB · Liczba wyświetleń: 169

nabrU

Moderator
Żeby nie było, że tylko negatywnie w tym wątku, bo sporo podtekstów na plus jest w poniższym wideo promującym Eurotunnel:

 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Żeby nie było, że tylko negatywnie w tym wątku, bo sporo podtekstów na plus jest w poniższym wideo promującym Eurotunnel:
Myślę, że taka głupia krytyka EV, to jednak zjawisko mocno specyficzne dla PL. Pomijam jakieś przypadkowe komentarze tu i tam, bo debili nie brakuje nigdzie i nawet jak stanowią promil ogółu, to i tak ich najbardziej widać, słychać i czuć. Ale oglądam trochę materiałów o motoryzacji i o ile w polskich mediach króluje "zamozapalający się pomiot szatana z pod znaku UE, co jacyś frajerzy kupują, żeby drożej płacić za jazdę", to nie spotykam takiej absurdalnej krytyki za granicą. Owszem, nie wszystko jest w 100% pozytywne, pojawiają się jakieś zarzuty, ale zwykle są one sensowne i bez emocji, lub jest to szydera z oczywistych cech EV, np. sprawdzanie dźwięku silnika przed drag race na Car Wow - mnie bawi. Komentarze pod filmami też raczej pozytywne.

Co ciekawe, również w normalnych rozmowach raczej nie spotykam się z jakąś wielką krytyką EV, a jeżeli już to z racjonalnymi wg. mnie pytaniami i argumentami, typu czy jest to gdzie łądować, ile czasu trwa takie ładowanie, ile faktycznie kosztuje jazda i argumentami typu nie kupię, bo za mało jeżdżę, nie kupię żadnego samochodu, bo zbieram kasę na coś innego, nie kupię, bo mieszkam w bloku i nie będę się pałował ze spółdzielnią, żeby gniazdko zamontować. Jak na razie w garażu pod biurowcem przewijają się 4 EV, 3x TM3 + Kia Niro. Jak na może setkę samochodów łącznie całkiem nieźle.
 

arc

Fachowiec
o raz setny jestem zmuszony się powtórzyć:
Oparłem sie o wykres z 6 raportu IPCC pokazujące ze planeta sie zazieleni tym bardziej im więcej CO2 wyemitujemy, oraz wklejałem dane NASA ze to zazielenienie już postępuje.
Raport Goklanego mówi to samo co dane NASA i co mówi raport IPCC, ze zielonego juz jest wiecej o kilkanascie procent i będzie jeszcze wiecej w przyszłosci.
Po raz kolejny powtarzam, że raport Goklanego nie jest rzetelny, wytknięto mu błędy i niepoparte badaniami twierdzenia.
Więc nie mówi tego samego.
Do dziś tak jest, czasem trafią czasem nie, w kazdej dziedzinie nauki, w klimatologii też.
Różnica jest znaczna. Dziś obalamy twierdzenia przy pomocy wypracowanej metody naukowej. Raczej nie ma tu trafiania, a opieranie się na dostępnej aktualnie wiedzy.
Absolutnie sie nie zgadzam.
Czyli była potrzebna geografia nieba, a nie istnienie gwiazdozbiorów. Nie przeczę, że ułatwiały poruszanie się po mapie nieba, aczkolwiek nadal zazwyczaj to co faktycznie łączy gwiazdy w gwiazdozbiorach to ich położenie względem Ziemi na powierzchni dwuwymiarowej. Z czasem to się zmieni, gwiazdozbiory nie są obiektywnymi tworami. I nie, nie jest to podobne do geografii Ziemi zbytnio poza istnieniem w dwuwymiarowej przestrzeni.
Opisałem kilka postów wcześniej podobieństwa, jest ich bardzo wiele.
Nauka opiera się o dowody i jest falsyfikowalna. O wierze religijnej nie można tego stwierdzić. Twoje opisywanie nic tu nie zmienia skoro już u podstaw jest błędne założenie.
Dziś wielu klimatologów liczy wymuszenia radiacyjne, mimo ze Sabine pod wpływem wykładu Clausera przyzanje ze tego sie policzyć nie da, wiec jest w tym liczeniu tyle sensu co w liczeniu ile diabłów zmieści sie na głowce od szpliki.
18 minuta i 18 sekunda filmu. Jak to stwierdziła Pani Sabine: Fremdshamen.
No cóż, pomiajac ze to tylko prawdopodobieńśtwo i do tego średnie, bo w raporcie są też określenia typu "wysokie prawdopodobieństwo" albi "bardzo wysokie prawdopodobieńśtwo" to mamy kolejne podobieńśtwo do religii.
Biblia przeczy sobie i raport IPCC też potrafi sobie przeczyć.
No i gdyby zmiana o 3,5C miałą zabijac połowę gatunków, to połowa gatunków na ziemi ginełąby co kilka kilkanascie stysiecy lat a nie raz na kilkadzista czy kilkaset milionów, bo tego typu zmiany na ziemi zdarzaja sie regularnie (wklejałem wcześniej młodszy dryas)
Kolejny punkt w którym pokazujesz jak bardzo nie rozumiesz na czym polega nauka. W którym miejscu np. chrześcijaństwa masz, że Jahwe istnieje (wysokie prawdopodobieństwo), a Maryja to była jego matka (średnie prawdopodobieństwo)? Tam jest operowanie na dogmatach, w nauce na dowodach. Nauka dopuszcza możliwość błędu pomiaru, siłę dowodu, odchylenia. Nauka ma potencjał do bycia poprawianą co jest konieczne dla dochodzenia do stanu faktycznego.
Młodszy Dryas jest łączony z wyginięciem megafauny. Tak katastrofy się zdarzają. Nie wiem jak by to miało nas przekonać, że powinniśmy dążyć do następnej.

No to jest najlepszy dowód jak raporty IPCC potrafią sobie przeczyć, bo teraz zestawmy to z wykresem który wklejałem wcześniej pokazujacym przewidywany wzrost masy ekosystemów.
Nie, Twój wykres przedstawiał pochłaniane emisje przez ekosystemy na które składa się ich ożywiona i nieożywiona część.
Ponadto wzrost biomasy to coś innego niż wzrost lub spadek bioróżnorodności. Równie dobrze może za to odpowiadać mniejsza liczba gatunków lepiej znoszących zmiany klimatyczne które dokonują ekspansji.
Wyrywasz kawałki i używasz ich do manipulacji.
Albo decydujesz się na korzystanie z raportów IPCC w całości, albo sobie daruj. Chyba, że jesteś w stanie wykazać błąd w tym w czym w raporcie się nie zgadzasz.
W dawnych czasach każdy myślący człowiek musiał wierzyć w Boga. Logika dowodząca istnienia Boga była bardzo prosta - jeśli idę pustynią i znajdę na niej zegarek to jest w oczywisty dowód ze gdzieś istnieje zegarmistrz który zegarek zaprojektował i wyprodukował.
Analogicznie, jeśli na ziemi znajduje rośliny i zwierzeta (bez których ziemia wygladałąby jak pustynia) to gdzies musi istnieć zegarmistrz/Stwórca, który je zaprojektował i "wyprodukował.
Nie było innego, co wazne naukowego wyjasnienia. Ktoś kto nie wierzył w Boga był uwazany za idiotę bo nie było innej hipotezy tłumaczacej istnienie tak skomplikowanych mechanizmów jak zwierzeta i człowiek, o wiele bardziej skomplikowanych niż zegarek.
Dopiero Darwin całkiem niedawno dał alternatywę.

Nie musiał. A "teoria zegarmistrza" nie opiera się na logice. Logicznie trzeba najpierw pytać skąd się wzięło wszystko w naturze, a dopiero potem o zegarek który jest tworem człowieka. Ot już kwestia chronologii wywraca tą "logikę". Samo pochodzenie wiary w bóstwa ma kilka hipotez.
Swoją drogą na początku wszyscy byli niewierzący. Ot po prostu nawet nas takie rzeczy nie zastanawiały jako człekokształtnego w Afryce.
To przeczy logice i wiedzy o świecie, im w danej szerokosci geograficnej jest wiecej życia tym jest wiecej gatunków, im jest mniej życia tym gatunków mniej.
To jest Twoja "logika". Powtarzam się: ilość biomasy nie świadczy o bogactwie życia. Równie dobrze może za nią odpowiadać mniejsza ilość gatunków. Zresztą masz świetny przykład bydła domowego czy nawet ludzi. Odpowiadamy za większą część biomasy zwierzęcej na świecie, a nie bardzo można nam zarzucić, że wpływamy na zwiększenie różnorodności.
Nawet jeśłi gatunków będzie mniej a życia wiecej to jaki dla nas problem?
Problem jest w tym, że prowadzi to do załamywania ekosystemów od których zależymy. Szczególnie morskich od których jesteśmy bardzo zależni.
No tak, taki zznów arbitralnie założony, ze na pewno gatunki które lubimy wymra, a te które nie lubimy pozostaną. Cyż to nie "religijne" założenia?
Nie arbitralnie tylko udowodniono, że negatywnie wpływa na Europejską faunę i florę wypierając gatunki rodzime. Inaczej ujmując jeden gatunek wypiera wiele gatunków. Biomasa nie spada, ale spada bioróżnorodność.
Goklany potwierdzaja wzrost, potwierdza go też taka nauka jak biologia
Goklany, ale nie fakty, nie badania naukowe. Goklany to biolog? Czy tylko tyle co ze szkoły średniej?

(jeszcze w XX wieku byłem w szkole średniej rolniczej gdzie mnie przez 5 lat uczono o tym co lubi fotosynteza i zycie stad mi było łatwiej sie buntowac przeciwko "wymieraniu" pod wpływem ocieplenia)
Jasne, a uczyli o azocie i fosforze? O tym, że rośliny mają swoje zakresy temperaturowe i ilość wody jaka im odpowiada? O tym jakie lubią gleby? Jaką wilgotność? O erozji? O szkodnikach, grzybach, chorobach? O gatunkach inwazyjnych? Czy na tych lekcjach spałeś?
Najwązniejszy argument, wzrost potwierdza NASA obserwujac planete z kosmosu.
Potwierdza wzrost terenów zielonych. A jaki jest to dla nas zysk? Jaki dla przyrody? Stabilność klimatu jest dla nas i ekosystemów ważniejsza niż zielenienie.
Chodziło mi o dogamty z przestrzeni medialnej
Ok.
czyli ze upały nam szkodzą,
To akurat prawda. Upały szkodzą szczególnie na obszarach gdzie nie występowały w tak długich falach.
przez rosnaca temperaturę i umrzemy
Część ludzi już umiera, pośrednio i bezpośrednio. Kwestia jak dużą skalę media przywołują do tablicy.
a nawet ze ludzkosć wyginie.
A to raczej rzadkie przypadki pokroju tabloidów. Aczkolwiek i tak warte potępienia.
Film po prostu łączy kropki
Łączy na podstawie czego?
Takie dowody są lepsze niz naukowe bo nauka bardzo czesto sie myli
Bo monitor popluje... Uważasz, że masz dość wiedzy by weryfikować coś czemu zarzucasz wysokie skomplikowanie? Niezła buta.
Religia przystosowała siebie do tego co zauważyła na niebie. Nie odwrotnie. Co to za sztuka zastać coś i do tego sobie dopisać historyjki, mity, obrzędy?
Nie masz lepszego narzędzia do potwierdzania faktów niż nauka w której skład wchodzi metoda naukowa. To, że się myli to nie jest problemem dopóki można to sprawdzić i poprawić.

Ogólnie po tych słowach kończę dyskusję z Tobą. Nie masz merytorycznych argumentów. Te które podałeś okazały się albo zmanipulowane albo nieprawdziwe, albo wyrwane z szerszego kontekstu (który zmienia ich wartość) z wyraźnym zamiarem mącenia wody i poddawaniu w wątpliwość nauki, jedynego narzędzia które pozwala nam poszerzać wiedzę i sprawdzać jej zgodność z faktami (również tymi które są i będą odkrywane).
Przy okazji może wątek zrobi się bardziej przejrzysty.

Ło kurła... Kupujta polary
Klop-alne oziebienie
Czytałeś artykuł? Sprawdziłeś mapy? Czy raczej preferujesz same tytuły?
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Po raz kolejny powtarzam, że raport Goklanego nie jest rzetelny, wytknięto mu błędy i niepoparte badaniami twierdzenia.
Więc nie mówi tego samego.
Gdybym podszedł do tego powiedziałbym ze nie można opierac sie na raportach IPCC bo są w nich błędy (najsłynniejszy to prognoza ze sie stopią himalaje do 2035, pod wpływem krytyki zostało to wykreślone).
Natomiast nie znaczy to ze raporty w całosci są błedne. Podobnie błedy w raporcie Goklanego nie oznaczaja ze w całosci jest on błedny.
Odnoszę się do częsci raportu wspólnej bo zgodnej z danymi NASA i wspólnej z raportem IPCC, czesci gdzie wszystkie te raporty i dane mówia to samo, ze biosfera juz urosła i będzie rosła dalej.
Nauka o fotosyntezie nie daje po prostu innej możliwosci, jednoczesnie negowanie tej wiedzy to swietny przykład na "matura to bzdura".
Czyli była potrzebna geografia nieba, a nie istnienie gwiazdozbiorów. Nie przeczę, że ułatwiały poruszanie się po mapie nieba, aczkolwiek nadal zazwyczaj to co faktycznie łączy gwiazdy w gwiazdozbiorach to ich położenie względem Ziemi na powierzchni dwuwymiarowej. Z czasem to się zmieni, gwiazdozbiory nie są obiektywnymi tworami. I nie, nie jest to podobne do geografii Ziemi zbytnio poza istnieniem w dwuwymiarowej przestrzeni.
Jest podobne bo tworzy mapę nieba tak jak tworzymy mapę ziemi. Na ziemi też nie ma konieczności nazywać określonego obszaru "puławami", ale się określa by było wiadomo o o której czesci powierzchni ziemi rozmawiamy. Podobnie trzeba ponazywac kawałki nieba by wiadomo było o któej czesci nieba mówimy W nawigacji używano mapy nieba, bez tego nazywania układów gwiazd nie dałoby sie nawigować. To tak jakby powiedziec ze nie potrzeba było nazywac stron świata północ, południe, zachód wschód. I jedno i drugie konieczne było choćby w nawigowaniu
Kolejny punkt w którym pokazujesz jak bardzo nie rozumiesz na czym polega nauka.
Nie ładnie, myślałem ze beda tylko argumenty ...
Wiem na czym polega nauka, jestem naukowcem.
W odróznieniu od nienaukowców wiem jak działa dziś większość naukowców i co ich motywuje. Na ile ważna jest dla nich prawda a na ile kasa. Naukowcy bywaja dziś gorsi niz politycy, walczą o stołki i podkładaja sobie świnie, również Ci na najwyższych szczeblach.
Prosze świeży przykład (na początek wystarczy poczytac komentarze):
Nie, Twój wykres przedstawiał pochłaniane emisje przez ekosystemy na które składa się ich ożywiona i nieożywiona część.
Tak, bo nie ma możliwości by ekosystemach lądowych jakaś istotna część wyemitowanego węgla została pochłonięta inaczej niż przez rośliny. Nieożywiona część staje się nieożywioną po tym jak rośliny umrą i się rozłożą. Znów do tego wracamy, więc proszę zasugeruj jak gleba ma pochłonąć emitowane miliardy ton węgla z pominięciem fotosyntezy?
Rozwine trochę temat. Najwięcej węgla w glebie jest na tych terenach gdzie jest zimno. Torfowiska lubią zimno. W zimnych miejscach proporcje między węglem w żyjąycych istotach a tych "padłych" są zaburzone w kierunku tych "padłych". Tam gdzie jest ciepło tam prawie ze nie ma węgla w glebie, bo praktycznie cały jest w materii ożywionej. Jeśli planeta się ociepli to bilans między zywym a martwym węglem przesumie się jeszcze bardziej w stronę żywego, więc nie tylko ze życie będzie pochłaniać CO2 z atmosfery, ale też dodatkowo życie wyciągnie więcej tego węgla z gleby który jest uwięziony w torfowiskach itp. Wraz z ociepleniem więc ilość węgla zawartego w glebie będzie spadać.
Nie musiał. A "teoria zegarmistrza" nie opiera się na logice.
A na czym się opiera? Jak znajdziesz zegarek na pustyni to pomyslisz ze sam powstał? Nie rozumiem. Mam wrazenie ze od jakiegos czasu uparcie coraz bardziej stajesz okoniem do wszystkiego co mi się zdarzyło napisać. To czemu teraz się opierasz to ksiązce "Slepy zegarmistrz" Dawkinsa, który drwi z religi i nabija sie ze "zegarmistrza", bo tak źle bywaja zaprojektowane żywe istoty. Atakujesz ze tak powiem swojego człowieka, antyreligijnego, antydogmatycznego i jego logikę.
Logicznie trzeba najpierw pytać skąd się wzięło wszystko w naturze
To tylko głebsze pytanie o to samo i jedną z odpowiedzi na nie jest "hipoteza symulacji" wyznawana np. przez Muska która jest tym samym co wiara w Boga, zakłada ze żyjemy w symulacji którą ktoś stworzył tak jak my tworzymy gry komputerowe. Odpowiedzią o "wszystko" znów jest wtedy znów jalby "zegarmistrz", choć tym razem "informatyk"
Albo decydujesz się na korzystanie z raportów IPCC w całości, albo sobie daruj.
Jak to w całości, to są tysiace stron dotyczących bardzo wielu róznych tematów. Mi chodzi tylko o jeden temat, o tym czy życia będzie wiecej czy mniej. Poszukałem w streszczeniu dla decydentów na ten temat i znalazłem zbiorcze podsumowanie tych przepływów węgla i ok, dlaczego miałbym sobie darowac szczególnie ze to pasje do danych obserwacyjnych i udokumentowanej wiedzy o fotosyntezie.
Powiedziałbym ze powinno się sobie darowac modele i przewidywania których danymi obserwacyjnymi potwierdzić nie możmy (czyli większosc tego co jest w raportach)
Jasne, a uczyli o azocie i fosforze? O tym, że rośliny mają swoje zakresy temperaturowe i ilość wody jaka im odpowiada? O tym jakie lubią gleby? Jaką wilgotność? O erozji? O szkodnikach, grzybach, chorobach? O gatunkach inwazyjnych? Czy na tych lekcjach spałeś?
No tak, biosfera nie urośnie, ale jak jednak urosnie, to będzie w niej wiecej szkodników, gatunków inwazyjnych, a czemu akurat tych? Bo tak, bo musi być wina i kara. Coraz częsciej ta dyskusja staje się pyskówką niestety....a ilośc wątków które poruszamy powoduje ze to juz tylko chaos. No ale idziemy dalej....
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Goklany, ale nie fakty, nie badania naukowe. Goklany to biolog? Czy tylko tyle co ze szkoły średniej?
No nie, ale klimatolodzy to biolodzy? Też nie, wiec powinni się ograniczyć do oceny zmian klimatu a nie tego co będzie z biosferą. Gdyby wszyscy pamietali czego sie nauczyli w szkole średniej to nie byłoby naszych dyskusji o wpływie emisji CO2 na życie na ziemi.
To jest Twoja "logika". Powtarzam się: ilość biomasy nie świadczy o bogactwie życia. Równie dobrze może za nią odpowiadać mniejsza ilość gatunków.
To nie moja logika tylko obserwacje z planety ziemia, tam gdzie jest dużo biomasy tam jest dużo gatunków. Gatunki mogą się łatwiej różnicowac jeśli maja dużą dostępność pokarmu. Wysokie tmperatury też sprzyjaja bo im wyzsze tym szybsze przemiany biochemiczne, szybszy metabolizm, większa zmienność, a wiec zdolność do tworzenia nowych gatunków.
To o czym piszesz ze wiecej biomasy - mniej gatunków oczywiscie jest możliwe i tak się dzieje gdy się wtraci się człowiek, oramy łakę i siejemy pszenicę, albo owies, bioróznorodność spada
Tam gdzie człowiek się nie wtrąca mamy rosnące bogactwo gatunków jak w Czarnobylu.
Już o tym pisaliśy, okolice Czarnobyla to eksperyment w megaskali któy będzie jak cierń w oku pokazywał ze mimo zmian klimatu bioróznorodnść nie spada, a wrećz rosnie, jeśli tylko cżłowiek nie ingeruje.
No i ze nie tylko gatunki "inwazyjne" i "szkodliwe" tam się rozrastają, a wyglada ze wręcz przeciwnie.
To akurat prawda. Upały szkodzą szczególnie na obszarach gdzie nie występowały w tak długich falach.
Część ludzi już umiera, pośrednio i bezpośrednio. Kwestia jak dużą skalę media przywołują do tablicy.
Sorry, ale dane nie potwierdzają, już wklejałem wkleje jeszcze raz, teraz dane z przed pandemii
Wynika z tego ze upały nie szkodza tylko pomagają, lato ma regularnie najmniejszą śmiertelność, mniejsza niz jesień czy wiosna, ale to też oczywiste jak sie człowiek zastanowi nad nasząludzką biologią. Gatunek który nawet latem je ciepłe posiłki, czyli "wlewa w siebie gorące" czesto sie w ten sposób lecząc raczej nie powinien być zagrozny upałami tak jak to sie powszechnie mówi.
Bo monitor popluje... Uważasz, że masz dość wiedzy by weryfikować coś czemu zarzucasz wysokie skomplikowanie? Niezła buta.
Spokojnie, napisałam tylko ze nauka czesto się myli. Nie napisałem ze ja ją obalam. Dziś wiemy ze Newton się mylił, kiedys moze dowiemy ze Einstein też. Kiedyś "wynalazca" lobotomii dostał Nobla, dziś ludzie pisza petycje by mu tego Nobla odebrać.
Religia przystosowała siebie do tego co zauważyła na niebie. Nie odwrotnie. Co to za sztuka zastać coś i do tego sobie dopisać historyjki, mity, obrzędy?
Żadna, pisałem o nauce, starożytnej astronomii która odkryła precesję ziemi. Pisałem o religii jako o spersonifikowanej, "zrakowaciałej" nauce o tamtej astronomii. Religii która jak sam napisałeś stała się dogamatyczna.
Uważam ze z nauki o klimatologii robi sie powoli nowa religia, religia "zielona" też staje się dogmatyczna i oderwana od nauki tak jak i religia oderwała sie od astronomii. Nowa religia również ma swoich fanatyków przyklejajacych sie do dróg itp.
Ogólnie po tych słowach kończę dyskusję z Tobą. Nie masz merytorycznych argumentów.
To ze kończymy to dobrze, bo to juz zamieniło sie w przepychankę, bez ładu i składu i chęc "skontrowania" mnie za wszelką cenę
Natomiast napisanie ze nie mam merytorycznych argumentów to sorry, ale to no ... kłamstwo. To ile ja tu odniesień do danych i wykresów wkleiłem, jakichś opisow aparatów szparkowych, fotosyntez wkleiłem by poprzeć moje tezy to chyba rekord jakis
Te które podałeś okazały się albo zmanipulowane albo nieprawdziwe
Nic nie było zmanipulowane, wszystko było prawdziwe. Za to własnie zauważyłem ze w poprzednim poście wkleiłeś mi fragmenty (a ja je wziałem za dobrą monetę) z czwartego raportu IPCC z 2007 roku.
Po to IPCC wydaje nowe raporty by używac zawsze najnowszego, nowe aktualizują wyniki, poprawiaja błedy, zmnieja oszcacowania i wnioski w stosunku do starych.
Używanie starego raportu jest manipulacją, choć pewnie bez złych zamiarów, ot szukanie argumentów dla podyrzymania swoich tez
Te które podałeś okazały się albo zmanipulowane albo nieprawdziwe, albo wyrwane z szerszego kontekstu (który zmienia ich wartość) z wyraźnym zamiarem mącenia wody i poddawaniu w wątpliwość nauki, jedynego narzędzia które pozwala nam poszerzać wiedzę i sprawdzać jej zgodność z faktami (również tymi które są i będą odkrywane).
Odrzucam sensację gazeciane na których dziś są ludzie w większosci wychowani a nie naukę.
Własciwie to sam poddałeś w wątpliwość taka naukę jak astronomia, chciałeś jej odebrac do prawa bycia nauką. Odebrałes również zdolnośc logicznego rozumowania naukowcom przed Darwinem, takim jak Newton i inni, oni byli wierzacy jak wszyscy bo nie mieli lepszej hipotezy ponad "zegarmistrza"
Z nauki korzystam szeroko, raporty IPCC, dane NASA, dane EUROMOMO, wiedza o fotosyntezie, co ważne, wysłuchanie również drugiej strony, a wiec tych co zmiany klimatyczne negują, wysłuchanie tych co mówia ze zmiany beda pozytywne.
Holistyczne podejscie, to na tym polega prawdziwa nauka, a nie na zamknięciu się na argumentację. Przecież takie zamknięcie właśnie dogmatyzm który podobno dotyczy tylko religii.
Taka dygresja, (chyba ponowna) nasza "kłótnia" wynika z tego ludzie sie spolaryzowali, w polityce jak gadam z wyznawcami PIS, to im zajeżdzam Tuskiem, jak z fanami Tuska, to dla nich jestem pisiorem. Podobnie z klimatem, jak gadam z negacjonistą i tłumacze ze sie klimat zmienia to "dałem sie zmanipulowac", jak drugiej stronie mówię ze nie wszystkie efekty emisji CO2 są negatywne to jestem "antynaukowym manipulatnem".
Wszyscy chca być czarno albo biali, nie tolerują szarych, szarzy są nie do zniesienia dla jednych i drugich.
Ta chęc polaryzacji to też cecha naszych umysłów wynikajaca z pierwotnego podziału na dobro i zło w którym to nie było miejsca podziału na "troche złe a trochę dobre"
Na tej samej zasadzie CO2 musi być złe albo dobre, ale przeciez to głupie, CO2 wpływa na wiele róznych sposobów, nie ma możliwości by wszystkie miały być negatywne lub pozytywne.
Pozdrawiam
 
Last edited:

blazej

Pionier e-mobilności
Po tym wybuchu w kamienicy dochodzą mnie słuchy, że rośnie przychylność do zakazów parkowania ev w parkingach podziemnych. Przynajmniej dwie wspólnoty, o których wiem, próbują to przeforsować. Znajomi dostali jakieś pisma. A stare ankiety w artykułach dostali nowe życie:
1725011366074.png

Nie będzie nam łatwo coś czuję.
 
Top