Kampania przeciwko EV nabiera na sile

elektryk

Pionier e-mobilności
Zauważyłem ostatnio ciekawy zbieg okoliczności - zaczęły się pojawiać artykuły dot. "powrotów do samochodów spalinowych".

Np. taki jak ten (smaczku dodaje reklama spalinowego BMW nad artykułem):

Te artykuły zbiegły się w czasie z informacjami od producentów o zwolnieniach w fabrykach elektryków, porzuceniu lub przesunięciu już ogłoszonych planów dot oferty elektryków.

To nie tylko artykuły, Pan "GreenTheOnly", który jest "hakerem" Tesli który często dzielił się rzeczami znalezionymi w oprogramowaniu Tesli stwierdził wczoraj na Twitterze, że zmienia samochód z elektrycznego na spalinowy i toczy w komentarzach ostry bój dlaczego przyszłością motoryzacji są samochody spalinowe przytaczając m.in. argumenty typu że elektryki są cięższe więc są gorsze dla środowiska (pewne poszlaki wskazują, że jest Rosjaninem mieszkającym w Kanadzie, ale nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie).

Mam wrażenie że producenci doszli do wniosku, że skoro muszą ciąć wydatki to najprościej będzie wyciąć elektryki do czasu "lepszych czasów", w ślad za tym pojawiają się takie artykuły. Przy okazji zbieg okoliczności, skorzysta na tym branża paliw kopalnych.

PS. Wczoraj podjechałem na ładowarkę Orlenu, a tam stoi spanikowany gość w BMW i mówi, że nie wie jak odłączyć kabel ładowania i że się spóźni na samolot. Próbował rozłączyć ładowanie w apce Orlenu, ale tam takiej opcji nie widziałem, pokazałem mu że najlepiej przerwać z poziomu apki do samochodu, rozłączył, podziękował i pojechał, ale to pokazuje jak ważny jest zintegrowany (czyli też prosty w obsłudze) z samochodem system ładowania (niezależnie od operatora ładowarki np. roaming producenta).
 

Attachments

  • Screenshot_20231021-074825.png
    Screenshot_20231021-074825.png
    493,2 KB · Liczba wyświetleń: 169

zibizz1

Pionier e-mobilności
Żeby nie obciążać serwerów to reszta w formie tesktowej
  • Lewo: „Nikt nie chce kupować elektryków, rynek umiera.”
  • Prawo: „Sprzedaż BEV rośnie w zawrotnym tempie, przyszłość motoryzacji to elektromobilność!”

  • Lewo: „Kryzys na rynku samochodów elektrycznych, zainteresowanie spada.”
  • Prawo: „Boom na elektryki w Polsce! Coraz więcej Polaków przesiada się na BEV.”

  • Lewo: „Elektryki nie przekonują, Polacy wybierają benzynę.”
  • Prawo: „Polska stawia na elektryki! Nowe rekordy sprzedaży BEV.”

  • Lewo: „Nikt nie chce BEV, zapaść na rynku.”
  • Prawo: „Elektromobilność się rozwija! Zainteresowanie autami elektrycznymi rośnie.”
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Jasne, może tak jest. Masz jakieś badanie to potwierdzające?:)
Chyba nie ma na to badań, sam to sobie zmysliłem, ale poniże walnę kolejny wywód opartu o film dajacy bardzo do myslenia.
Przyczepię się do jednego: dowody. Religa ich nie wymaga. Globalne ocieplenie zostało nimi poparte. Jego głównie negatywne skutki też.
NIe neguję prawdziwie negatywnych skutków ocieplenia. Neguję te które są zmyślone przez "popularyzatorów" nauki o klimacie któzy błednie przepisują informacje z raportu IPCC albo wręcz zmyslaja rzeczy których tam nie ma.
Jeszcze jeden dłuższy wywód:
Religia wywodzi się z nauki, dokładniej "starożytnej astronomii". Człowiek w czasach gdy nie było telewizji, radia, ksiazek, a do tego nie mieliśmy zanieczyszczenia światłem to bardzo dużo patrzył w gwiazdy. No i już dawno dawno temu zdarzyły się wśród nas tak tęgie umysły ze były w stanie na podstawie tych obserwacji wykryć coś tak tak trudnego do wykrycia jak precesja ziemi trwajaca 26 tys lat!
Skoro umieli starożytni wykryć takie zmiany zachodzące w tak powolny sposób to znacznie wcześniej wykryli wszystkie wcześniejsze zjawiska które da sie czytac obserwując tylko niebo.
Odkryli ze słońce daje życie, odkryli jak się słońce porusza w cyklu rocznym, kiedy jest najnizej a kiedy najwyzej, podzielili gwiazdy na grupy zwane gwiazdozbiorami itp. Typowy naukowy opis tego co można zobaczyć. Tyle starożytni naukowcy. Tak jak dziś nie każdemu można wytłumaczyć grawitacje zakrzywieniem przestrzeni i szuka się prostszych opisów do nauki w szkole tak i w dawnych czasach nie kazdemu (mało kto umiał czytac i pisac) dałoby się wytłumaczyć zależnosc ruchów słońca czy precesji ziemi, wiec opisy "naukowe" mutowały w coś prosztszego. Ta wiedza naukowa trafiajaca do mas ulegała zniekształceniu i dziś i ulegała wtedy.
Ludzie maja do dziś wadę myślenia polegającą na personifikacji:
Obecnie jest to pewnym w zaniku ale starozytni w każdym drzewie, kamieniu czy rzece widzieli "osobę", dlatego jeśli "naukowiec" opisał grupę gwiazd jako gwiazdozbiór to zwykli ludzie zaraz rysowali sobie oczami wyobraźni tam strzelca, rybę czy wodnika, personifikowali. Skoro personifikowali gwiazdy to tym bardziej musieli spersonifikowac słońce prawda? Tak powstała religia. Słońce przestało być obiektem dajacym życie, stało się osoba dajacą życie i nawet chrześcijaństwo jest po prostu dalszą mutacją tej wiary w słońce, bedacej z kolei mutacją starożytnej astronomi. Jeśli ktoś mi nie wierzy film ponizej zasypie go argumentami (da sie włączyć napisy po polsku)
Nawet jeśli cześć faktów zawartych w filmie mozna podważyć i nie być ich pewnym to te główne, podstawowe są nie do podważenia. Zbieżność ruchu słońca z religijnymi "faktami" nie moze być przypadkowa! :)
Tak więc religijne fakty/wydarzenia maja źródło w obserwacjach astronomicznych, a więc wzięły sie z prawdziwej i poteznej jak na tamte czasu nauki.

No i spójrzmy dziś. Znów mamy naukę o klimatologii, a w niej skomplikowaną matematykę, modele i założenia. Dziś co prawda wszyscy umiemy czytac i pisac, ale tak jak starożytni tak dziś znów zwykły człowiek nie jest w stanie ogarnąć tej nauki bo do tego nie wystarczy czytanie i pisanie.
Tak więc nauka znów mutuje z danych i wykresów ale już nie poprzez "personifikację" ale w uproszczenia, niedomówienia, ale też błedy. W raporcie IPCC nie ma nic o wymieraniu a w opularnych artykułach jest, w raporcie IPCC masa biosfery rośnie, a w popularnych artykułach mamy zamieranie życia i tak dalej.
W tym miejscu powiniem znów wstawić podobieństwa między dogmatami religijnymi a tymi klimatycznymi, pokazac ze to są te same mechanizmy, to samo niezrozumienie naukowych czesto trudnych matematycznych podstaw i w efekcie zamianę ich w zwykłe słowa majace wywołac wrażenie tak na zwykłych ludziach, ten sam "głuchy telefon". Znów mamy grupę ludzi którzy się "pasą" na nauce zmieniajacej sie w nowa religię.
Warto obejrzeć sobie ten film ze dwa razy by zrozumieć jak jedno zamienia sie w drugie .
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Dajcie sobie spokój z dyskusją z tym osobnikiem. Ja już dawno go zbanowałem. Produkuje się na różnych forach kwestionując walkę ze zmianami klimatu i namawiając do motoryzacji opartej na ropie m. in. z Rosji
Dajcie sobie spokój z dyskusją z tym osobnikiem, zmyśla ze kwestionuję zmiany klimatu i ze namawiam do motoryzacji opartej na ropie z Rosji.
Tyle ze ja go nie zbanowałem, bo banowanie inaczej myślących to pasuje do autokratów, dyktatorów i fanatyków religijnych
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Dajcie sobie spokój z dyskusją z tym osobnikiem. Ja już dawno go zbanowałem.
Kiedyś było: "wygnajcie go" lub "dajcie go na stos"!
Produkuje się na różnych forach kwestionując walkę ze zmianami klimatu
On kwestionuje konieczność walki z szatanem!
namawiając do motoryzacji opartej na ropie
Namawia do grzechu!
m. in. z Rosji
razem z tym (tutaj imie jakiegoś akurat wrogiego sąsiada)

Ogólnie żadnych argumentów, a tylko okrzykniecie kogoś heretykiem i nawoływanie by tego heretyka wygonic lub spalić (na szczescie internetowo)
Podobnie jak w dawnych czasach zarzuty nieprawdziwe - w dawnych czasach dla przykładu ktoś twierdził ze widział kobietę klęczącą w czasie pełni przed czarnym krukiem a to dowód ze jest jest czarownicą z piekła.

Religia się zmienia, czasy się zmieniaja, ale ludzie wciąż są tacy sami :)
 

arc

Fachowiec
NIe neguję prawdziwie negatywnych skutków ocieplenia. Neguję te które są zmyślone przez "popularyzatorów" nauki o klimacie któzy błednie przepisują informacje z raportu IPCC albo wręcz zmyslaja rzeczy których tam nie ma.
Cieszę się. Chociaż np. podałeś raport który nie został oparty o rzetelną wiedzę tworzony przez osobę która nie jest ekspertem w temacie i nie prowadzi badań w temacie. Propagujesz w takim razie nieprawdziwe pozytywne skutki wzrostu ilości CO2. Religijnie dość.
Skoro umieli starożytni wykryć takie zmiany zachodzące w tak powolny sposób to znacznie wcześniej wykryli wszystkie wcześniejsze zjawiska które da sie czytac obserwując tylko niebo.
Różnica jest taka, że nie stosowali metody naukowej. Ot obserwowali pewne rzeczy i wyciągali wnioski i czasem trafiło, czasem nie. Popatrz np. na teorię geocentryczną.
Obecnie jest to pewnym w zaniku ale starozytni w każdym drzewie, kamieniu czy rzece widzieli "osobę", dlatego jeśli "naukowiec" opisał grupę gwiazd jako gwiazdozbiór to zwykli ludzie zaraz rysowali sobie oczami wyobraźni tam strzelca, rybę czy wodnika, personifikowali.
Gwiazdozbiory nie mają nic wspólnego z nauką. Zazwyczaj jedyną wspólną cechą jaką posiadają to kwestia tego jak są widziane z Ziemi. Mogą być pewnym odnośnikiem do określania położenia obiektów na "mapie" naszego nieba i tyle z ich użyteczności.
Zbieżność ruchu słońca z religijnymi "faktami" nie moze być przypadkowa!
Oczywiście, że nie może. Ciężko, żeby była skoro religie się na ciałach niebieskich wzorowały i potem pod to tworzyły swoje mity, wierzenia itd.
Znów mamy naukę o klimatologii, a w niej skomplikowaną matematykę, modele i założenia.
Które co mają wspólnego z religią? Jak chcesz możesz je sprawdzić (poprawnie ujmując są falsyfikowalne). Wielu założeń religijnych nie daje takiej możliwości nawet posiadając wiedzę.
Dziś co prawda wszyscy umiemy czytac i pisac, ale tak jak starożytni tak dziś znów zwykły człowiek nie jest w stanie ogarnąć tej nauki bo do tego nie wystarczy czytanie i pisanie.
Tak jest. Tylko dlaczego w takim razie niektórzy to robią i twierdzą, że wiedzą lepiej niż osoby które w temacie mają wiedzę i doświadczenie?
W raporcie IPCC nie ma nic o wymieraniu a w opularnych artykułach jest, w raporcie IPCC masa biosfery rośnie, a w popularnych artykułach mamy zamieranie życia i tak dalej.
Jest.

https://www.ipcc.ch/site/assets/uploads/2021/03/Report-final-version_pl.pdf

Zmiana klimatu prawdopodobnie prowadzi do pewnych nieod-
wracalnych skutków. Istnieje œrednia pewnoœæ, ¿e oko³o 20 do 30%
znanych dotychczas gatunków jest prawdopodobnie zagro¿onych
wzrastaj¹cym ryzykiem wyginiêcia, jeœli wzrost œredniego globalnego
ocieplenia przekroczy od 1,5 do 2,5°C (w stosunku do lat 1980–
1999). Projekcje modelowe sugeruj¹ znacz¹ce wymieranie (40–70%
zbadanych gatunków) w skali globalnej, jeœli wzrost œredniej global-
nej temperatury przekroczy oko³o 3,5°C {3.4}.
Climate change increases risks to fundamental aspects of terrestrial and freshwater ecosystems, with the potential for species’ extinctions to reach 60% at 5°C global mean surface air temperature (GSAT) warming (high confidence)

Tego tam można dużo wyszukać tylko trzeba by raport przeczytać. Mogę założyć, że tego nie zrobiłeś skoro twierdzisz, że nie ma nic o wymieraniu.

Co do biosfery to dla nas nie ma znaczenia, że rośnie jeśli będzie to się wiązało ze zubożeniem gatunków, przesunięciem ekosystemów itd.
Rosnąca masa nawłoci kanadyjskiej nie jest dla nas powodem do cieszenia się nawet mimo tego, że dobry z niej jest miód.

A i jeszcze np. mamy takie coś: https://www.ipcc.ch/srocc/
Climate models project that net primary productivity will very likely decline by 4–11% for RCP8.5 by 2081–2100, relative to 2006–2015. The decline is due to the combined effects of warming, stratification, light, nutrients and predation and will show regional variations between low and high latitudes (low confidence). The tropical ocean NPP will very likely decline by 7–16% for RCP8.5, with medium confidence as there are improved constraints from historical variability in this region. Globally, the sinking flux of organic matter from the upper ocean into the ocean interior is very likely to decrease by 9–16% for RCP8.5 in response to increased stratification and reduced nutrient supply, especially in tropical regions (medium confidence), which will reduce organic carbon supply to deep sea ecosystems (high confidence). The reduction in food supply to the deep sea is projected to lead to a 5–6% reduction in biomass of benthic biota over more than 97% of the abyssal seafloor by 2100 (medium confidence). {5.2.2.6, 5.2.4.2}


W tym miejscu powiniem znów wstawić podobieństwa między dogmatami religijnymi a tymi klimatycznymi, pokazac ze to są te same mechanizmy, to samo niezrozumienie naukowych czesto trudnych matematycznych podstaw i w efekcie zamianę ich w zwykłe słowa majace wywołac wrażenie tak na zwykłych ludziach, ten sam "głuchy telefon". Znów mamy grupę ludzi którzy się "pasą" na nauce zmieniajacej sie w nowa religię.
Warto obejrzeć sobie ten film ze dwa razy by zrozumieć jak jedno zamienia sie w drugie .
A jakie to są dogmaty klimatyczne?
Film jest robiony na podstawie badań naukowych? W opisie ich brak, więc nie wiem czy warto tracić czas.
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Cieszę się. Chociaż np. podałeś raport który nie został oparty o rzetelną wiedzę tworzony przez osobę która nie jest ekspertem w temacie i nie prowadzi badań w temacie. Propagujesz w takim razie nieprawdziwe pozytywne skutki wzrostu ilości CO2. Religijnie dość.
Po raz setny jestem zmuszony się powtórzyć:
Oparłem sie o wykres z 6 raportu IPCC pokazujące ze planeta sie zazieleni tym bardziej im więcej CO2 wyemitujemy, oraz wklejałem dane NASA ze to zazielenienie już postępuje.
Raport Goklanego mówi to samo co dane NASA i co mówi raport IPCC, ze zielonego juz jest wiecej o kilkanascie procent i będzie jeszcze wiecej w przyszłosci.
Różnica jest taka, że nie stosowali metody naukowej. Ot obserwowali pewne rzeczy i wyciągali wnioski i czasem trafiło, czasem nie. Popatrz np. na teorię geocentryczną.
Do dziś tak jest, czasem trafią czasem nie, w kazdej dziedzinie nauki, w klimatologii też.
Gwiazdozbiory nie mają nic wspólnego z nauką. Zazwyczaj jedyną wspólną cechą jaką posiadają to kwestia tego jak są widziane z Ziemi. Mogą być pewnym odnośnikiem do określania położenia obiektów na "mapie" naszego nieba i tyle z ich użyteczności.
Absolutnie sie nie zgadzam.
Czy geografia nie jest nauka? Przeciez jest. Tak samo jak tworzenie map ziemi jest nauka, tak samo tworzenie map nieba jest nauką. Powiedziałbym ze to drugie jest bardziej naukowe bo właśnie dzieki oberwacji tego jak sie zmienia ułożenie gwiazd odkryto precesję ziemi. Układ gwiazd sie zmienia i np. wymieniony w filmie "gwiazdozbiór Krzyż" na którym "umierało" kiedy Słońce nie jest dziś widoczny w Europie . Ukłąd gwiazd na niebie zmienia sie o wiele szybciej niż kształt kontynentów, więc w analizie tych zmian jest wiecej nauki niż w zbliżonej geografii.
Które co mają wspólnego z religią? Jak chcesz możesz je sprawdzić (poprawnie ujmując są falsyfikowalne).
Opisałem kilka postów wcześniej podobieństwa, jest ich bardzo wiele. Dorzucę kolejną - kiedyś prowadzono jakieś głebokie rozważnaia o aniołach, czy moga być w wielu miejscach na raz i tego typu głupoty żartowano z tego mówiac ze próbowano liczyć
Dziś wielu klimatologów liczy wymuszenia radiacyjne, mimo ze Sabine pod wpływem wykładu Clausera przyzanje ze tego sie policzyć nie da, wiec jest w tym liczeniu tyle sensu co w liczeniu ile diabłów zmieści sie na głowce od szpliki.
Liczenie diabłów wydaje sie głupsze, ale to z punktu widzenia naszych czasów, w tamtych czasach te rozważania wydawały sie równie powazne jak dziś te obliczenia wymuszeń. I wtedy i dziś Ci ludzie zajmujący sie liczeniem czegoś czego policzyć sienie da żyli sobie z tego całkiem nieźle.
Wielu założeń religijnych nie daje takiej możliwości nawet posiadając wiedzę.
W dawnych czasach każdy myślący człowiek musiał wierzyć w Boga. Logika dowodząca istnienia Boga była bardzo prosta - jeśli idę pustynią i znajdę na niej zegarek to jest w oczywisty dowód ze gdzieś istnieje zegarmistrz który zegarek zaprojektował i wyprodukował.
Analogicznie, jeśli na ziemi znajduje rośliny i zwierzeta (bez których ziemia wygladałąby jak pustynia) to gdzies musi istnieć zegarmistrz/Stwórca, który je zaprojektował i "wyprodukował.
Nie było innego, co wazne naukowego wyjasnienia. Ktoś kto nie wierzył w Boga był uwazany za idiotę bo nie było innej hipotezy tłumaczacej istnienie tak skomplikowanych mechanizmów jak zwierzeta i człowiek, o wiele bardziej skomplikowanych niż zegarek.
Dopiero Darwin całkiem niedawno dał alternatywę.
Jest.

Zmiana klimatu prawdopodobnie prowadzi do pewnych nieod-
wracalnych skutków. Istnieje œrednia pewnoœæ, ¿e oko³o 20 do 30%
znanych dotychczas gatunków jest prawdopodobnie zagro¿onych
wzrastaj¹cym ryzykiem wyginiêcia, jeœli wzrost œredniego globalnego
ocieplenia przekroczy od 1,5 do 2,5°C (w stosunku do lat 1980–
1999). Projekcje modelowe sugeruj¹ znacz¹ce wymieranie (40–70%
zbadanych gatunków) w skali globalnej, jeœli wzrost œredniej global-
nej temperatury przekroczy oko³o 3,5°C {3.4}.
No cóż, pomiajac ze to tylko prawdopodobieńśtwo i do tego średnie, bo w raporcie są też określenia typu "wysokie prawdopodobieństwo" albi "bardzo wysokie prawdopodobieńśtwo" to mamy kolejne podobieńśtwo do religii.
Biblia przeczy sobie i raport IPCC też potrafi sobie przeczyć.
No i gdyby zmiana o 3,5C miałą zabijac połowę gatunków, to połowa gatunków na ziemi ginełąby co kilka kilkanascie stysiecy lat a nie raz na kilkadzista czy kilkaset milionów, bo tego typu zmiany na ziemi zdarzaja sie regularnie (wklejałem wcześniej młodszy dryas)
Co do biosfery to dla nas nie ma znaczenia, że rośnie jeśli będzie to się wiązało ze zubożeniem gatunków, przesunięciem ekosystemów itd.
To przeczy logice i wiedzy o świecie, im w danej szerokosci geograficnej jest wiecej życia tym jest wiecej gatunków, im jest mniej życia tym gatunków mniej.
Na antarktydzie jest mało życia, wiec mało gatunków.
Na islandii jest wiecej życia więc wiecej gatunków.
W Euripie jeszcze wiecej życia i wiadomo co z gatunkami
a w jakichś dżunglach amazońskich to juz wogóle nie ogarniamy gatunków zupełnie.
Ta sugestia ze gdy wiecej życia (a wiec większa odtspenośc pokarmu) spowoduje ograniczenie gatunków jest sprzeczna ze wszystkim co wokół siebie na lądach w morach i ocenach obserwujemy.
No ale to jest prawo "modelowania" ze mozna sobie zamodelowac co sie chce.
Nawet jeśłi gatunków będzie mniej a życia wiecej to jaki dla nas problem?
Rosnąca masa nawłoci kanadyjskiej nie jest dla nas powodem do cieszenia się nawet mimo tego, że dobry z niej jest miód.
No tak, taki zznów arbitralnie założony, ze na pewno gatunki które lubimy wymra, a te które nie lubimy pozostaną. Cyż to nie "religijne" założenia?https://www.ipcc.ch/srocc/
No to jest najlepszy dowód jak raporty IPCC potrafią sobie przeczyć, bo teraz zestawmy to z wykresem który wklejałem wcześniej pokazujacym przewidywany wzrost masy ekosystemów.
Albo jedno albo drugie.
Goklany potwierdzaja wzrost, potwierdza go też taka nauka jak biologia i to co ona mówi o fotosyntezie, dla mnie osobiscie ważne jest potwierdzenie ze szkoły (jeszcze w XX wieku byłem w szkole średniej rolniczej gdzie mnie przez 5 lat uczono o tym co lubi fotosynteza i zycie stad mi było łatwiej sie buntowac przeciwko "wymieraniu" pod wpływem ocieplenia)
Najwązniejszy argument, wzrost potwierdza NASA obserwujac planete z kosmosu.
A ten cytat zakłada umieranie, pasuje do archetypu "religijnego" grzechu i kary za grzechy - wiec łatwiej trafia do ludzi, tak jak filmy o bohaterach zawsze lepiej trafiały
A jakie to są dogmaty klimatyczne?
Chodziło mi o dogamty z przestrzeni medialnej, czyli ze upały nam szkodzą, czeka nas piekło przez rosnaca temperaturę i umrzemy a nawet ze ludzkosć wyginie.
Film jest robiony na podstawie badań naukowych? W opisie ich brak, więc nie wiem czy warto tracić czas.
Film po prostu łączy kropki, kazdy z nas wie ze istnieje słońce, każdy z nas moze sobie sprawdzić ze istnieje pas oriona nazywany gwiazdozbiorem trzech króli, ze Ci trzej królowie pokazują najjaśniejszą gwiazde na wschodzie,ze słońce jest najniżej nad horyzontem w trzeciej dekadzie grudnia. Nie trzeba żadnych badań naukowych, wystarczą własne obserwacje by potwierdzić podstawowe fakt z filmu
p.s. Fakty dotyczące bóstw typu Horus i inne juz nie koniecznie musza sie zgadzac i te powinny być potwierdzone badaniami naukowymi a nie są, ale nietrzeba brac tej czesci filmu pod uwagę, wysatrczy to co mozna samemu zweryfikowac i potwierdzić. Takie dowody są lepsze niz naukowe bo nauka bardzo czesto sie myli
 
Last edited:
S

Skasowane_na_zyczenie_2025-03-25

Gość
I tak a propos naukowców:
NA MATEMATYKA
Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma ****ę w domu.
 
Top