A widział ktoś z Was ceny nowych aut spalinowych zwłaszcza przed pandemią w USA? W UE auta były przez podatki i cła średnio 2 x droższe. Teraz mamy dziwną sytuację, że ludzie luźną ręką wyciągają 200-300k i kupują elektryczne auto zbliżone gabarytami do Audi A4.
Kupując auto elektryczne na dużej promocji, z dodatkowym rabatem, z dotacją 27k na kartę dużej rodziny w opcji minimum chcemy uzyskać, w jakiś sposób, cenę auta, które w czasie kilku lat mniej straci na wartości. Jak ktoś kupował na początku teslę za 280k to sprzeda ją używaną po kilku latach pewnie za nieco ponad 100k. Czy oszczędność na paliwie i "tankowanie" z fotowoltaiki pokryje te ok. 180k straty?
W Polsce i UE doprowadzamy do sytuacji, że czymś normalnym jest kupienie elektrycznego kompakta za 200-300k czy płacenie za m2 mieszkania "apartamentu" 15-20k. Mnie się podobają auto elektryczne o sportowej sylwetce, ale cały czas się zastanawiam jak kupić auto w stylu BMW i4 żeby potem nie pluć sobie w brodę, po części czekam na spadku cen, mocniejsze wejście Chińczyków i premierę SU7...