Krucjata elektrosceptyków trwa

krzyss

Pionier e-mobilności
A tu świeżynka czyli zdziś
Zimno, ciemno i do domu daleko: podróż samochodem elektrycznym okazała się koszmarem. Tak rewolucji nie zrobimy

Pani Dominika Wańtuch ledwo z życiem uszła...
Gazeta Wyborcza Kraków
Niestety chca kasy za te wypociny…
 

Slavekk_

Posiadacz elektryka
Cóż, postanowiłam przetestować, jak elektryk sprawdza się nie tylko w mieście, ale i na trasie z Krakowa do Katowic.

Zapowiadało się całkiem przyjemnie. Jeszcze w Krakowie sprawdziłam - w pobliżu domu jest kilka stacji ładowania samochodów elektrycznych.

- Ale nie ma potrzeby ładować - rzucił sprzedawca jeszcze w salonie samochodowym. - Bateria powinna wystarczyć na całą podróż - dodał, wskazując na spakowaną w bagażniku na wszelki wypadek przenośną ładowarkę. - Ładowanie jest banalnie proste i szybkie. Podpina pani ładowarkę z jednej strony do gniazdka w garażu, z drugiej do samochodu i się ładuje. Albo może pani podjechać na ogólnodostępną stację i tam podpiąć kable - wyjaśnił w żołnierskich słowach i życzył udanej podróży.

Ta, tuż po przekroczeniu bramek na autostradzie, zaczęła nieco zaskakiwać. Każde przyspieszenie samochodu wskazywało, jak drastycznie rośnie zużycie baterii w samochodzie. W efekcie po przejechaniu niespełna 90 km samochód wskazywał, że bateria, która miała starczyć na ok. 200 km, wystarczy już zaledwie na 80 km. Nieco za mało, by spokojnie wrócić z Katowic do Krakowa.


Nieźle pani pocisnęła, jeśli zasięg spadł z 200 do 80km...

Najbliższą dostępną stacją okazała się stacja ładowania Tesli, na której jednak nie można ładować innego samochodu niż tesla.
Pojechałam więc nieco dalej, na ogólnodostępną stację. Tam okazało się jednak, że jest to stacja wolnego ładowania wyposażona tylko w gniazdo, do którego należy podłączyć swoje kable. - Nic prostszego - pomyślałam, wyjmując kable z bagażnika. Po kilku minutach klęłam jednak w myślach, bo owszem, kable w samochodzie były, ale jedynie takie, które można podłączyć do domowego gniazdka albo do instalacji trójfazowej, czyli do siły.

Pojechałam więc na kolejną stację. Bateria słabła, czas mijał, zrobiło się już ciemno i chłodno, ale i na kolejnej stacji okazało się, że potrzebne są własne kable. Przy okazji dowiedziałam się, że aby naładować samochód elektryczny, potrzebuję aplikacji, a każdy operator stacji ładowania ma własną. - Niestety - mówi mi dziś Krzysztof Burda, prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności - aby wyruszyć w podróż autem elektrycznym, potrzebne są od jednej czasami nawet do kilkunastu aplikacji.


i tak dalej...
 

Cav

Pionier e-mobilności
Trochę racji w tym jest - z punktu widzenia świeżaka, wcześniej niezainteresowanego tematem, lekko nie ma.
Dopiero jak zaczniesz plugshare ogarniać, możesz przestać się bać....
 

KKL

Posiadacz elektryka
Z drugiej strony, dopóki jazda elektrykami będzie wymagała "przygotowania", dopóty będzie taki hejt.. bo jednak planowanie jazdy, postojów, szukanie miejsc do ładowania w miejscu takim, by w razie czego obok była kolejna stacja ładowania.. czy też ładowanie odpowiednio wczesne...by mieć zapas by dojechać do kolejnej stacji w razie w :).. to nie jest normalne. Mimo wszystko w spaliniaka wsiadasz i jedziesz. I naprawdę trzeba się postarać, by zaliczyć pusty bak i lawetę w polu. A w elektryku już nie jest to takie trudne.. nie wspominając o warunkach pogodowych itp.
 

mALEK

Pionier e-mobilności
W efekcie po przejechaniu niespełna 90 km samochód wskazywał, że bateria, która miała starczyć na ok. 200 km, wystarczy już zaledwie na 80 km

czyli 90+80 = 170, a mialo byc 200. czyli ok. nie. wroc, bo wskazania spalinowozu, sa w 100% prawdziwe i w ogole lepsze.
ogolnie problemem, nie jest BEV, ani kierowca (kierowniczka), problemem sa sprzedawcy. nie znaja sie, nie maja zielonego pojecia co sprzedaja, kompletny brak kompetencji. w wiekszosci przypadkow operuja tylko danymi z katalogu. wiele razy zdarzalo mi sie wprowadzac w zaklopotanie sprzedawce, zadajac banalne pytania. i to tutaj jest problem. glownie tutaj.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
A swoja droga nawigacja w aucie powinna sama znac wszystkie stacje. Powinno to byc aktualizowane co max miesiac. Teraz w mojej podrozy nawet tesla sobie nie radzi, i majac 48% zasiegu wyswietla mi paniczne komunikaty ze nie ma stacji ladowania w jej zasiegu :)
 

pmlody

Pionier e-mobilności
w wiekszosci przypadkow operuja tylko danymi z katalogu
Wczoraj pan z forda nawet katalogu nie otworzył. Nie miał pojęcia, jakie auto sprzedaje. Ale za to całą litanię bzdur na temat tesli usłyszałem.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Wczoraj pan z forda nawet katalogu nie otworzył. Nie miał pojęcia, jakie auto sprzedaje. Ale za to całą litanię bzdur na temat tesli usłyszałem.
Ludziom kola od tesli odpadaja, a nie czekaj… nasz kolega mial problem 😉

Ja juz nie przekonuje, jak ktos zagaduje to wymieniam tylko wady. To bardzo cieszy sceptykow a ja dalej sobie taniutko podrozuje.
 
Top