Widzisz - koszty napraw na "zachodzie" to nadal wielokrotność tych samych kosztów w Polsce.Rynek elektryków na pewno jest trochę inny, ale nie ma się co łudzić, że auta na zachodzie ludzie pół darmo oddają.
Jeśli coś w DE czy FR kosztuje X a po sprowadzeniu do PL już z kosztami transportu i zarobkiem handlarza X-20% to kilka lampek się powinno zapalić.
Ja swojego BEV kupiłem lekko uszkodzonego, z pełną świadomością tego, co kupuję (kupiłem akurat od handlarza, który sprowadzał je uszkodzone i wystawiał "wpierw" przed naprawą, a dopiero jak się klient nie znalazł, to naprawiał i wystawiał drożej) - kupienie naprawianego (i to jak w wypadku tego ID.3 - nie do końca solidnie) to rzeczywiście kupowanie kota w worku, bo nie wiadomo jakie "kwiatki" wyjdą w praniu.
Może w wypadku Leaf-a II za 40 tysięcy to nie uwierzę, że w 98% nie składa się z części Nissana, a w przynajmniej 2% z elementów przystanku tramwajowego, ale jak się trafi na uczciwego handlarza (o ile to nie oksymoron 🤪), albo samemu sprowadzi i zrobi, to da się te kilka-kilkanaście procent zaoszczędzić, nawet gdy zrobić ma dobry lakiernik, a nie pan Miecio, który "nigdy nie miał oka do barw i odcieni".