Ładowanie do 55% moje doświadczenie … „święty graal” czy placebo ?

Grzesiek

Pionier e-mobilności
A wiecie, że używanie dynamiczne samochodu też skraca jej żywotność? To są spore prądy.
Skoro unikacie szybkich ładowarek, unikajcie dynamicznej jazdy. Bo to może mieć nawet gorsze efekty.
Ładowaniem steruje BMS, rozładowaniem natomiast tylko Ty. A BMS ogranicza moc w ostateczności.

A Baterię to lepiej jednak 49-51% użytkować...

Nie użytkuję w ten sposób ale lubię to i trzymam za Was kciuki.
 

Jaceq

Pionier e-mobilności
Degradacja to przede wszystkim callendar aging. Żeby to zredukować to najlepiej trzymać jak najniższy stan naładowania. W przypadku cyclic aging (mniej istotny składnik degradacji) to dolny i środkowy zakres jest optymalny. Tak więc dla najdłuższej żywotności najlepiej operować w przedziale 0-60% dla baterii NMC i NCA oraz 0-70% dla LFP. To co szkodzi baterii to też szybkie ładowanie gdy baterie mają za niską temperaturę lub gdy ogniwa mają niewyrownaną temperaturę. Tak więc wyłączanie automatycznego podgrzewania baterii to najgłupsze co można zrobić jeśli ktoś chce dbać o baterię. To co napisałem wyżej wynika z około 50 artykułów naukowych na temat tych baterii, które swego czasu przeczytałem.
Byłbym ostrożnym z tym "0". Baterie nie lubią pełnego rozładowania lub bliskiego zera. Szczególnie jeśli je pozostawimy w tym stanie. Jeśli rozważamy minimalizowanie degradacji, trzymałbym się jednak na co dzień minimum na poziomie co najmniej 20%. Oczywiście bez przesady, nie bądźmy niewolnikami samochodu - sam często schodzę do kilku procent w trasie jednak za moment wpinam ładowarkę.
 

qb4hkm

Pionier e-mobilności
A wiecie, że używanie dynamiczne samochodu też skraca jej żywotność? To są spore prądy.
Skoro unikacie szybkich ładowarek, unikajcie dynamicznej jazdy. Bo to może mieć nawet gorsze efekty.
Gdzieś czytałem że właśnie nie...
 

STMS

Pionier e-mobilności
A wiecie, że używanie dynamiczne samochodu też skraca jej żywotność? To są spore prądy.
Skoro unikacie szybkich ładowarek, unikajcie dynamicznej jazdy. Bo to może mieć nawet gorsze efekty.
Ładowaniem steruje BMS, rozładowaniem natomiast tylko Ty. A BMS ogranicza moc w ostateczności.

A Baterię to lepiej jednak 49-51% użytkować...

Nie użytkuję w ten sposób ale lubię to i trzymam za Was kciuki.
Nie wiem kto unika szybkich ładowarek i jak to robić jeżdżąc w trasy 🤣
 

bwegner

Zadomawiam się
No nie wiem...
Mój pojazd poniżej 20%: Naładuj mnie, naładuj - rozładowanie baterii może doprowadzić do jej trwałego uszkodzenia
Z czego innego to wynika. Rozładowanie poniżej 0% (rzeczywistego 0, czyli poniżej 2.5V na ogniwo, rzeczywiście jest bardzo niebezpieczne i skutkuje trwałym uszkodzeniem ogniwa). Tylko że bateria w tesli gdy pokazuje 0% to jeszcze ma 4.5% pojemności. A po zejściu na "-4.5%" w logice tego co wyświetla tesla, nadal pozostaje bufor około 1.5kWh gdy samochód kompletnie odcina baterię ("brick protection"). By chronić akumulator. W tym scenariuszu gdybyby pozostawić baterię na dłużej to ją uszkodzimy bo jest self-discharge - efekt samoistnego rozładowania ogniw wraz z upływem czasu. Z tego powodu Tesla zaleca trzymanie baterii naładowanej - żeby uniknąć kompletnie rozładowanego auta. Wyobraź sobie że klient rozładuje do 0%, nie podłączy, wyjedzie i zostawi auto na pół roku. W takim przypadku uszkodzi baterię. I tylko o to w tym chodzi.
 

itguy

Posiadacz elektryka
Gdzieś czytałem że właśnie nie...
Bo nie, szybkie rozładowanie jest mniej szkodliwe niż szybkie ładowanie, wiadomo skrajne wartość nie są dobre ani tu ani tu. Zresztą zobacz sobie parametry dowolnych ogniw - prąd rozładowania jest zawsze kilka razy większy niż ładowania. Z drugiej strony to tylko auto a życie jest krótkie - ja tam depczę geja ile mam ochotę.
A co do degradacji i zakresu % to dla przeciętnego użytkownika największym wrogiem baterii jest czas, nie zakres w jakim ładujemy-rozładowujemy. Z tym że tu jest mała gwiazdka - większość aut przez większość czasu stoi, więc jeśli ładujemy do 80% to właśnie z takim procentem auto będzie najdłużej stało bo jednak wielu właścicieli EV ładuje w domu. A to przyspiesza starzenie ogniw - bo najlepiej je przechowywać z potencjałem około 50% lub delikatnie poniżej - nie bez powodu dosłownie każde urządzenie wyjęte z pudełka ma właśnie taki poziom naładowania.
Kolejny przykład potwierdzający to badania w których stwierdzono że ogniwa li-ion (nie pamiętam dokładnej chemii) potrafią bezpowrotnie stracić koło 10% swojej pojemności przez tylko jeden rok pozostawione naładowane do pełna w temp pokojowej. Im wyższa ta temperatura tym było gorzej. Przy 50 stopniach jak dobrze pamiętam było to już tylko pół roku żeby uzyskać ten sam rezultat dlatego tyle się mówi żeby nie zostawiać auta naładowanego do 100%. Ale tu też nie popadał bym w paranoję naładowanie auta w nocy żeby rano jechać w trasę nie ma znaczenia bo to tylko kilka godzin - w roku mamy ich prawie 9000 ;) więc zostawienie auta na pięć godzin licząc z proporcji to 0.0057 % degradacji - szkoda życia żeby zaprzątać sobie tym na co dzień głowę.
 
Top