Sąsiad z bloku ładuje elektryczny samochód z przedłużacza. Czy mam dzwonić na policję?
Ładowanie z przedłużacza w przypadku samochodu elektrycznego jest technicznie możliwe pod paroma warunkami. Gorzej z prawem.

Nie chodzi mi o DC, tylko słupek AC z mocą ~ 11 kW.Raczej odwrotnie. Głównie ładujesz się z takiej kroplówki, a jak raz na jakiś czas potrzebujesz węcej i szybciej to wtedy jedziesz na DC.
Pod warunkiem, że:Od 18 to 8 rano to można ~40kWh naładować.
Ja z kolei pisałem już, że w takiej sytuacji, w której ładowanie wymaga kombinowania lub jest niewystarczająca infrastruktura, to powinno wybrać się napęd spalinowy/hybrydowy. Nie musisz koniecznie jeździć BEV.Jasne ze lepiej sobie wziac ze słupka AC ale nie zawsze jest wybór. Podałem przykład wyżej że u mnie w mieście osoba mieszkająca w mieszkaniu jest praktycznie wykluczona z możliwości zakupu BEV.
Z kilkudziesięciometrowego przedłużacza?Od 18 to 8 rano to można ~40kWh naładować.
Ustawa o elektromobilności już to dość prosto reguluje. Spółdzielnie i wspólnoty jeśli warunki techniczne pozwalają to muszą wyrazić zgodę na montaż wallboxa. Tyle tylko, że to zainteresowany musi ponieść koszt ekspertyzy, montażu i instalacji. Zobaczymy czy coś się zmieni bo od 2025 przy remontach budynków i przylegających miejsc parkingowych wspólnoty/spółdzielnie będą zobligowane do zapewnienia infrastruktury pod elektryki.Niestety brakuje u nas prostych wytycznych, lub też wręcz instytucji gdzie można się udać po darmową pomoc w takiej sytuacji. Przykładowo, osoba jest zainteresowana kupnem elektryka, mieszka w bloku i chciałaby mieć możliwość ładowania się.
Powinna istnieć prosta ścieżka, lub odpowiedni oddział w urzędzie miasta, który zajmowałby się takimi sprawami. Użytkownik zgłasza potrzebę ładowarki, następnie w zależności czy miejsce jest publicznie dostępne czy prywatne powinien istnieć podział na to kto ponosi koszt zainstalowania, natomiast w przypadku miejsc publicznych moim zdaniem powinien istnieć odpowiedni fundusz, który dofinansowywały takie instalacje żeby nie były na wyłącznych barkach wspólnot.
Inaczej to właśnie doprowadzi do sytuacji gdy albo nie będzie się kto miał gdzie ładować, albo będziemy mieli przypadki takiego dziadostwa jak na zdjęciu i wiszące kable/palące się stare instalacje kompletnie nieprzystosowane do ciągłego dużego obciążania.
Nikt prywatnie nie zapewnia sobie do domu wody, prądu, internetu, gazu czy też nie stawia prywatnych latarni przy swoim miejscu parkingowym w budynkach wielorodzinnych, tak samo nikt nie powinien się zastanawiać w jaki sposób na własną rękę kombinować z gniazdkiem do ładowania, bo to nigdy nie sprawdzi się w sytuacji gdy planujemy żeby elektryfikacja była masowa.
No właśnie tak reguluje, że na starcie dostajemy koszty takiej instalacji na nas, przy czy nawet nie mamy pewności czy dostaniemy zgodę, bo było już dużo sytuacji o odmowach, "bo tak". Do tego trzeba zdawać sobie sprawę, że przebicie się przez tą ustawę dla wielu ludzi jest zwyczajnie zbyt skomplikowane.Ustawa o elektromobilności już to dość prosto reguluje. Spółdzielnie i wspólnoty jeśli warunki techniczne pozwalają to muszą wyrazić zgodę na montaż wallboxa. Tyle tylko, że to zainteresowany musi ponieść koszt ekspertyzy, montażu i instalacji. Zobaczymy czy coś się zmieni bo od 2025 przy remontach budynków i przylegających miejsc parkingowych wspólnoty/spółdzielnie będą zobligowane do zapewnienia infrastruktury pod elektryki.
100% zgoda. Prawne regulacje powinny być na wczoraj bo elektryków bardzo szybko przybywaNo właśnie tak reguluje, że na starcie dostajemy koszty takiej instalacji na nas, przy czy nawet nie mamy pewności czy dostaniemy zgodę, bo było już dużo sytuacji o odmowach, "bo tak". Do tego trzeba zdawać sobie sprawę, że przebicie się przez tą ustawę dla wielu ludzi jest zwyczajnie zbyt skomplikowane.
Do tego o ile to ma sens w sytuacji gdy mamy dedykowane miejsce parkingowe to co w sytuacji jak z tematu gdy miejsca są wspólne czyli przypadek z tego tematu?
Fajnie, że coś się zmieni w 2025, ale takie przepisy to powinny być na wczoraj.
Wystarczyłoby żeby te parę lat temu kiedy zrobił się boom na fotowoltaikę był przepis, że w ramach dotacji konieczne jest zamontowanie jednego gniazdka (nie mówię tutaj o wallboxie, po prostu wyciągnięty odpowiedni kabel z bezpiecznikiem na takie powiedzmy 11kW) dedykowanego dla elektryków i już mielibyśmy z półtora miliona domów z dedykowaną i bezpieczną instalacją pod elektryki, a koszt byłby pomijalny, bo skoro i tak już była ekipa na miejscu montująca wszystko to wystarczyło zrobić takie przyłącze. Oczywiście teraz montaż czegoś takiego to kolejne koszty i zaczniemy mieć informację o przegrzanych instalacjach, bo ktoś będzie próbował się ładować z gniazdka zamontowanego przez szwagra 30 lat temu i okaże się, że jednak ciągłego ładowania elektryka to nie wytrzymuje.
Dodać do tego proste i jasne przepisy w jaki sposób można taki prąd rozliczać i mielibyśmy również tysiące potencjalnych ładowarek w przypadku wynajmu dla turystów - wystarczyłby obowiązek takiego gniazdka jako wymaganie do uzyskania dotacji (oczywiście jeżeli takie miejsca dla klientów w ogole są przy zabudowaniu), a do tego wymóg na dostawcach energii prostej oferty liczników i tyle.
Wszystko rozłożone na lata i spokojnie do udźwignięcia jako niewielki procent całościowej instalacji fotowoltaiki.
Z tą ustawą tak bym się nie rozpędzał 😜 widzę, że wielu użytkowników BEV-ów powołuje się na ustawę o elektromobilności, ale nie czytają jej dokładnie i potem wielkie zdziwienie.Ustawa o elektromobilności już to dość prosto reguluje. Spółdzielnie i wspólnoty jeśli warunki techniczne pozwalają to muszą wyrazić zgodę na montaż wallboxa. Tyle tylko, że to zainteresowany musi ponieść koszt ekspertyzy, montażu i instalacji. Zobaczymy czy coś się zmieni bo od 2025 przy remontach budynków i przylegających miejsc parkingowych wspólnoty/spółdzielnie będą zobligowane do zapewnienia infrastruktury pod elektryki.