naprawy aut elektrycznych

mALEK

Pionier e-mobilności

interesujacy tekst. pokazuje w jakim kierunku to idzie (co bylo do przewidzenia) i gdzie miejsce obecnych specow od mechaniki ;) nie ma sie co dziwic, ze tak walcza o swoje. dla wiekszosci z nich, ten poziom abstrakcji jest praktycznie nieosiagalny
 

mALEK

Pionier e-mobilności
Kilka lat temu temu, problem był np. z bateriami do wiertarki i ich serwisem . Potem do ebików, kosiarek itp. Teraz bezproblemowo i taniej, z gwarancją i czasem lepszymi parametrami dostaje się sprzęt po takiej naprawie.
Więc i tu tak będzie.
tylko, ze prad z baterii do wiertarki/kosiarki/hulajnogi cie nie zbije, lub nie spowoduje strat podczs pozaru na poziomie palacej sie bateri w EV, wiec man nadzieje, ze z tym "wiec i tu tak bedzie" bedziesz sie mylil. mam dosc partaczy, partyzantow, chalupnikow, kowali w ICE i licze na to, ze technologa BEV i odpowidnie przpisy, szybko to ogarna.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Zabije a jak nie to zrobi kaleką i wiertarka rower i spali chatę itd. Nie piszę, że ma być kurs obsługi ev bo koło wymieniają. To chore, ale nie mam nic przeciwko aby były warsztaty niekoniecznie dilera czy producenta. Ci mają tylko udostępnić dokumentację.
Zresztą znów zaczyna się pierdzielenie.... "A jak by tam Waszą Matka przechodziła? .... Ale matka siedzi z tyłu"
 

mALEK

Pionier e-mobilności
tez uwazam, ze nie musi to byc "dealer", ale jezeli ktos zabiera sie do naprawy BEV, poinien to robic wg. wytycznych i procedur producenta. i powiem szczerze. g mnie obchodzi , ze wie lepiej, zrobi taniej i poprawi inzynierow, bo on widzial fimiki/instrukcje/ktos mu powiedzial/i juz tak robil. bo jak co do czego przyjdzie, to po pierwsze-primo, producent/rzeczoznawca powie "nie", po drugie-primo, ubezpieczyciel, a po trzecie-primo-ultimo, sad.
i byc moze przesadzam, widzialem przechodzaca matke, ktora siedziala z tylu, ok. ale nie bede testowal, czy mialem racje, czy nie. dla siebie i swojej rodziny. tak wiec uwazam, ze ten art pokazuje jak to powinno dzialac w cywilizowanym kraju, do ktorych zaliczam m.in Niemcy, gdzie nasz kraj do nadal w mojej opinii "Mala Rosja".
 

Olecki

Pionier e-mobilności
dotrą, znajomy ktory prowadzi takie szkolenia w .de juz mi skladal propozycje czy nie chcialbym zmienic pracy i prowadzic takie szkolenia w polsce
wiec to ze nic w gazetach nie pisza - nie znaczy ze sie nic nie dzieje

argument z filtrem mocno z dupy - filtr jest elementem eksploatacyjnym i przewidziane jest jego wymienianie przez nieprzeszkolonego klienta, ale jak chcesz dobra analogie to wez kogos kto nie ma uprawnien (np swoja zone), podlacz ekspres do pradu i kaz wymienic transformator - to jest lepsza analogia

aaa, jeszcze jedno - uprawnienia sepowskie nie sa kompatybilne z uprawnieniami HV potrzebnymi w serwisie BEV ( i odwrotnie)

Uprawnienia sepowskie uprawniają do konserwacji i naprawy urządzeń elektrycznych do 1kV (lub więcej po dodatkowym kursie), w tym dużo większych, bardziej skomplikowanych i potencjalnie bardziej niebezpiecznych niż samochód elektryczny. Napisz proszę dlaczego miały by nie dotyczyć tak relatywnie prymitywnej konstrukcji jak BEV?

ps - uprawnien jest kilka stopni - szkolenie na najnizszy stopien trwa pare godzin i np u nas w firmie musieli je przejsc wszyscy pracownicy, nawet panie z biura, nawet sprzataczki - i jest w tym sens, musze tlumaczyc jaki?
Wiem na czym polegają takie szkolenia, u nas firmie są takowe prowadzone dla autoryzowanych i nieautoryzowanych warsztatów. Nie ma to jednak nic wspólnego z wymaganiami prawnymi, to po prostu szkolenia aby mechanik zapoznał się z technologia naprawy i jedyne co potwierdzają to zapoznanie się z technologią producenta (w przypadku ASO autoryzują też dla danego mechanika możliwość naprawy danego modelu). Od strony prawnej każdy mechanik dotykający się układu wysokiego napięcia musi mieć uprawnienia sepowskie. Natomiast jeśli nie dotykasz się układu HV to do czego potrzebne są jakiekolwiek uprawnienia? Jeśli wymiana np. wahacza czy siłownika klapy jest na tyle niebezpieczna że potrzebne są do tego specjalistyczne uprawnienia to oznacza że taki produkt nie powinien być dopuszczony do sprzedaży ponieważ jest potencjalnie niebezpieczny i dla użytkownika.

Dla mnie wymiana koła jest odpowiednikiem wymiany rzeczy eksploatacyjnej w ekspresie do kawy.
no wiec nie jest - bo do tego musisz mieć specjalistyczne narzędzia i wiedzę żeby nie usykodzić nic i nikogo podczas lub po wymiany (a to że akurat ty to wiesz to nie jest żaden argument)
A koło w samochodzie nie jest?
w elektryku? pokaż mi takiego - bo nei znam
Proszę bardzo, jakieś 10 sekund szukania w google i jest nawet film od producenta jak zmienić. Citroen e-Spacetourer. Jaguar i-Pace.
Koła zapasowego nie dodaje się obecnie z innych powodów. Po pierwsze przestrzeń stracona na jego komorę i na samo koło znacznie obniża wielkość bagażnika a to słabo wygląda w materiałach reklamowych, po drugie zwiększa masę co też może wpływać na zasięg zarówno ten w teście WLTP jak i w codziennym użytkowaniu. Firmy walczące o to żeby urwać 0,5 kg gdzie się da nie do końca są zainteresowane dokładaniem kilkunastu kg do bagażnika, które statystycznie przydadzą się raz na kilka lat. Natomiast od strony technicznej nie ma żadnych przeciwskazań żeby klient sam zmienił koło jeśli zastosuje się do wytycznych i zachowa ostrożność.

 
Last edited:

p0li

Pionier e-mobilności
Uprawnienia sepowskie uprawniają do konserwacji i naprawy urządzeń elektrycznych do 1kV (lub więcej po dodatkowym kursie), w tym dużo większych, bardziej skomplikowanych i potencjalnie bardziej niebezpiecznych niż samochód elektryczny. Napisz proszę dlaczego miały by nie dotyczyć tak relatywnie prymitywnej konstrukcji jak BEV?
tu przyznam że swoją wiedzę opieram na rynku niemieckim i nie mam aktualnej wiedzy co obowiązuje w .pl
z tego co wyguglałem - w .pl potrzebne są uprawnienia sepowskie + szkolenie producenta samochodu oraz kogoś wykwalifikowanego z pracą z ukłądami wysokonapięciowymi
w .de - osobna norma i szkolenia sa da elektryków "domowych" (odpowiednik SEP) i osobna norma i szkolenia dla elektrykow "samochodowych"
podejzewam ze jest to zwiazane z inna budowa, problematyką, rodzajem napięcia i metodyką pomiarów

kolejne pytanie:
w niemieckim szkoleniu HV jest kilka stopni - podstawowy (o którym pisałem wyżej) - pozwala na prace mechaniczne bez dotykania komponentów HV (wchodzi w to także wymiana koła) ale w tym szkoleniu mechanik uczy się rozróżniania komponentów HV od normalnych mechanicznych
kolejne 3 stopnie to (jak dobrze pamietam):
1-praca na komponentach HV z odłaczonym napięciem,
2-praca na komponentach HV pod napięciem,
3-projektowanie systemów HV

trzecia sprawa: umówmy się że dacia sandero to nie jest dobry przykład elektryka :)
 

nabrU

Moderator
U nas (czyli w UK) są już niezalezne warsztaty naprawy i serwisowania EV. Moja ostatnia stłuczka też nie była naprawiana w VW, a w niezaleznym warsztacie z autoryzacją VW.
Jest też specjalne stowarzyszenie takich warsztatów o nazwie HEVRA (Hybrid and Electric Vechicle Repair Alliance) i na ich stonie (po wpisaniu kodu pocztowego) można znaleźć lokalny EV warsztat.


Są też mobilne serwisy EV jak na przykład Cleevely, które dojeżdżają i serwisują EV u klienta.
 

Olecki

Pionier e-mobilności
tu przyznam że swoją wiedzę opieram na rynku niemieckim i nie mam aktualnej wiedzy co obowiązuje w .pl
z tego co wyguglałem - w .pl potrzebne są uprawnienia sepowskie + szkolenie producenta samochodu oraz kogoś wykwalifikowanego z pracą z ukłądami wysokonapięciowymi
w .de - osobna norma i szkolenia sa da elektryków "domowych" (odpowiednik SEP) i osobna norma i szkolenia dla elektrykow "samochodowych"
podejzewam ze jest to zwiazane z inna budowa, problematyką, rodzajem napięcia i metodyką pomiarów

kolejne pytanie:
w niemieckim szkoleniu HV jest kilka stopni - podstawowy (o którym pisałem wyżej) - pozwala na prace mechaniczne bez dotykania komponentów HV (wchodzi w to także wymiana koła) ale w tym szkoleniu mechanik uczy się rozróżniania komponentów HV od normalnych mechanicznych
kolejne 3 stopnie to (jak dobrze pamietam):
1-praca na komponentach HV z odłaczonym napięciem,
2-praca na komponentach HV pod napięciem,
3-projektowanie systemów HV

W takim razie ktoś kto tworzył te przepisy albo jest odklejony od rzeczywistości albo samochodu elektrycznego nie widział nawet na zdjęciu (a pewnie jedno i drugie). No chyba że na początku elektryfikacji samochodów poszły jakieś grube łapówki od producentów ICE chcących jak najbardziej zniechęcić do nowej technologii. Tak, tego typu szkolenia są przydatne dla tych którzy chcę mieć w pracy łatwiej ale to nie jest żadne rocket science. Idąc tokiem rozumowania tych niemieckich przepisów to w PHEV klient nie powinien dolewać płynu do spryskiwaczy bo może go porazić (bo przecież tam też jest instalacja HV). Chyba też już zaczynam rozumieć ideę Mercedesa z maską nieotwieralną dla klienta...
trzecia sprawa: umówmy się że dacia sandero to nie jest dobry przykład elektryka :)
Co w takim razie powiesz o Citroenie e-Spacetourer i Jaguarze i-Pace, też nie są dobrymi przykładami elektryka :)? Oba mają w polskim konfiguratorze opcje koła zapasowego.
 
Top