No ale ta perspektywa to utopia, fikcja.
Wpierw trzeba nasycić rynek bateriami i zajmie to kilkadziesiat lat, przez ten czas trzeba wydobywac coraz więcej surowców, wraz z rosnącycm rynkiem, perspektywna na poniższym wykresie to wiec dopiero start:
Później jak już miliardy będą korzystać z tych baterii to dalej trzeba będzie wydobywac ogromne ilosci, bo recycling nie będzie 100%, będzie sporo mniejszy, więc nawet w tym zelektryfikowanym i ustabilizowanym świecie na bateriach dalej trzeba będzie kopać ogromne ilosci rzadkich surowców by pokryć straty ze sprawnosci recyclingu.
Ile to dokładnie bedzie dziś nie wie nikt, wyliczenia sa rózne, ale to wydobycie w przyszłosci przy juz nasyconym rynku opartym na recyclingu to wydobycie będzie wciaz nieporównanie większe niz obecne.
p.s. Gdyby nastawiać atomówek i dzięki ich nadmiarowi energii produkować paliwa syntetyczne, to wtedy i tylko wtedy skończyło by się rycie w ziemi, bo jedyne co byłoby potrzebne to uran, a ten można ciągnąć z oceanów
Uran z wody morskiej - niewyczerpalne źródło energii
www.cire.pl
W porównaniu z ta możliwością, to "ekologiczne" przejscie na baterie jest tak samo nieekologiczne jak kopanie węgla i ropy