2025 rok przyszedł myślałem że coś się zmieni a w Polsce dalej jak w lesie. W Polsce gładko poszło z paczomatami, płatności zbliżeniowymi, bankowością mobilna i różnymi innymi innowacjami tylko dlaczego tak kulawo idzie z tymi ładowarkami. Naprawdę chciałbym kogoś ze znajomych przekonać do elektryka ale jak na to patrzę to ręce opadają.
To ruszy lawinowo, choć nie wiem czy tego chcę.
Obecnie dookoła mnie w Warszawie wszędzie są ładowarki, czy szybkie, czy AC. I bardzo rzadko widzę je zajęte. Dużo więc osób z Warszawy, co widzę na tym forum, chce kupić elektryka, bo nie wydaje się to być nierozsądnym rozwiązaniem, wyjazd zatankować zajmie zamiast ~15 ~45 minut, w tym czasie można sobie choćby to forum przeczytać.
Jeśli nagle Polacy rzucą się na elektryki (a to możliwe po 1 lutym), to te ładowarki zaczną być zajętę, jak ta pod moim biurem - jest darmowa dla pracowników i bardzo rzadko widzę ją wolną. Niemniej bliskość szybkich ładowarek powoduje, iż nie widzę obecnie ryzyka, iż zniszczę sobie życie przesiadką na EV.