Plan jest wracać przez Szwecję bo chyba będzie szybciej i może odwiedzimy (jak będzie trochę czasu) Sztokholm i Kopenhagę (podaj może co na szybko można zobaczyć w stolicy Danii) stąd taki skrót myślowy z mostem Øresund
Najpopularniejsza 'szybka' trasa naszych gości to: Nyhavn (za czasów pocztówek pojawiał się na większości z nich) -> Nowy Teatr Królewski -> Amalienborg (siedziba króla z wartownikami w czapach; widać stamtąd też nową Operę po drugiej stronie kanału) -> Kościół Marmurowy -> Mała Syrenka -> Kastellet (dość uroczy fort). Wszystko to w pobliżu kanału pomiędzy Zelandią a Amager, przy którym po zelandzkiej stronie czasami cumują duże żaglowce i inne ciekawe jednostki, a po stronie Amager jacht królewski oraz parę muzealnych okrętów.
Z Nyhavn można też wybrać alternatywne trasy:
1) do Christianborgu - siedziby m.in. parlamentu (można go częściowo zwiedzać, m.in. wspiąć się na wieżę);
2) przez handlowo-restauracyjny deptak Strøget (tego akurat nie traktuję jako atrakcję) do Ratusza;
3) w stronę dwóch ciekawych muzeów - Narodowego i Glyptoteki, które są obok Tivoli (jeden z najstarszych parków rozrywki);
4) przez park Kongens Have do malutkiego ale uroczego zamku Rosenborg ze skarbcem królewskim; lub
5) na drugą stronę kanału do kościoła Vor Frelsers Kirke (z wieżą, na którą można się wspiąć po schodach kręcących się po jej zewnętrznej stronie) przy sławnej hippisowskej Christianii (hippisi się jednak mocno zestarzeli, a ich 'zielarskie' produkty nie są już tak dostępne na straganach jak kiedyś) lub w stronę Opery.
Natomiast trochę dalej, ale wciąż w pobliżu Kopenhagi:
1) zamek Kronborg (ten od szekspirowskiego Otella) w Helsingør;
2) zamek Frederiksborg w Hillerød;
3) katedra i Muzeum Wikingów w Roskilde (samo muzeum ciekawe, ale to w Oslo robi dużo większe wrażenie); lub
4) skansen Frilands Museet w Lyngby (Lyngby to właściwie część metropolitalnej Kopenhagi).
Consi jest w tym niedościgniony, choć wywodzimy się niejako z tego samego podróżniczego nurtu motocyklowego

. Coś tam już kiedyś naskrobałem tutaj (ale poziom 'blogu' Marka to nie jest

)
Nie byłem świadomy twojej wcześniejszej podróżniczej twórczości, ale nadrobię
