Generalnie nie warto w takim wypadku rezygnować z grzania baterii przed ładowaniem bo i tak po podłączeniu do ładowarki samochod zacznie grzać baterie z maksymalną mocą przepalając prąd na grzanie. Więc czy stracisz te 5% prądu przed dojazdem do ładowarki czy podczas samego ładowania to bez większego znaczenia według mnie a zaoszczędzisz masę czasu.
Tyle że jest jeden problem: czasem te 5% ZIMĄ to może być kwestia dojechać do tej ładowarki czy nie dojechać.
Niestety zima w BEV na trasie mnie bardzo niekorzystnie zaskoczyła z zasięgami, do tego stopnia że na dalsze trasy jeżdżę jednak ICE. A przeżyłem już 3 zimy z Teslą, mam pompę ciepła (niewiele pomaga przy mrozach rzędu -10) a jak jest błoto pośniegowe - a u nas często jest - to zużycie idzie w kosmos i można się zdziwić.
Zwiększone opory jazdy + energia na ogrzewanie i naprawdę jak latem się nie boję niskich SoC rzędu 1% to zimą celuje w 30% zapasu na miejscu, a i tak pomimo takiego założenia nieraz dojechałem już na pojedynczych procentach ze strachem w oczach.
Jedynym pocieszeniem jest że takich zimnych miesięcy w PL jest może ze 2 w sumie, więc na ten czas uzbrajamy się w cierpliwość (zimą u mnie z tym słabo, chciałbym jak najszybciej do domu) albo zostawiamy jednak sobie ICE jako pojazd zimowy.