Każdy by wolał ale to się nie będzie spinało finansowo. Każdy by chciał taką Żabke do ładowania na każdym rogu.Ja jednak bym wolał żeby było 4-10 słupków ale za to w wielu sensownych lokalizacjach.
Nowe Superchargery pojawiają się często przy dużych centrach handlowych, np. przy Auchan. I nie bez powodu, to idealna analogia: Tesla idzie w model „Auchan”, a nie „Żabka”.
Zamiast budować wiele lokalizacji z 2–4 stanowiskami (jak to często robią inni operatorzy), Tesla stawia na duże huby - po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt stanowisk (12–40). To podejście ma kilka kluczowych zalet:
- Krótszy czas oczekiwania na ładowanie. Przy dwóch stanowiskach łatwo o kolejki, wystarczy, że oba są zajęte i musisz czekać. Przy 16 czy 20 stanowiskach szansa, że wszystkie będą jednocześnie zajęte, jest dużo mniejsza. To oznacza płynność i komfort.
- Lepsza optymalizacja kosztów przyłączeniowych. Przykład: ładowarka 400 kW z dwoma wtyczkami wymaga pełnych 400 kW mocy przyłączeniowej – niezależnie od tego, ile aut realnie się ładuje. To generuje wysoką stałą opłatę miesięczną. Tymczasem Tesla projektuje swoje Superchargery tak, że na jedną wtyczkę przypada np. tylko 130 kW mocy przyłączeniowej (a ładowanie może dojść nawet do 250 kW). Oznacza to realne oszczędności, moc dostępna jest dzielona dynamicznie i lepiej wykorzystana.