Stara płyta wciąż gra płaskoziemiec i foliarz jest dobry na wszystkie sprawy

Miło się czyta jak sami w swojej niewiedzy pogrążacie się tymi wpisami.
Napiszę jeszcze raz, bo może umknęło to wybiórczym czytelnikom.
Jest coś takiego jak komora normobaryczna, w której odtworzone są (na tyle na ile się da) warunki atmosferyczne, które były miliony lat temu na ziemi. Parametry te zostały odkryte przez badanie zawartości bąbelków powietrza z głębokich pokładów lodowców (to dla tych, którzy piszą, że nigdy takich warunków atmosferycznych na ziemi nie było). Czyli wtedy gdy na ziemi rosły olbrzymie rośliny, które jadły olbrzymie zwierzęta. Z tych olbrzymich roślin powstał węgiel, czyli skamieniała biomasa. Mam nadzieję, że jest to wiedza dla każdego zrozumiała, bo ze szkoły podstawowej.
Wyobraźcie sobie, choć wiem, że będzie to ciężkie, że zawartość CO2 w tych komorach wynosi od 0,7 do 3 % składu powietrza. Czyli od 17,5 do 75 razy więcej niż w obecnej atmosferze (od 1750 do 7500 % więcej), Przy czym tak niski poziom CO2 jak 0,7 % sporadycznie się stosuje.

Więc według waszej teorii ci ludzie tam przebywający powinni umrzeć. Wejść zapewne nie wejdziecie do takiej komory, bo według waszej teorii groziłaby wam śmierć, czyli trzeba by było pisać testament. Proponuję niedowiarkom podjechać sobie pod taką komorę (w swojej okolicy lub w jakimś mieście na pewno znajdziecie) jak będą ludzie wychodzili i zobaczcie sami na własne oczy, że wychodzą o własnych nogach, bo wychodzą, ba nawet zdrowsi. Możecie też ich zapytać, czy przypadkiem nie umierają, to też się przekonacie na własne uszy, że czują się świetnie.
Powiem więcej, są ludzie w Polsce i na świecie którzy nocują i żyją w takich komorach jak się mieszka w domu. I im dłużej tam przebywają, tym lepiej się czują i dochodzą do zdrowia po różnych ciężkich chorobach. W skaldzie tej leczniczej mieszanki oprócz CO2 są też inne pierwiastki o podwyższonym poziomie 36-40% tlenu, 0,7-3 % dwutlenku węgla i 0,5% wodoru przy ciśnieniu wynoszącym 1500 hPa. Wykorzystywania CO2 przez amerykańskie organy trzy literowe nie będę pisał, ciekawi sami znajdą.
Więc można przekonać się praktycznie na własnej skórze, a nie wierzyć ślepo teorii, w którą mocno wierzycie. Ja wczoraj byłem w komorze normobarycznej z zawartością CO2 na poziomie 2,5 % czyli przekraczający poziomo od obecnie panującego w atmosferze ponad 62 razy większy i żyję

Oczywiście można żyć dalej tak samo w swoje bańce ideologicznej.
Abstrahując od badań, bo badania można zawsze naciągnąć, w zależności kto płaci za badania, ale jak wytłumaczycie to, że stężenie wielokrotnie przekraczające wasz tzw. "poziom śmierci" CO2 jest dla człowieka i roślin życiodajne i zdrowotne, bo zmierzone bezpośrednio na człowieku i roślinach, a nie teoretycznie z przekazów ideologów?