Jeździłem ostatnio trochę trójką. Nie wiem, czy opony w końcu mają znaczenie, ale założone były Bridgestone. Nie wiem też, kiedy ostatnio jechałem autem, które tak mocno by się telepało (i to nie tylko kierownica, bo zimny łokieć też elegancko podskakiwał). Coś mi się wydaje, że był to 126p, kiedy 200 lat temu z pewnej góry zamykaliśmy z kolegą licznik. Sprzedawcy Tesli twierdzą, że problemu albo w ogóle nie ma, albo ewentualnie jeden z nich miał jednego jedynie klienta, któremu wymieniono opony i problem zniknął. Trochę śmiem wątpić, mając na uwadze długość tego wątku, ale przyznaję, że całego nie przeczytałem, a moje doświadczenie to jedynie kilkaset km.