Chciałem napisac z grubsza to samo. Przecież tutaj jedzie się na Teslę na bogatości, za rzeczy które w innych markach wyglądają jeszcze gorzej, dajmy na to akcje serwisowe, dostępność części. Niedziałające matrixy i wycieraczki to też klasyka, i to całkiem słuszna, mogliby to ogarnąć.
Drugi argument co do powiedzmy salonów. Miałem to szczęście że obsługa w ząbkach i Gdańsku byłem zachwycony. Fajne dzieciaki, całość w zasadzie zamykała się na rzuceniu mi karty, omówienia zwrotu pojazdu a po powrocie rozmowa w stylu:”i jak, co, fajnie zapierdziela he he”. Bez żadnej presji na sprzedaż, bez nadęcia, bez czerstwych sloganów o tradycji marki i przeświadczeniu o bezwzględnej zajebistosci produktu. Fajna przyjacielska relacja bez poczucia osaczenia przez handlowca nagrzanego do czerwoności żeby tylko złożyć zamówienie już teraz. Nigdy też nie było najmniejszego problemu żeby czymś się przejechać czy dostać samochód na jakiś czas, w odróżnieniu od praktycznie wszystkich innych marek i pytań całkowicie przekreślających produkt w stylu: „a pan to w ogóle chce to kupić?”. Pamiętam kiedyś jaką batalię stoczyłem żeby w ogóle przejechać się stingerem, komedia po prostu. Żeby być sprawiedliwym chłopak z byd z Bydgoszczy w galerii był całkiem ok, zachowywał się w porządku, nawet po wspomnieniu o tesli, pojeździliśmy pogadaliśmy.