zielony
Fachowiec
No chyba trochę to naciągane pod siebie.
Tesla miała bardziej 1,5 lata niż 2 lata, kupiona na 260 990 zł (nie licząc haka) więc sprzedając go za 148 tys. wychodzi że 1,5 roczna Tesla utraciła ponad 40 % wartości - jako osoba fizyczna nie mogłem wziąć dotacji.
Myślę że duża cześć klientów jednak kupuje Tesle w leasingu lub na kredyt więc takiej straty nie odczuwają, ponadto nawet jeśli są niezadowoleni z auta to jednak trzymają ich umowy i tak szybko nie pozbywają się auta pomimo występujących tam usterek.
Większość osób myśli że jak ktoś kupuje auto elektryczne to od razu może sobie odliczyć od ceny 30-40 tys. zł dotacji i wychodzą jakieś śmiesznie niskie kwoty samochodu.
Niestety niektóre osoby nie może wziąć żadnej dotacji lub już raz wzięły i drugi raz już nie mogą. Tak było z małżeństwem (bez dzieci) którzy zakupili ode mnie auto, zależało im na haku, a taki nowy model jaki sprzedawałem już nie łapie sie na żadne dotacje (ok. 230 tys. zł) więc woleli kupić 1,5 roczne zadbane auto z małym przebiegiem z 30 % obniżką.
Także sprzedaż auta elektrycznego do łatwych i szybkich nie należy, w szczególności jeśli sprzedaje się na umowę kupna-sprzedaży. Trzeba jednak długo czekać i trafić na konkretnego klienta.
Łatwiej sprzedawało mi się jednak samochody spalinowe, ale takie teraz mamy czasy, że łatwiej kupić teraz nowe auto niż go później sprzedać.
Tesla miała bardziej 1,5 lata niż 2 lata, kupiona na 260 990 zł (nie licząc haka) więc sprzedając go za 148 tys. wychodzi że 1,5 roczna Tesla utraciła ponad 40 % wartości - jako osoba fizyczna nie mogłem wziąć dotacji.
Myślę że duża cześć klientów jednak kupuje Tesle w leasingu lub na kredyt więc takiej straty nie odczuwają, ponadto nawet jeśli są niezadowoleni z auta to jednak trzymają ich umowy i tak szybko nie pozbywają się auta pomimo występujących tam usterek.
Większość osób myśli że jak ktoś kupuje auto elektryczne to od razu może sobie odliczyć od ceny 30-40 tys. zł dotacji i wychodzą jakieś śmiesznie niskie kwoty samochodu.
Niestety niektóre osoby nie może wziąć żadnej dotacji lub już raz wzięły i drugi raz już nie mogą. Tak było z małżeństwem (bez dzieci) którzy zakupili ode mnie auto, zależało im na haku, a taki nowy model jaki sprzedawałem już nie łapie sie na żadne dotacje (ok. 230 tys. zł) więc woleli kupić 1,5 roczne zadbane auto z małym przebiegiem z 30 % obniżką.
Także sprzedaż auta elektrycznego do łatwych i szybkich nie należy, w szczególności jeśli sprzedaje się na umowę kupna-sprzedaży. Trzeba jednak długo czekać i trafić na konkretnego klienta.
Łatwiej sprzedawało mi się jednak samochody spalinowe, ale takie teraz mamy czasy, że łatwiej kupić teraz nowe auto niż go później sprzedać.