Trochę gorzko o nowym programie dopłat

Bronek

Pionier e-mobilności
Patrząc przez własny "case" wydaje mi się że po tym jak wyrzucono z 2.0 wszystko poza JDG to raczej nie nakręci to takich wskaźników, jakie były w 1.0. Na marginesie - nie macie wrażenia że dotowanie samego zakupu BEV przy braku ruchu np. w normalizacje cen na stacjach ładowania czy ogólniej - w infrastrukturę dla BEV - to próba zaczarowania rzeczywistości? Przy przebiciu ceny 2 PLN za kWh, używanie BEV jest w zasadzie na granicy ekonomii w porównaniu ze średnią spalinówką. A ~2 PLN to cena w dzień dość powszechna żeby nie powiedzieć atrakcyjna i nie wszędzie dostępna.
Jeżeli przysłowiowy Kowalski umie liczyć to szybko obliczy że inwestycja w BEV nawet z dotacjami przy braku prywatnego EN/3F raczej średnio mu się opłaci i może jednak spalinowa używka wyjdzie taniej. Szczególnie, że utrata wartości na takiej używce nie jest tak bolesna jak na nowym BEV. A jak się jeszcze podliczy wszystkie koszty użytkowania brutto z ubezpieczeniem AC+GAP bez zniżek włącznie w całym okresie trwałości...
I drugi równie ważny w mojej ocenie problem którego nawet nie dotknięto: 100% inwestycji przed podejściem pod dotację. Czy nie można było tego przenieść na procedurę zakupu nowego BEV? Np. Kowalski idzie do salonu, podpisuje umowę wstępną i wpłaca ~2 kPLN zaliczki. Ten zadatek pokrywałby koszty pracy dealera nad papierami gdyby Kowalski nie przeszedł przez sito warunków. Plus zmotywowałby to Kowalskiego do krytycznej autooceny przed pierwszym ruchem. Dalej dealer inicjowałby wniosek i wypełniał swoją część. Kowalski mając wniosek uzupełniałby swoją część (bo RODO) załączył co potrzeba do dodatkowych benefitów a to wszystko finalnie trafiłoby do oceny w MOŚiGW. Od tego momentu obaj czekaliby na decyzję gdzie po pozytywnej ocenie Kowalski wpłaciłby tylko RÓŻNICĘ w cenie BEV. I w zasadzie ryzykowałby tylko tymi ~2 kPLN zadatku a nie 100% które będzie mroził przez kilka miesięcy jak nie dłużej. Kowalski nie dotykałby na żadnym etapie ani złotówki z dotacji bo finansowanie byłoby cały czas poza nim więc ryzyko fraudu byłoby minimalne. A chcąc to jeszcze bardziej uszczelnić wystarczyłoby żeby warunkiem uruchomienia środków po pozytywnej ocenie był potwierdzony przelew od Kowalskiego plus potwierdzenie cesji dla MOŚiGW na polisach AC i GAP. Dzięki temu byłoby aż dwa dodatkowe ogniwa weryfikacji i aż czterech uczestników całego procesu: Kowalski + dealer + bank + ubezpieczyciel. Uprzedzając krytyczne oceny to ryzyko fraudu zawsze będzie ale raczej nie większe niż to ma miejsce na obecnych warunkach.
Dlatego będę obstawiał że sukces programu 2.0 w obecnym wydaniu będzie taki jak wczorajsze - 1000 lat po koronacji Chrobrego - obietnice rządu. Tak na marginesie jestem trochę zawiedziony - nie usłyszałem kiedy Polska stopa stanie na Marsie :cool:. I złośliwie podsumuję mój poranny post, że dzięki tak "wytrwałej pracy" wszystkich rządów od czasów w/w koronacji chcąc być niezależnym, współprowadząc od wielu lat spółkę prawa handlowego każdy dzień roboczy zaczynam coraz wcześniej o podobnej jak dziś porze. Więc "cieszą" mnie nowe pomysły jak by tu jeszcze bardziej skrócić mój sen o jakich wczoraj w swoim wystąpieniu dwaj panowie zdaje się zapomnieli powiedzieć, a gdzie za chwilę mogę zostać zmuszony z urzędu do badania zmian metabolizmu moich pracowników. Oczywiście pod groźbą kar wszelakich z rozstrzelaniem pod ścianą własnej firmy włącznie :p. Zainteresowanych tudzież nieświadomych nowych pomysłów odsyłam tu: https://kadry.infor.pl/bhp/6847013,...izmu-i-jego-zmian-projekt-rozporzadzenia.html
Te wszystkie bariery i obostrzenia zabezpieczenia np w nowyym programie Mojeauto, to nietety wynik doświadczeń .takich jak np z z programu Czyste Powietrze , gdzie już jest kilkaset doniesien do sądów o wyłudzenia..
Pomijam fantazję urzędniczą w ktorej petent , Obywatel a szczegolnie przedsiębiorca jest wrogiem naturalnym.
Pracę zaczniesz od sprawdzania powietrzna zarówno w swoim zakladzie jak wydychanego od pracowników, sam oddając krew i ślinę zaraz po przekroczeniu drzwi firmy :) inaczej sie nie zalogujesz a Zus podwyższynCi składkę
 

umcus

Pionier e-mobilności
Czy nie można było tego przenieść na procedurę zakupu nowego BEV? Np. Kowalski idzie do salonu, podpisuje umowę wstępną i wpłaca ~2 kPLN zaliczki. Ten zadatek pokrywałby koszty pracy dealera nad papierami gdyby Kowalski nie przeszedł przez sito warunków. Plus zmotywowałby to Kowalskiego do krytycznej autooceny przed pierwszym ruchem.
Albo zaliczki albo zadatku :) Byłbym skłonny się zgodzić na zadatek, pod warunkiem, że jak sprzedawca mówi, że samochód będzie do odebrania w maju, to będzie w maju, a nie czerwcu, lipcu czy sierpniu (fora sa pełne takich opowieści). Bo póki co, to jako kupujący mam wyłącznie obowiązki, a salon ma prawa. Jak sobie lecą w kulki, to są bezkarni, najwyżej śmiejąc się w twarz proponują zwrot zaliczki. Co do przejścia przez sito warunków - jedyne warunki jakich może nie spełnić, to jeśli bierze finansowanie. Cała reszta jest niezależna od Kowalskiego (premie to inna bajka, mówimy o podstawie), więc nie widzę powodów, dla których te 2000 miałoby przepadać. Słowo dealera nic nie znaczy, może gdyby ich to uderzało po kieszeni, to wtedy zaczęli by brać odpowiedzialność za swoje słowa.

Ale tak, zgodzę się, ogólnie to właśnie powinno wyglądać tak, że idziemy do salonu, a tam jak w Biedronce - wisi cena, i pod/nad nią cena po uwględnieniu dotacji i płaci się niższą cenę jeśli korzysta z dotacji. Reszta to już szczegóły, skoro w UK sobie z tym radzą, to nie widzę powodu, żeby nie można było sobie poradzić u nas.
 

nabrU

Moderator
Ale tak, zgodzę się, ogólnie to właśnie powinno wyglądać tak, że idziemy do salonu, a tam jak w Biedronce - wisi cena, i pod/nad nią cena po uwględnieniu dotacji i płaci się niższą cenę jeśli korzysta z dotacji. Reszta to już szczegóły, skoro w UK sobie z tym radzą, to nie widzę powodu, żeby nie można było sobie poradzić u nas.

Tyle że w UK grant był w takiej samej wysokości dla każdego, niezależnie czy firma, osoba prywatna itp. To też znacznie ułatwiło proces.
 

Jozin von Bazin

Posiadacz elektryka
Dotacja jest praktycznie do Tesli.
Liczyłem to sobie i wychodzi mi żeby zakup elektryka miał sens to przebieg roczny musi być min 30 tyś km.
Nie ma fajnych i nowych aut elektrycznych w sensownych pieniądzach, nawet po dopłatach, to się po prostu nie opłaca.
Jest fajny Hyundai Inster, super auto do miasta, i tylko do miasta, strach tym wyjechać poza miasto.
Były przez jakiś czas Nissan Leaf, za około 115tyś, ale się wyprzedały.
Zastanawiałem się nad wymianą mojego auta spalinowego na drugie auto elektryczne, ale policzyłem i to po prostu nie ma sensu.
 
Top