Wynajem czy zakup (Nasze auto)

Ev3

Pionier e-mobilności
Jak oszacować? Według mnie tak samo jak robią to firmy leasingowe,
Po 2 letnim wynajmie Surfa chcą sprzedać za 62 tys.
Ale moim zdaniem on nie będzie tyle wart.

Już nie mówiąc o tym, że taki 2 letni wynajem kosztowałby realnie 60 tys (co z tego że 35 z dopłaty), więc mija się z celem, bo razem z kwotą wykupu przepłaca się o 30 tys (20 tys suma rat + 43 tys wpłata + 62 tys wykup = 125 za auto kosztujące 95).

Tak więc gdybym, tylko w oparciu o takie szybkie przemyślenia miał obstawiać cenę to według mnie potencjalny nabywca używanego Surfa za 2 lata będzie szukał aut "bezwypadkowych" z zagranicy (panie tutaj tylko zderzak był draśnięty, ale że elektryk to od razu całkę zrobili) w granicach 40 tys. zł, a więc może i 50 tys. będzie realne, ale telefon pozostanie głuchy przez wiele tygodni
Czyli mówisz że te 50 tys to maks i nie ma zagrożenia że będzie dużo droższy w zakupie?

No to najlepiej wyjdzie wynająć teraz Pandę na 2 lata (bo fajniejsza), a potem dopiero ew. kupić używanego Surfa, ale z polskiego rynku i bezwypadkowego....
 

Henryk1957

Zadomawiam się
Chciałem przypomnieć tylko, że jak kupiłem jednej samochód w 2H 2019 za 125 tys to po 2 latach w 2021 ludzie zaczepiali mnie na ulicy czy nie sprzedałbym go za 110-115 , bo nowe w salonie to od 180 i do rok czekania. 😉
No tak w pandemii to Hyundaie Tuscon w wersji Comfort które wynajmowali wcześniej w abonamencie po 1300 zł miesięcznie, a w zakupie jako nowe stały po 79900 zł koło 2018 roku, sprzedawali z przebiegami rzędu 80 tys. km po 76 tys. zł - ale to są historie których się nie planuje i które najlepiej aby się nie spełniły. Równie dobrze można założyć że jakby wybuchła pełnoskalowa wojna światowa to w Polsce mamy wręcz gwarancje ograniczeń w dostawie energii elektrycznej i nawet jeśli miałoby to się odbywać jedynie w określonych godzinach, to wówczas taka używana Dacia Spring z opcją V2L poszybowałaby do 120 tys. zł bo nie każdy dom jednorodzinny ma fotowoltaikę, a nie każdy z fotowoltaiką ma magazyn energii.
 

Młody

Follow the White Rabbit
Na 2 dni przed wyjazdem ruskich na Ukrainę, większość ludzi twierdziła, że to nierealne, żeby w Europie znowu była wojna.

Ja mam tylko nadzieję, że uda się mi skończyć wszystkie planowane inwestycje przed światową zawieruchą, bo pytanie nie brzmi czy coś takiego jest możliwe tylko gdzie i kiedy zacznie się? Między innymi dlatego postanowiłem wybudować się na zachodzie Polski, poza ośrodkiem ze strategicznym przemysłem, zasobami i dużą gęstością zamieszkania. W domu niezależnym od sieciowych dostaw mediów w razie W.
Może ktoś powie, że to paranoja, ale wcześniej mieszkałem 60 sekund od zasięgu rakiet z Królewca. A mój dobry przyjaciel, który siedzi w wysoko w wojsku zrobił to samo, gdy zrozumiał jakie są możliwe scenariusze. Mieszkał on w centrum Gdańska i kupił dom 10 km za ZOT, bo jak mi tłumaczył atak na Trójmiasto ma opierać się m.in. na zablokowaniu węzłów na ZOT, a kto zna układ drogowy to wie, że to odcina ucieczkę mieszkańcom. Mieszkając za ZOT i POG masz szansę na ewakuację. Kolejna sprawa to dramat jaki spotyka moich znajomych na Ukrainie. Jeden chłopak, który u mnie pracował i skończył PG opowiadał mi jak jego rodzice mieli duży dom, gospodarstwo i stadninę koni za Charkowem - ogólnie bardzo zamożni ludzie - teraz nie mają nic, wszystko zrównane z ziemią, a oni uciekli do Polski. Druga dziewczyna z Sum też płakała, że jej blok zburzony i nie ma do czego wracać. A przypominam tylko, że w czasie wojny żadne ubezpieczenia nie działają, a jak nawet nasz dom zmieni się w kupę gruzu to jak ma się kredyt trzeba go nadal spłacać.

Martwienie się utratą wartości samochodu po 2-3 latach jest trochę małostkowe.
 

Vicek

Użytkownik
Trochę o czym innym jest temat. Jakby dyskontować każde zdarzenie losowe to najlepiej nic poza złotem nie kupować albo wyprowadzić się na północ Kanady.

W ogólnym klimacie gospodarczym na razie strachu nie widać, wręcz przeciwnie coraz więcej ludzi mam wrażenie jest w trybie YOLO.
 

xplde

Posiadacz elektryka
Na 2 dni przed wyjazdem ruskich na Ukrainę, większość ludzi twierdziła, że to nierealne, żeby w Europie znowu była wojna.

Ja mam tylko nadzieję, że uda się mi skończyć wszystkie planowane inwestycje przed światową zawieruchą, bo pytanie nie brzmi czy coś takiego jest możliwe tylko gdzie i kiedy zacznie się? Między innymi dlatego postanowiłem wybudować się na zachodzie Polski, poza ośrodkiem ze strategicznym przemysłem, zasobami i dużą gęstością zamieszkania. W domu niezależnym od sieciowych dostaw mediów w razie W.
Może ktoś powie, że to paranoja, ale wcześniej mieszkałem 60 sekund od zasięgu rakiet z Królewca. A mój dobry przyjaciel, który siedzi w wysoko w wojsku zrobił to samo, gdy zrozumiał jakie są możliwe scenariusze. Mieszkał on w centrum Gdańska i kupił dom 10 km za ZOT, bo jak mi tłumaczył atak na Trójmiasto ma opierać się m.in. na zablokowaniu węzłów na ZOT, a kto zna układ drogowy to wie, że to odcina ucieczkę mieszkańcom. Mieszkając za ZOT i POG masz szansę na ewakuację. Kolejna sprawa to dramat jaki spotyka moich znajomych na Ukrainie. Jeden chłopak, który u mnie pracował i skończył PG opowiadał mi jak jego rodzice mieli duży dom, gospodarstwo i stadninę koni za Charkowem - ogólnie bardzo zamożni ludzie - teraz nie mają nic, wszystko zrównane z ziemią, a oni uciekli do Polski. Druga dziewczyna z Sum też płakała, że jej blok zburzony i nie ma do czego wracać. A przypominam tylko, że w czasie wojny żadne ubezpieczenia nie działają, a jak nawet nasz dom zmieni się w kupę gruzu to jak ma się kredyt trzeba go nadal spłacać.

Martwienie się utratą wartości samochodu po 2-3 latach jest trochę małostkowe.
Niestety ale nie uciekniesz. Teraz jesteś kilkadziesiąt sekund dalej i nic to nie zmienia. Ale preppering jest dobry na wszystko. Zapytaj się znajomego dlaczego obszar zamieszkania największych krezusów ukraińskich pod Kijowem nigdy nie będzie nawet draśnięty.
 

xplde

Posiadacz elektryka
Trochę o czym innym jest temat. Jakby dyskontować każde zdarzenie losowe to najlepiej nic poza złotem nie kupować albo wyprowadzić się na północ Kanady.

W ogólnym klimacie gospodarczym na razie strachu nie widać, wręcz przeciwnie coraz więcej ludzi mam wrażenie jest w trybie YOLO.
Chyba właśnie złoto to nie najlepszy pomysł na czas wojny. Państwo upomni się o swoje. I oddasz wszystko na wezwanie. Jest to długa tradycja w Polsce.
 

makak

Nowy na Forum
Akurat w razie W (czy to prawdziwe W, czy jakieś kryzysy) to lepiej mięć kredyt niż oszczędności / złoto, bo tak jak państwo dotąd na każdym kroku pomagało kredytobiorcom (długie trzymanie niskich stóp, wakacje kredytowe, BK2%, Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, itd.), tak samo jestem pewien że w razie (prawdziwej i totalnej) W kredyty zostaną zwyczajnie anulowane.

Ale tak wracając do tematu, to może ktoś się podzieli wrażeniami z zakończenia umowy najmu długoterminowego i czy jest tak bezproblemowo jak ktoś tu mówił, ew. czy czepiają się najmniejszego śladu eksploatacji?
 

Henryk1957

Zadomawiam się
Po 2 letnim wynajmie Surfa chcą sprzedać za 62 tys.
Ale moim zdaniem on nie będzie tyle wart.
(...)
Czyli mówisz że te 50 tys to maks i nie ma zagrożenia że będzie dużo droższy w zakupie?
No to najlepiej wyjdzie wynająć teraz Pandę na 2 lata (bo fajniejsza), a potem dopiero ew. kupić używanego Surfa, ale z polskiego rynku i bezwypadkowego....
Tylko weź pod uwagę, że starałem się to zobrazować z obydwu stron, czyli zarówno patrząc oczami osoby która kupi dzisiaj takiego Surfa i będzie chciała sprzedać go za 2 lata oraz takiej która nieważne czym będzie teraz jeździła, ale za 2 lata będzie chciała kupić używkę Surfa z 2025 roku. W teorii jak 2 takie osoby się spotkają to sprawa jest prosta, będą zadowolone i dobiją targu. Tylko paradoks z tego całego mojego wywodu był taki że według mnie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest małe. W praktyce ani ty możesz nie znaleźć nikogo kto będzie chciał wówczas sprzedać używanego, bezwypadkowego Surfa z polskiego salonu bo po prostu nie będzie takich osób (i nie ważne czy za 50 tys. czy za 55tys.), ani też osoba która jednak zdecydowałaby się takiego wówczas sprzedać nawet za 50 tys. zł nie musi trafić akurat na ciebie (no chyba, że będziesz gotów czekać cierpliwie np. rok czasu pomimo oddania Fiata aż pojawi się taki sprzedający no to wtedy ma to sens), a cała reszta kupujących będzie gotowa zapłacić mu max 40 tys. co tym bardziej będzie skłaniało go do tego aby nie sprzedawać. Tak po prostu wygląda rynek aut używanych. Nie wiem czy przy różnicy 62tys do 50tys. jest w ogóle sens się bawić w takie zamiany i kalkulacje bo przy takiej cenie to ludzie potrafią utargować połowę tego.
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Nie wiem czy przy różnicy 62tys do 50tys. jest w ogóle sens się bawić w takie zamiany i kalkulacje bo przy takiej cenie to ludzie potrafią utargować połowę tego.
O tyle jest sens, że nie muszę teraz kupować na własność Surfa, nowości na rynku i to chińskiej i za kilka lat bujać się z jego sprzedażą.

Pojeżdżę sobie jakąś Pandą czy innym eC3 w wynajmie przez 2 lata i jak jej cena (używanej) nie zbliży się do poziomu 50 tys, to będę mógł kupić zamiast niej coś innego, choćby rzeczonego Surfa.

Albo coś fajniejszego, co wejdzie przez ten czas na rynek, a on bez dopłat będzie oferował niższe ceny za zakup nowych aut.

No i może się okazać, że Dacii przez ten czas nie mi uda się godziwie sprzedać (Panda/Surf/R5 miałyby ją zastąpić) i kolejne, małe auto w ogóle nie będzie mi potrzebne.

Dlatego mocno wolałbym najem, ale najchętniej taki z dojściem do własności w razie czego, ale bez jakichś wielkich strat.
 

Henryk1957

Zadomawiam się
Ja mam tylko nadzieję, że uda się mi skończyć wszystkie planowane inwestycje przed światową zawieruchą, bo pytanie nie brzmi czy coś takiego jest możliwe tylko gdzie i kiedy zacznie się? Między innymi dlatego postanowiłem wybudować się na zachodzie Polski, poza ośrodkiem ze strategicznym przemysłem, zasobami i dużą gęstością zamieszkania.
Eee tam w Polsce najbezpieczniejszym rejonem, uwzględniającym większość zagrożeń są okolice podgórskie np. Zakopane. Bardzo dobrze skomunikowane (trasa ekspresowa, kolej), w bliskiej odległości do przejść granicznych aż z dwoma państwami, oddzielone jednak od nich pasmem górskim, bez występujących naturalnych zagrożeń typu powodzie, w dużej części z płaską rzeźbą terenu, wystarczająco oddalone od GOP oraz Rosji, Białorusi, Ukrainy i Niemiec.
 
Top