zamrożenie cen energii nie dla bogatych

eldawido

Zadomawiam się
"Na przykład rozważamy zamrożenie cen energii elektrycznej na pewnym poziomie, ale do jakiegoś pułapu zużycia" – powiedział premier w rozmowie z Polskim Radiem.

Jak zaznaczył bowiem, są "ludzie, którzy są bardziej zamożni, mają większe domy albo po prostu stać ich na to, żeby korzystać z energii elektrycznej bez oszczędzania". Ci bogaci odbiorcy energii, jak mówi premier, w takim rozwiązaniu, "płaciliby więcej".

źródło

Jak rozumiem idea polega na tym by np. do 500kWh energii na licznik/dom było tańsze, a co więcej to już "widać ich stać niech więc płacą"
Emerytom to się spodoba.
 

eldawido

Zadomawiam się
Projekt jest tu
Co do BEV jest jedynie zobowiązanie sektora publicznego do ograniczenia zużycia energii w tym wykorzystywanej do pojazdów.
Jest za to Art. 26 p.2:
W przypadku gdy gospodarstwo domowe zamieszkuje pod adresem zamieszkania, w którym jest wykorzystywana energia elektryczna pochodząca z mikroinstalacji, w rozumieniu art. 2 pkt 19 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii, która jest – 23 – rozliczana zgodnie z zasadami określonymi w art. 4 tej ustawy, dodatek elektryczny nie przysługuje.
 

Cav

Pionier e-mobilności
Wreszcie mają jakiś sensowny pomysł.
Chcą zlikwidować obliga giełdowe dla energii el., co spowoduje uniezależnienie jej cen, od cen najdroższego w tej chwili sposobu jej wytworzenia, czyli z gazu.
 

Cav

Pionier e-mobilności
Górnicy raczej nie sprzedają energii, tylko węgiel.
W tym przypadku sprzedają go wytwórcom energii.
I tu kominów nie ma.

Problem w tym, że wytwórcy energii nie mogą teraz sprzedać energii za cenę zbliżoną do kosztów jej produkcji.
Muszą za 3 razy więcej....

Nawet jak Enea Wytwarzanie sprzedaje ją do Enea S.A. czy Enea Trading (sprzedawców tej samej energii w detalu lub hurcie).
I właśnie na tym etapie pojawiają się kominy cenowe.
 

tokwi

Pionier e-mobilności
Jak już Enea Studnia bez Dna sprzeda węgiel do Enea Cargo, a to do Enea Komin, a ta do Enea Trading, a ta do Enea Gniazdko i wszystko to będzie w ramach zaufanych królika, bo Enea Gniazdko nie będzie zmuszona do zakupu na otwartym rynku, który daje płynność, to cena może być dowolnie wysoka - bo co?.. taki mamy łańcuch dostaw.
Zrównoważeniu rynku nie pomoże likwidacja giełdy. To tylko pomoże wałkom, bo czemu niby taka grupa kapitałowa skoro nie musi miałaby kupować energie u konkurencji, skoro ta zła konkurencja stawiając wiatraki psuje im tylko biznes.
Jak jest sraczka, to incydentalnie ręczne sterowanie może i na chwilę ulży. Długoterminowo pożałujemy.
 

Cav

Pionier e-mobilności
Cena może być dowolnie wysoka, ale też dowolnie niska.
Obecnie nie może być dowolnie niska, więc jaki masz lepszy pomysł aby ją zbliżyć do faktycznych kosztów wytworzenia?

Co do tematu co i od kogo ktoś musi kupować, to jest chyba zupełnie inne zagadnienie.
Chodzi raczej o to że wytwórca nie może sprzedać taniej niż cena giełdowa, a nie kto od kogo kupuje.
Przynajmniej tak być powinno.

No chyba że znowu wymyślili coś na opak i zamiast zmienić sposób wyceny, chcą rozwalić cały mechanizm obrotu energią.
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Regulacje z giełdą wprowadzono żeby wyeliminować patologię w wyliczaniu stawek na sprzedaż prądu, np. korzystniejszy kontrakt za łapówkę czy wyższe ceny bo kogoś nie lubię. Rezygnacja z giełdy to powrót do patologii bo przy obecnej ekipie rządzącej nikt nie będzie stosował tego uczciwie tylko każdy będzie starał się nahapać pod stołem.
 

Cav

Pionier e-mobilności
Jasne, rozumiem.

A co stoi na przeszkodzie zmianie wycen i ich podstaw, bez rezygnacji z gieldy jako takiej?
 

tokwi

Pionier e-mobilności
Obecnie nie może być dowolnie niska, więc jaki masz lepszy pomysł aby ją zbliżyć do faktycznych kosztów wytworzenia?
Zadanie z założenia niewykonalne, z prostego powodu żaden monopol nie ustawia cen w koszcie wytworzenia.

Tak dzieje się jedynie na konkurencyjnym rynku i nie mówimy też o jakimś nieokreślonym koszcie, tyko koszcie krańcowym. Giełda właśnie dostarcza płynności i konkurencji oraz równoważy rynek. Równoważy, kiedy go da się zrównoważyć.

Istotą rynku z dostawą towaru nie są jakieś tam numerki, cyferki. Normalnie musi być dostarczony i odebrany ten towar/energia elektryczna/gaz czy węgiel. Na przykładzie węgla (bo to już mamy 'uregulowane') wygląda to tak:
- co z tego że węgiel kosztuje już urzędowo nie 996,- tylko 1.500,- skoro go i tak nie można kupić?
- z prądem po 60 groszy będzie tak samo
- żeby było taniej musi być drożej - zaboleć, wyregulować się, wtedy zaczniemy oszczędzać i równoważyć podaż z popytem.

Popyt na energię elektryczną rośnie od lat, za czy nie idzie infrastruktura wytwórcza (tu się teraz dławimy) i przesyłowa (wkrótce). To musi klęknąć, a klęknie tym szybciej im tańsza będzie energia elektryczna.

BTW żeby nie klękło podobno w Skawinie 2 dni temu trzeba było uruchomić 60 letni muzealny generator energii.

A co stoi na przeszkodzie zmianie wycen i ich podstaw, bez rezygnacji z gieldy jako takiej?
Normalnie ekonomia, bo zablokowaliśmy w PL wiatraki z tania energią, to mamy drogą z węgla, którego nie ma, a jak jest to jest drogi.
Poniżej kosztów nawet monopolista nie marzy sprzedawać, bo jego przywilejem jest ustawianie wysokich cen... no chyba że dostanie takie polecenie (i po przeszkodzie).

To ręczne sterowanie na chwilę ulży. Długoterminowo g..no wpadnie do wiatraka.
 

Kuba K.

Posiadacz elektryka
Problem w tym, że wytwórcy energii nie mogą teraz sprzedać energii za cenę zbliżoną do kosztów jej produkcji.
Muszą za 3 razy więcej....
Co do tematu co i od kogo ktoś musi kupować, to jest chyba zupełnie inne zagadnienie.
Chodzi raczej o to że wytwórca nie może sprzedać taniej niż cena giełdowa, a nie kto od kogo kupuje.
Przynajmniej tak być powinno.
Nie bardzo rozumiem, giełda działa w ten sposób że wystawiasz swoją ofertę z min ceną sprzedaży i jest ktoś kto daje ofertę z max ceną zakupu. Jak się zazębi to wtedy jest dokonywana transakcja. A wycena giełdowa jest de facto odzwierciedleniem tych transakcji, a nie kogoś kto gryząc ołówek wymyśli że teraz 1MWh to 1431.28 i ani pół grosza mniej i tak codziennie sobie wymyślą jaka to dzisiaj cena. Jakby producenci oferowali MWh za koszt wytworzenia + normalna marża to za taką cenę ktoś by się znalazł kto by ten prąd kupił. Tylko po co wystawiać za 500 jak można opylić wszystko za 1500 i mieć z tego jeszcze 1000.
Jaką masz gwarancje że poza giełdą & ewidencją cena nie będzie 2000? Sęk w tym że na giełdzie jak wystawiam coś 500 drożej niż oferenci dookoła to marna szansa że ktoś kupi, ale jak synowi szwagra kuzynki teścia odpalę 100 to co mu szkodzi kupić drożej, przecież to nie z jego kasy idzie.
 
Top