Zimowa Islandia Teslą

nabrU

Pionier e-mobilności
Wybieramy się rodzinką (4 osoby) na początku grudnia na 7 dni do Islandii. Na miejscu wypożyczamy samochód i oczywiście jest to EV - Tesla Model Y LR.
Na początku plan był objechać całą Islandię na Ring Road ale zima (krótsze dni, potencjalnie zamknięte drogi) spowodowały, że robimy tylko południe Islandii od Reykjaviku do Stokksnes. Mam nadzieję, że i tak uda się coś zobaczyć co nieco plus przynajmniej jedną zorzę polarną 😉

Mamy free Wifi w kwaterach i mobilne Mifi w Tesli, więc może jakaś relacja live będzie...

P.S. Wiemy o problemach w rejonie Grindavik 👍
 
Last edited:

Halisep

Posiadacz elektryka
Szkoda odpuszczać północ, bo moim zdaniem jest ciekawsza i bardziej malownicza, ale rozumiem obawy. Ja byłem kilka lat temu na początku marca. Wg danych są wtedy podobne warunki co na początku grudnia. Pogoda się mega udała, dużo słońca akurat było. Południe zielone, północ biała. Udało się nawet zobaczyć 2 zorze.
 

nabrU

Pionier e-mobilności
Nie chodzi tylko o pogodę, ale raczej jakość tej wycieczki. 7 dni na objechanie i ZOBACZENIE atrakcji to byłby lekki wyścig. Po głębszej analizie 10 dni to takie minimum na Ring Road.

Co do pogody to śledzę ją na bieżąco i na północy już jest gorzej niż na południu:

 

Michal

Moderator
Byłem na Islandii w dniach 9-22.06.2018 i nie starczyło nam czasu na zrobienie całości Ring Road - musieliśmy darować sobie północno-zachodnią część wyspy (tę z puffinami), bo nie było szans się wyrobić w czasie.
Jeździliśmy po wyspie Pajero więc mogliśmy dojechać np. do: Básar Hut & campsite, a tam wspinaczka do https://maps.app.goo.gl/RnHcXVLur1unPznAA
Niesamowite wrażenia, ale trzeba mieć naprawdę dobrą kondycję - my szykowaliśmy się na siłowni przez pół roku do tego wyjazdu. Było warto - zdjęcie.

Nie jestem też pewny, czy uda Wam się tam dojechać TMY, bo trzeba jednak przejechać kilka rzek.

Na pewno warto wcześniej zaplanować sobie wycieczki, bo tam dużo tras jest zamykanych na zimę i nawet my w czerwcu raz odbiliśmy się od zakazu wjazdu do "interiora".

Mam trochę przemyśleń o miejscach wartych zobaczenia i jeśli chcesz to mogę napisać.
 

Attachments

  • bazar.png
    bazar.png
    2 MB · Liczba wyświetleń: 48

nabrU

Pionier e-mobilności
Michał, nasza Tesla ma zakaz wjazdu na drogi F, czyli te takie bardziej off-road (które w większości i tak są w zimie zamknięte - zerknij na link, który wstawiłem wyżej z sytuacją drogową). Nasz plan to raczej lajtowa wycieczka krajoznawcza bez napinki według w miarę poniższego planu:

The best Iceland winter trip itinerary for one week

P.S. My ostatni dzień mamy albo Reykjavik albo półwysep Snæfellsnes (jak będzie dobra pogoda). Tam pewnie miałeś się wybrać na oglądanie puffinów (to się chyba nazywa maskonur po polsku ;))

P.S2. Pewnie że opisz swoje wrażenia jeśli dotyczą miejsc, które mam w planie.
 
Last edited:

Michal

Moderator
Ludzie jeździli na F-ki nawet Dacia Duster, ale to już nie wyglądało bezpiecznie na rzekach i nieraz musieli zawracać.

To co na 100% mogę Ci polecić do takiego lajtowego wyjazdu, to odwiedzanie basenów wszędzie gdzie je spotkasz. My korzystaliśmy z nich codziennie do kąpieli i zagrzania się po całym dniu na mrozie i jako przygotowanie do spania w aucie. Im mniejsze miasta tym lepiej ;) szukasz w google mapa "sundlaugin".
Np. Byliśmy tu:

Ciekawym miejscem jest gorąca rzeka:
, chociaż ostrzegam - nie jest wcale taka gorąca, więc polecam ciepłe ubrania po ;)

Tutaj jakieś gejzery, smoła wypływająca z ziemi i jajeczne smrodki:

Oczywiście standardy:

Wodospad, historycznie bardzo ciekawe miejsce w okolicy - tutaj stanowione było prawo od 900 roku:

Diamentowa plaża - mieliśmy okazję widzieć jak foka łapie i rozrywa wielkiego łososia
 

nabrU

Pionier e-mobilności
1701472698773.png

Jak widać 1/3 kosztu wynajmu to ubezpieczenie, ale ja wziąłem najwyższe ('Platinum') z zerowym wkładem własnym w razie szkody:

1701472866330.png
 

nabrU

Pionier e-mobilności
Pierwszy dzień za nami....

Na razie wszystko idzie zgodnie z planem (y) No może poza jednym: zostawiłem czapkę i rękawiczki w samochodzie na parkingu lotniskowym, więc przylot na Islandię w zimie bez tych akcesoriów to raczej skucha (szczególnie jak włosów mało na głowie :D i temat zatokowy znany o_O). Więc pierwsza napotkana stacja benzynowa to zakup ww.

Wypożyczona Tesla Model Y spisuje się znakomicie. Samochód naładowany był do 100% plus bezpłatne ładowanie na ładowarkach Tesli oraz dostaliśmy RFID foby do lokalnych ładowarek Isorka i ON. Ma też założone zimowe opony z kolcami. Islandia nie jest dla tych co lubią szybko jeździć, bo max prędkość (nawet na dwupasmówce) to 90 km/h.

W ogóle nie spodziewałem się takiej ilości elektryków na drogach (króluje Tesla Model Y, choć np. widziałem też parę MG4), ale to nie dziwne bo energia elektryczna (zapewne ze źródeł geotermalnych) jest tu podobno bardzo tania.

W Keflaviku wylądowaliśmy ok 10:30 lokalnego czasu to jeszcze było ciemnawo :) Ale pogodę mamy na razie super (tylko jakieś -3 i bezchmurnie / słonecznie).

Dzisiaj jedynym punktem programu ze względu na wczesny lot, zmęczenie, odbieranie samochodu itp był stop i odwiedzenie gorących źródeł Reykjadalur (jakieś 4km marszu od parkingu) i po drodze do nich przystanek przy małym wodospadzie Djúpagilsfoss. Oczywiście nie omieszkałem skorzystać z okazji kąpieli w gorących źródłach, choć wyjście z wody na mroźny podest gdzie człowiek wskakuje w ciuchy na otwartej przestrzeni to nic przyjemnego :cold: Śpimy dzisiaj w Selfoss i jutro dalszy ciąg...

PXL-20231209-100856922.jpg


PXL-20231209-105732551.jpg


IMG-8546.jpg


PXL-20231209-140012006.jpg


PXL-20231209-142151858-MP.jpg


IMG-8567.jpg


IMG-8580.jpg


IMG-8597.jpg
 

nabrU

Pionier e-mobilności
Dzień drugi (czyli wczoraj w niedzielę) w planie miał odwiedziny w Parku Narodowym Thingvellir, gejzery Geysir i Strokkur, wodospad Gullfoss oraz krater Kerid. Myśleliśmy o Secret Lagoon ale 2 osoby chciały pomoczyć tyłki w gorącej wodzie przy ok. -10 stopni, a 2 - niekoniecznie. Punkt ten wypadł więc ostatecznie z planu niedzielnej wycieczki.

Mieliśmy wstać o 8 rano, ale po pobudce i zerknięciu za okno ("ciemno jak u M... w d....") śpimy ciutkę więcej wstając przed 9tą. Śniadanko, pakowanie gratów do przepastnego bagażnika 'Igreka" i wyjazd w kierunku parku. Słońce wstaje bardzo powoli (zdjęcie poniżej zrobione około 10:30) i jest dzisiaj zimniej i bardziej pochmurno.

PXL-20231210-103104807.jpg


Jedzie się super na oponach z kolcami, a i asfalt jest bardzo kamienisto-chropowaty. Co jakiś czas się zatrzymujemy bo widoki przyrody zapierają dech w piersiach (nawet jak jest zimno :))

IMG-8619.jpg


PXL-20231210-105838738.jpg


Po objeździe i widoczkach parku Thingvellir przystajemy przy parkowym centrum turystycznym na poranną kawę i oczom naszym ukazuje się również (niespodziewanie) ładowarka 150kW sieci ON, więc mimo, że mamy chyba ok. 50% baterii, korzystamy z okazji 'kawa = ładowanie', zwłaszcza, że tą ładowarkę mamy bezpłatnie w ramach wypożyczenia.

PXL-20231210-113626214.jpg


Picie kawy i oglądanie pamiątkowych gadżetów (np. sweterki wełniane po 500-600zł) pozwoliło na naładowanie do 77%. Dajemy więc dalej w drogę do Obszaru Geotermalnego Geysir gdzie znajduje się najaktywniejszy gejzer na Islandii - Strokkur.

IMG-8643.jpg


Jego erupcja następuje co kilka minut więc jest to dość oblegana atrakcja z ludźmi trzymającymi telefony i aparaty foto celem uchwycenia tego momentu. W otoczeniu jest wiele gorących, parujących i bulgoczących miejsc.

PXL-20231210-131224779.jpg


Na parkingu Centrum Geysir jest także ładowarka ON o mocy 100kW więc ładujemy się znowu (tym razem do 100%, bo w miejscu gdzie śpimy (po środku niczego) chyba nic nie będzie. Więc lepiej być naładowanym niż szukać ładowarki.

Tak naprawdę to jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, bo gdzie byśmy się nie zatrzymali (miejscach turystycznych) są ładowarki zarówno DC jak i AC. Widać je też na takich jakby opuszczonych stacjach benzynowych. Opuszczonych bo jest plac, na którym stoją tylko samoobsługowe dystrybutory paliwa i ładowarki i zero jakiegokolwiek budynku.

Zawijamy do następnego punktu programu - czyli wodospadu Gullfoss. Jest pic jak cholera (coś koło -12 stopni), który potęguje jeszcze całkiem spory wiatr, więc oglądamy zmrożony wodospad z dwóch punktów widokowych i odwiedzamy (trochę dla rozgrzewki) centrum turystyczne obok.

PXL-20231210-143027614.jpg


Zbliża się godzina 15, wiec zaraz zacznie się ściemniać plus jesteśmy deczko przemarznięci, więc uciekamy do samochodu, którego pompa ciepła jest zbawieniem, bo w niecałą minutę jest w nim przytulnie cieplutko (plus są grzane siedzenia i kierownica) na tyle, że jeździmy w nim bez kurtek.

Po następnych 45 minutach jazdy zajeżdżamy pod krater Kerid. Obok parkingu tabliczka, że za każdego rzuconego peta jest kara 100ISK ;)

PXL-20231210-155625994.jpg


Po obejrzeniu i opstrykaniu krateru wracam do samochodu gdzie przezornie zerkam w apki obu operatorów, gdzie możnaby się podładować. I następna elektromobilna zaskoczka tego tripu: ładowarka 22kW jest tam gdzie śpimy (y). A to raczej miejsce pośrodku niczego (zerknijcie sami wpisując nazwę Bru Guesthouse).

W drodze powrotnej spożywamy kolację w jednej z restauracji w małym i malowniczym miasteczku i zajeżdżamy na myjnię, (Bo Tesla brudna jak cholera), która ma nawet tryb "zmywania smoły" jak to tłumaczy nam "w locie" Google Lens. Pewnie chodzi o ten wszechobecny wulkaniczny syf, którym obklejony jest samochód.

IMG-8723.png


Zajeżdżamy na kwaterę w domku nr 10 i wysiadając zdajemy sobie sprawę, że mycie samochodu było tylko marnotrawstwem czasu i pieniędzy :haha2: bo jest on znowu upaćkany. Rozładowujemy się i podpinamy się do wcześniej wyszukanej ładowarki, która daje nam zdrowe 11kW.

Screenshot-20231210-203647.png


Teraz tylko nadzieja na zorzę polarną, bo rejon z daleka od świateł więc może coś będzie widać...

P.S. Może mi się uda wrzucić dzisiaj coś z dzisiaj ;)

EDYTA: Zdjęcia załadowane ponownie na serwer PostImg i linki zaktualizowane. Dajcie znać czy zdjęcia znowu widać...
 
Last edited:
Top