TMY pompowanie kol azotem

piotrpo

Pionier e-mobilności
, ale nie POWINIEN zawierać pary wodnej
Zgadza się. Dlatego w kompresorach montuje się separatory (powinno się montować). Z drugiej stony, w samochodach te różnice temperatur raczej nie mają szansy skoczyć ponad 100C z kawałkiem, a skroplonej wody również nie będzie tam na tyle dużo, żeby opona strzeliła.

- Azot jako gaz zdecydowanie mniej reaktywny MOŻE spowolnić efekty starzenia wnętrza opony (ale od zewnątrz dalej działa powietrze z całym inwentarzem).
I to jest prawdziwy powód. Guma się utlenia w kontakcie z powietrzem, tym szybciej im większe jest ciśnienie.

Dlatego opony samolotowe są pompowane CZYSTYM azotem (od -50 w locie do ponad 200 stopni po lądowaniu)
W lotnictwie wszystko musi być certyfikowane, nawet powietrze ;)
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Nie bez "kozery" w F1 opony pompują azotem, z czegos to wynika.
Z całym szacunkiem dla ciebie i osiągów Tesli - do F1 jednak trochę brakuje.
Przy 16st.C 2,9bar, a przy 2st.C spadło do 2,6bar

2C = 275.15K
16C = 289.15K

Wzrost o 5%

2.6 vs 2.9 bar wzrost 12%. Czyli albo w drugim przypadku opony były cieplejsze (słońce, jazda), albo niedokładność pomiaru, albo i jedno i drugie.
 

inter

Pionier e-mobilności

piotrpo

Pionier e-mobilności
Nie widzisz ironii?
W Internecie sarkazm i ironia umarły ;)

A temat dość śmieszny, bo i owszem w samolotach i wyścigach pompuje się azotem, głównie ze względu na wysokie temperatury i reaktywność, która może spowodować utlenienie się (żaden tam od razu zapłon...) np. resztek smaru w oponie, zrobiła się z tego moda, bo gumiarze chętnie skasują parę ziko więcej, a właściciele samochodów chętnie zapłacą za poczucie zrobienia czegoś dla swojej ukochanej maszyny. Tylko później zaczyna się opisywanie rezultatów i wychodzi na to, że fizyka nie działa, dyskusje o tym, czy lepiej pompować azotem, czy N2 itd. Równie dobrze można zacząć dyskutować, czy lepiej kupić na zimę nowe opony, czy wystarczy medalik ze św. Krzysztofem.
 

Policho

Zadomawiam się
Z całym szacunkiem dla ciebie i osiągów Tesli - do F1 jednak trochę brakuje.


2C = 275.15K
16C = 289.15K

Wzrost o 5%

2.6 vs 2.9 bar wzrost 12%. Czyli albo w drugim przypadku opony były cieplejsze (słońce, jazda), albo niedokładność pomiaru, albo i jedno i drugie.
Ciśnienie wskazywane przez czujniki Tesli. Oba wskazania na postoju przed jazdą i bez słońca na koła. Podczas jazdy zmiany ciśnienia dochodzą do 0,3bar.
Tesla ma zdecydowanie mały próg tolerancji ostrzeżeń o niskim ciśnieniu w kołach. Kontrolka się zapala już przy 2,7bar.
P.S.
Butle z azotem kupiłem nową, więc mało prawdopodobne, że ktoś gaz podmienił. Zakup był generalnie do innych celów niż pompowanie kół, ale przy okazji cześć zawartości butli poszła w opony dla sprawdzenia wiarygodności opisów w necie. Wnioski już znacie.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Dawniej (teraz nie sprawdzałem ) można bylo zresetować fabryczne wartości i ustawić własny próg ciśnienia . Nie da się ?
Na 100% bo Tm3 zawsze jezdzilem na 2,5 Bara w zimie
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Ciśnienie wskazywane przez czujniki Tesli. Oba wskazania na postoju przed jazdą i bez słońca na koła. Podczas jazdy zmiany ciśnienia dochodzą do 0,3bar.
Albo zmienia się od 2.64 do 2.85. Do tego jakieś błędy samego pomiaru, bo czujnik w oponie to też nie jest jakiś super precyzyjny instrument. Nie wiem zresztą o czym tu gadać - w tych zakresach temperatur i ciśnień i tlen i azot i CO2 zachowują się jak gaz doskonały, czyli v*p/t = const. Ponieważ objętość opony jest z grubsza stała, ilość gazu w niej też jest stała, to jeżeli temperatura rośnie 2x to i ciśnienie rośnie 2x.

Zauważyłem, że obliczeniach wyżej mam błąd. TPMS i inne czujniki ciśnienia podają ciśnienie względne, a nie bezwzględne. Żeby przeliczyć jedno na drugie trzeba dodać ciśnienie atmosferyczne. Co oznacza, że twoje wyniki pomiaru ciśnienia 2.6 bar i 2.9 bar to tak naprawdę 3.6 i 3.9 bar.
Czyli:
289/275 = 1.05 (+5%)
3.9/3.6 = 1.08 (+8%)

Te 3pp spokojnie zmieszczą się w niedokładnościach pomiarów, rozdzielczości manometrów, termometrów i różnicy pogody.
 

Michal

Moderator

EVJerry

Fachowiec
W praktyce pompowanie azotem nie ma sensu, albowiem i tak będzie on mniejszościowym składnikiem gazu w oponie. Trzeba byłoby w opinie uzyskać próżnię, a następnie napompować azotem. Tego nie da się zrobić w warsztacie. Zatem pompowanie azotem jest jedynie chwytem marketingowym. Efekt polegający na mniejszym wpływie temperatury na ciśnienie jest minimalny. Podobnie, jak efekt związany ze zmniejszeniem starzenia opony. Przecież i tak żywotność opony, to max 2 sezony, a zatem przejmowanie się jej starzeniem nie ma sensu (oczywiście przy założeniu, że kupi się opony, które nie są stare).
 
Top