Ja też czekam. Bo są kamerki a wg nich (dowód rzeczowy) pan policjant może powklejać kupę mandatów bez ruszania 4 liter z biura, bez stania w krzakach na deszczu z suszarką. Światła muszą migać troszkę wcześniej żeby było jakieś ostrzeżenie że za kilka sekund zaczną się zamykać zapory. Sama obserwacja zapór to za mało jeżeli jedziesz z dużą prędkością, a przy dobrej jakości nawierzchni na przejazdach (coraz częściej) można spokojnie to >50 jechać.Od jakiegoś czasu obserwuję, że prawie wszyscy czekają aż czerwone przestanie migać
Myślę, że błędnie zakładasz, że ktokolwiek z tych wjeżdżających patrzy na światło.Nie oceniam ani nie usprawiedliwiam tego konkretnego kierowcy, ale myślę, że znacznie mniej osób wjechałoby widząc czerwone światło na zwykłym sygnalizatorze.
Jakoś nie widuję stada samochodów przejeżdżających na czerwonym przy normalnym sygnalizatorze (a nie tym kolejowym wynalazku). Czy to sygnalizator na skrzyżowaniu, czy na przejściu dla pieszych, czy na przykład przy wyjeździe straży pożarnej.Myślę, że błędnie zakładasz, że ktokolwiek z tych wjeżdżających patrzy na światło.
Sprecyzuje: że ktokolwiek patrzy na światło przy szlabanie. Na kilka lat, co jeżdżę autem, bardzo rzadko widuję start pierwszego auta po zgaśnięciu światła. Zazwyczaj jest to w 3/4 podniesionego szlabanu.Jakoś nie widuję stada samochodów przejeżdżających na czerwonym przy normalnym sygnalizatorze (a nie tym kolejowym wynalazku). Czy to sygnalizator na skrzyżowaniu, czy na przejściu dla pieszych, czy na przykład przy wyjeździe straży pożarnej.
No właśnie i dlatego obstawiam, że w dużej mierze jest to spowodowane tym kolejowym wynalazkiem, zamiast normalnymi światłami. Ludzie mają zakodowane, że za normalny sygnalizator na czerwonym nie przejeżdżają. Czy jest on na skrzyżowaniu, czy na przejściu dla pieszych, czy przy wyjeździe straży pożarnej. Taki odruch, bo widują go dziesiątki razy dziennie.Sprecyzuje: że ktokolwiek patrzy na światło przy szlabanie. Na kilka lat, co jeżdżę autem, bardzo rzadko widuję start pierwszego auta po zgaśnięciu światła. Zazwyczaj jest to w 3/4 podniesionego szlabanu.
A teraz wystarczy zadać pytanie, ile w najgorszym wypadku kosztuje kawałeczek szlabanu i relatywnie niewielki mandat.Podają, że PKP szacuje straty na 12 baniek, OC tu raczej nie da rady.
Każdy uczy się życia w otaczającym świecie.jest też pokłosiem "społecznej presji"