Test zasięgu CARWOW.: Polestar, Audi, Tesla, Ford, Skoda, Kia. Porsche

UseYbrain

Posiadacz elektryka
 

cooler

Pionier e-mobilności
To się da wyleczyć zapewne.
Wyjdzie taniej niż zmiana samochodu.
Gadasz jakbyś już był wyleczony... z życia :) Naprawdę, napisz co jest fantastycznego w czekaniu pół godziny na auto co niecałe 2h, i tak np 7 razy, dolicz zjazd i wjazd z autostrady, odludne miejsca gdzie są ładowarki?
Jednak wolę się nie wyleczyć z mojego sposobu użytkowania samochodu. Daliście sobie wmówić że jest fajnie to się tego trzymajcie :) Rynek zweryfikował BEV - nikt nie chce tego kupić, w szczególności używane.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Nigdy nie byłem 1h na ładowarce - bateria ciepła, nie musi być 50C.
10-95% 37min
15-100% 49min
A jak jest zimna? SC ci u nas dostatek?
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Jak to sobie wyobrażasz?
Że nie patrzysz na zegarek i podajesz mało realne dane.
Nic strasznego, owszem. Ale nic przyjemnego i relaksującego tez... chociaż zalezy od przerw. Jednak z dziećmi jedziemy.
Tym bardziej.
Dzieci lubią przerwy zazwyczaj, a nie lubią nudnej jazdy non stop.
Auto jest dla nas, ładowanie w obecnym standardzie jest upierdliwe.
Mówisz z doświadczenia, czy tylko tak Ci się wydaje z punktu widzenia ice?

Nie jest straszne, ale upierdliwe. Umartwianie się z wyboru nie jest moim hobby. Szukanie sobie zajęć na postojach, usuwanie spamu ze skrzynki czy zapychanie się kawami i innym śmieciowym żarciem.
Nadajesz o sytuacji sprzed 5 lat.

Obecna jest inna - zdążę zjeść kanapkę albo czy kolejka do damskiego wc na stacji się skończy, ZANIM auto się naładuje, czy nie bardzo....
I ostatnio wychodzi że nie bardzo.
To auto czeka na ludzi, a nie odwrotnie.

Pooglądaj trochę filmów na YT z tego typu przejazdów sensownym bev, to stracisz swoje obawy.
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Wręcz odwrotnie: mi szkoda życia na stanie na zadupiu i czekanie na auto,
A na trucie tutaj masz czas?
Marnujesz go na to zdecydowanie więcej, niż masz na ładowaniu.
To możesz wtedy sobie popisać.
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Gadasz jakbyś już był wyleczony... z życia :)
Dla mnie fajne życie jest slow, a Twoje fast (zawsze i wszędzie), to jest właśnie z niego wyleczenie....
Jak się trzeba gdzieś spieszyć, to może lepiej w ogóle odpuścić taki pomysł i pojechać kiedy indziej.
Szkoda nerwów i zdrowia.

Z wiekiem zamiłowanie do wiecznego pośpiechu przechodzi, z czasem dojdziesz i Ty do tego, jak trochę pożyjesz.
Naprawdę, napisz co jest fantastycznego w czekaniu pół godziny na auto
Widać złe auto kupiłeś, albo złe ładowarki/trasy wybierasz.
Albo po prostu nie umiesz w elektryki i niepotrzebnie gitarę zawracasz.
co niecałe 2h
Zwolnij, będzie rzadziej.
 
Last edited:

Grzesiek

Pionier e-mobilności
Malo chętnych na uzywane BEV bo zasięgu się ludzie boją.
Że nie patrzysz na zegarek i podajesz mało realne dane.
Aha ... oświeciłeś mnie. Wiesz lepiej.
Tym bardziej.
Dzieci lubią przerwy zazwyczaj, a nie lubią nudnej jazdy non stop.
No pewnie, dzieci wszystkk chca na juz. Ale tak sie nie da.
Mówisz z doświadczenia, czy tylko tak Ci się wydaje z punktu widzenia ice?
mam jedno i drugie. Drugie to miejskie wozidlo, nie bez powodu tylko miejsko podmiejskie. Bardzo sobie je chwale w tej roli.
Nadajesz o sytuacji sprzed 5 lat.

Obecna jest inna - zdążę zjeść kanapkę albo czy kolejka do damskiego wc na stacji się skończy, ZANIM auto się naładuje, czy nie bardzo....
I ostatnio wychodzi że nie bardzo.
To auto czeka na ludzi, a nie odwrotnie.
Ja nie podjadam co 2h... kolejki do WC... moze zmień ladowarki. Cos duzo ludzi tam staje .
Pooglądaj trochę filmów na YT z tego typu przejazdów sensownym bev, to stracisz swoje obawy.
Aha.... no pewnie. Wyjazd wakacyjnym okazjonalny porównywać do życia realnego.
W filmikach i opowieściach z mchu i paproci to elektryk na trasy jest doskonały.
Jednak dla ludzi ceniących swoje życie to jednak nie bardzo. Pomimo całej swojej sympatii dla BEV nikogo nie zamierzam czarować, że to bezproblemowa i przyjemna eksploatacja w trasach. Że baterie są już wystarczające, że to TYLKO wina infrastruktury w naszym kraju.

BEV w trasie to suma kompromisów. Oczywiście, da się zrobić prawie każda trase dobrym autem. Ale... sa tutaj ale i wymagania.

Filmiki na judupie daja jakis fragment z rzeczywistości. Ale to fragment. Euforia kiedys mija. Dalekie trasy zaczynają doskwierać.
 

blazej

Pionier e-mobilności
To akurat prawda, że dla BEV trasy wakacyjne to nie jest problem, jak nie jesteś @cooler i nie jeździsz 4-5h autostradą (z nudów bym zasnął, nie ze zmęczenia). No ale ja mam ADHD, co może mieć wpływ jakiś, że usiedzieć nie potrafię plus podczas jazdy się wyłączam z nudów, więc mogę nie być reprezentatywny. Natomiast... tak - najgorsze są trasy ok. 250 km zimą. Teraz to dostrzegam - jadę do klienta i muszę się zatrzymać na ładowanie... idealnej opcji nie mam, żeby to było 10 minut od niego i starczyło na powrót, więc wychodzi w sumie, że doładowuję się po 200 km i starcza mi na powrót na styk, więc muszę od razu znów się podpinać. Na szczęście nie robię takich tras dużo i generalnie 98% moich tras jest dla BEV ok, ale tak, zgadzam się - takie trasy są najgorsze.
 

Ev3

Pionier e-mobilności
mam jedno i drugie. Drugie to miejskie wozidlo,
No właśnie.
Negatywne doświadczenia związane z zakupem niewłaściwego bev mogą narobić dużo złego.

Faktycznie, jak coś się ładuje z mocą 50 kW, to nie bardzo się nadaje na dłuższe trasy.
Trzeba by dużo samozaparcia.

Byłem 2 razy w Chorwacji podobnym bev, ładowania trwały po prawie godzinę, nawet na Ionity, ale się dało.

Ale są na rynku lepsze auta, gdzie ten problem nie istnieje.

Więc nie ma co generalizować że bev się nie nadają, bo któryś przestarzały już w momencie wypuszczenia na rynek egzemplarz, nie daje rady sprawnie się ładować.
Są takie które potrafią, trzeba takie kupić i wtedy można jeździć jak ice.

Reszta to juz dorabianie teoryjek do faktów.
 

Ynek

Zadomawiam się
Ty.
Normalnie ludzie w nocy śpią.
Auto się w tym czasie może ładować, więc problemu niet.
Ja też preferuję robić dalekie trasy w nocy, bo wtedy dzieci śpią i znacznie mniejszy ruch. W efekcie droga znacznie przyjemniejsza niż przy marudzących bąblach z różnymi potrzebami co chwilę. Udręka dla mnie i dla żony, która musi jakoś dzieciaki zabawiać i uspokajać.

Dlatego póki co nie sprzedaję mojego "autobusu" z silnikiem Diesla. Za to każda inna trasa z przyjemnością pokonywana elektrykiem od kiedy zagościł w moim garażu. Problem solved :)
 
Top