Malo chętnych na uzywane BEV bo zasięgu się ludzie boją.
Że nie patrzysz na zegarek i podajesz mało realne dane.
Aha ... oświeciłeś mnie. Wiesz lepiej.
Tym bardziej.
Dzieci lubią przerwy zazwyczaj, a nie lubią nudnej jazdy non stop.
No pewnie, dzieci wszystkk chca na juz. Ale tak sie nie da.
Mówisz z doświadczenia, czy tylko tak Ci się wydaje z punktu widzenia ice?
mam jedno i drugie. Drugie to miejskie wozidlo, nie bez powodu tylko miejsko podmiejskie. Bardzo sobie je chwale w tej roli.
Nadajesz o sytuacji sprzed 5 lat.
Obecna jest inna - zdążę zjeść kanapkę albo czy kolejka do damskiego wc na stacji się skończy, ZANIM auto się naładuje, czy nie bardzo....
I ostatnio wychodzi że nie bardzo.
To auto czeka na ludzi, a nie odwrotnie.
Ja nie podjadam co 2h... kolejki do WC... moze zmień ladowarki. Cos duzo ludzi tam staje .
Pooglądaj trochę filmów na YT z tego typu przejazdów sensownym bev, to stracisz swoje obawy.
Aha.... no pewnie. Wyjazd wakacyjnym okazjonalny porównywać do życia realnego.
W filmikach i opowieściach z mchu i paproci to elektryk na trasy jest doskonały.
Jednak dla ludzi ceniących swoje życie to jednak nie bardzo. Pomimo całej swojej sympatii dla BEV nikogo nie zamierzam czarować, że to bezproblemowa i przyjemna eksploatacja w trasach. Że baterie są już wystarczające, że to TYLKO wina infrastruktury w naszym kraju.
BEV w trasie to suma kompromisów. Oczywiście, da się zrobić prawie każda trase dobrym autem. Ale... sa tutaj ale i wymagania.
Filmiki na judupie daja jakis fragment z rzeczywistości. Ale to fragment. Euforia kiedys mija. Dalekie trasy zaczynają doskwierać.