Osobiście przestałem czytać „prasę”, jeśli to się jeszcze da tak nazwać. Ograniczyłem się do materiałów typowo technicznych, czy hobbystycznych, bo to co się wyprawia w szeroko pojętej przestrzeni medialnej to jest tragedia. Poczytam o EV, o sporcie, o jakiś innych duperelach, ale reszty nie tykam, bo jest taka ilość jadu, że naprawdę szkoda życia.
Jestem jeszcze wstanie skumać, że jakiś tam random jak ja ma zły dzień to sobie odbije negatywne emocje pod artykułami w komentarzach. Może żona go wkurza, może ma lipną robotę, może szef nim poniewiera, nie wiem. Jednak nie toleruje faktu, że ludzie, którzy piszą zawodowo, kreują informacje za pieniądze przestali odpowiadać za cokolwiek, przestali pisać o faktach, a zaczęli pisać tak, aby zadowolić reklamodawcę, nacechować odpowiednio wątek aby napuścić ludzi na siebie, mało tego zmieniają fakty pod siebie. Dramat, naprawdę dramat. Dlatego sam z siebie będę pisał pozytywnie o EV, bo czuję jak mi się sprawdza, jak mi się super fajnie tym jeździ i ile daje radości.
Jestem jeszcze wstanie skumać, że jakiś tam random jak ja ma zły dzień to sobie odbije negatywne emocje pod artykułami w komentarzach. Może żona go wkurza, może ma lipną robotę, może szef nim poniewiera, nie wiem. Jednak nie toleruje faktu, że ludzie, którzy piszą zawodowo, kreują informacje za pieniądze przestali odpowiadać za cokolwiek, przestali pisać o faktach, a zaczęli pisać tak, aby zadowolić reklamodawcę, nacechować odpowiednio wątek aby napuścić ludzi na siebie, mało tego zmieniają fakty pod siebie. Dramat, naprawdę dramat. Dlatego sam z siebie będę pisał pozytywnie o EV, bo czuję jak mi się sprawdza, jak mi się super fajnie tym jeździ i ile daje radości.