Doczytałem że gość po prostu nie zdrapal lodu z szyb i tak zasuwał nic nie widząc przed sobą.Wszystko na czerwono. Literalnie komunizm.
Wiesz, ilu takich widuję codziennie rano, jak chodzę z psami po wsi? Tak lekko licząc 2/10 aut jest odśnieżonych. Jakieś 5/10 ma zapewnioną widoczność przez szyby. Te 10 aut, to auta stojące na dworze, tych z garażu nie liczę.Doczytałem że gość po prostu nie zdrapal lodu z szyb i tak zasuwał nic nie widząc przed sobą.
Jeżeli to prawda to jednak szkoda że trochę wcześniej nie wjechał, mógł zgarnąć jakieś dzieciaki idące do szkoły na przejściu czy załatwić jakąś rodzinę jadąca spokojnie "trumną na kołach" w swoich sprawach.
W elektryku by do tego nie doszło.Doczytałem że gość po prostu nie zdrapal lodu z szyb i tak zasuwał nic nie widząc przed sobą.
Nie był bym taki pewien, jeżeli nie przygotujesz auta do jazdy, a do tego potrzeba parunastu ładnych minut, to ten lód z zewnątrz tak szybko nie schodzi, co więcej miałem parę sytuacji że wtedy od środka też mi zaparowywały szyby przez dłuższy czas. Nie zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem wiem że gdzieś pojadę, mam wiele spraw o których sobie nagle przypominam lub dowiaduję i wskakuje w auto znienacka.W elektryku by do tego nie doszło.![]()
Cooooooooooo? Coño, musiałeś zgarniać ręcznie? Wszystko ok?Dobry przykład ostatnio z lotniska, że odszranianie nie zawsze działa:
- po prawie 2 tygodniach stania na lotniskowym parkingu, napadało tyle śniegu, że pomimo ponad godziny grzania auta w trybie odszraniania miałem ciągle z 10cm śniegu na dachu i szybach, więc musiałem i tak szczotą wszystko zgarniać.
Jprdl. Mam nadzieję, że selekcja naturalna zadziałała i chociaż mu jaja urwało, żeby nie przekazywał genów dalej.Doczytałem że gość po prostu nie zdrapal lodu z szyb i tak zasuwał nic nie widząc przed sobą.
Dziwne, po godzinie w promieniu kilometra powinna już być wiosna.u, że pomimo ponad godziny grzania auta w trybie odszraniania miałem ciągle z 10cm śniegu na dachu i szybach, więc musiałem i tak szczotą wszystko zgarniać.
SciemniaszNie był bym taki pewien, jeżeli nie przygotujesz auta do jazdy, a do tego potrzeba parunastu ładnych minut, to ten lód z zewnątrz tak szybko nie schodzi, co więcej miałem parę sytuacji że wtedy od środka też mi zaparowywały szyby przez dłuższy czas. Nie zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem wiem że gdzieś pojadę, mam wiele spraw o których sobie nagle przypominam lub dowiaduję i wskakuje w auto znienacka.
Dobry przykład ostatnio z lotniska, że odszranianie nie zawsze działa:
- po prawie 2 tygodniach stania na lotniskowym parkingu, napadało tyle śniegu, że pomimo ponad godziny grzania auta w trybie odszraniania miałem ciągle z 10cm śniegu na dachu i szybach, więc musiałem i tak szczotą wszystko zgarniać.
- O lodzie na światłach i masce oraz bagażniku nie wspomnę, siłownik nie dał rady podnieść klapy przez wagę tego cholerstwa. Musiałem kruszyć po kawałku waląc szczotą.
- Port ładowania cały w lodzie to następny problem, przed pierwszym ładowaniem nie chciał się otworzyć, potem musiałem czyścić śrubokrętem żeby wszedł kabel ccs, a i tak się nie zablokował, bo zamarzł bolec blokady i nie rozpoczynał ładowania.
- trzeszczący dach na mrozie to już jakieś kuriozum, w żadnym innym aucie tego nie mam. I trzeszczy zarówno w 3LR jak i 3P którego teraz użytkuję.
Generalnie mam wrażenie że to auta wybitnie na łagodny klimat Kalifornii, w gorących krajach auto strasznie się nagrzewa a w zimnych klimatach wieje zimnem w środku od słabo zaizolowanych blach.
Przez cały luty na Ławicy spadło w przeliczeniu 9 mm opadu czyli jakieś 9 cm świeżego śniegu (z czego część przy plusowych temperaturach) to wychodzi że włączyłeś mrożenie a nie odszranianie albo ktoś chamsko Ci auto wodą polewał,że urosło do 10cmpo prawie 2 tygodniach stania na lotniskowym parkingu, napadało tyle śniegu, że pomimo ponad godziny grzania auta w trybie odszraniania miałem ciągle z 10cm śniegu na dachu i szybach, więc musiałem i tak szczotą wszystko zgarniać.