Polityka Międzynarodowa - temat ogólny

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Ja bym chciał. Znajomi rolnicy by chcieli. Sadownicy pewnie też, bo nie byłoby sytuacji kiedy w lutym się ociepla, rośliny puszczają pąki a w marcu to wszystko zamarza.
Wątpie żeby chcieli, albo nie rozumieja ze nie chcą :)
Normalnie musza płącić spora kase by nawozić za pomoca CO2 swoje plony:
Obecnie wszystkie ich pola są nawożone CO2 za darmo, bez budowania szklarni i w przyszłosci maja być nawożone jeszcze mocniej.
Wydłużył sie równiez w Polsce okres wegetacyjny:
"Długość okresu wegetacyjnego jest prostym wskaźnikiem agroklimatycznym, wykorzystywanym w ocenie potencjału produkcyjnego rolnictwa,
....
Wykazano, że w latach 2001–2009 okres wegetacyjny w Polsce był dłuższy o 8 dni niż w latach 1971–2000. Największe zmiany stwierdzono w północno-zachodniej Polsce, gdzie okres ten wydłużył się o ponad 9 dni, a w okolicach Koszalina i Ustki o 16 dni. Według przyjętych scenariuszy klimatycznych, w perspektywie 2030 r. okres wegetacyjny w środkowej Polsce będzie dłuższy o 10–14 dni niż w latach 1971–2000, a w perspektywie do 2050 r. o 18–27 dni. W południowo-zachodniej Polsce długość okresu wegetacyjnego w perspektywie do 2030 r. wydłuży się o 11–17 dni, a perspektywie do 2050 r. – o 22–30 dni"


Na Węgrzech jest średnio 7 stopni cieplej niż w Polsce i tam też istnieje rolnictwo.
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
A ruscy jak już nikt nie będzie od nich gazu kupował zaczną go w końcu po prostu wypuszczać do atmosfery, bo to metan najmocniej podnosi globalna temperaturę, a oni chcą przecież odmrożenia Syberii żeby tam sobie kukurydzę hodować i zapewnić żywność swoim socjalistycznym wspólnikom.
Nie bój, juz niedługo Europa będzie kupowac więcej niż obecnie, a obecnie kupuje wciaz sporo:
Już teraz jesteśmy w dupie dzięki takim chłopskim rozumiem jak ten nasz "znający się na fizyce kwantowej" @cojestdoktorku ruski troll (albo pożyteczny idiota).
Nie wiem co złego się u Ciebie dzieje ze jesteś w d..e, ja nie jestem, moi znajomi tez nie są. To co mnie martwi to ewentualnie zagrożenie wojną, mniej deficyt budzetowy, a to ze wiosna zacznie sie wczesniej a zima jest łagodniejsza w zaden sposób nie spowodowało ze mi sie pogorszyło.
 

arnoldd

Posiadacz elektryka
Opady wraz z globalnym ociepleniem maja rosnąć:
Nie liczą sie tylko sumy opadów ale ich równomierność, a przede wszystkim bilans opadu i parowania
Winiąc wzrost temperatury o niski przepływ w Wiśle jesteś debilem czy tylko udajesz
Proszę może załapiesz : wzrost temperatury - brak opadów śniegu - brak wody z roztopów tegoż śniegu - brak wody w Wiśle która jest zasilana głównie wodami opadowymi.
Paniał ?
Wątpie żeby chcieli, albo nie rozumieja ze nie chcą

Pokaż mi jednego rolnika - mającego uprawy - który jest szczęśliwy z powodu aktualnych bardzo ciepłych dni ???? No chyba że zagwarantujesz brak mrozu aż do jesieni
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Nie liczą sie tylko sumy opadów ale ich równomierność, a przede wszystkim bilans opadu i parowania

Proszę może załapiesz : wzrost temperatury - brak opadów śniegu - brak wody z roztopów tegoż śniegu - brak wody w Wiśle która jest zasilana głównie wodami opadowymi.
Paniał ?
No to jak nie mamy śniegu to zawsze cały opad zasila rzeki.
Jak mamy mróz i to opady w postaci śniegu i lodu się zbieraja od listopada i ruszają rzekami np. w marcu. W efekcie przez kilka miesiecy mamy brak zasilania rzek przez opady, a później wszystko rusza na raz, czyli jest mocno nierównomiernie, dlatego w PRL-u regularnie zdażyły się podtopienia spowodowane roztopami.
Chcesz równomiernosci to znaczy ze jesteś przeciwko zaleganiu śniegu i mrozu choć sam tego nie dostrzegasz.
Paniał?

GW powoduje brak mrozów nawet zimą, dlatego zmniejsza prawdopobieństwo występowania przymrozków. Przecież wkleiłem wcześniej - wydłuza się okres wegetacyjny czyli okres z ciepłą pogoda sprzyjajacy dużym plonom, a to ze jakiś rolnik jest niekumaty i nie rozumie ze im dłuższy okres wegetacyjny tym lepiej dla niego to znaczy ze nie zna sie na swojej robocie.
Jeśli w przyszłosci ociepli się duzo mocniej niz obecnie i okres wegetacyjny wydłuzy się drastycznie to korzystajac z nawożacego efektu CO2 rolnicy być moze zbiorą plon dwa razy w roku, bo czasu na wzrost będzie więcej a sam wzrost będzie dużo szybszy i bardziej intensywny.
 
Last edited:

Makus

Pionier e-mobilności
Dłuższy okres wegetacyjny poprzecinany przymrozkami jest lepszy od krótszego ale stalego? Ok…
Miesięczna czy nawet dwumiesięczna suma opadów spadająca w ciągu doby na wysuszoną ziemię która nie jest w stanie jej wchłonąć jest lepsza od równomiernych opadów rozłożonych w czasie? Ok…
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Dłuższy okres wegetacyjny poprzecinany przymrozkami jest lepszy od krótszego ale stalego? Ok…

To pomysł straszących katastrofą ze jak bedzie cieplej to będzie wiecej przymrozków.
W rzeczywistosci będzie ich mniej bo sie ociepla, tak jak zimą jest mniej dni z mrozem tak i wiosną tez bedzie ich mniej.

Nie wiem skad pomysł ze nagle opady będą zero jedynkowe. To taki wymysł tych od straszenia. Krzywa Gausa cały czas obowiazuje w przyrodzie, wiec jak wiecej opadów to bedzie wiecej średnich i wiecej dużych, bo się krzywa Gaussa przesunie w strone wyższego opadu rocznego, a nie ze od teraz nie bedzie średnich i małych tylko takie gwałtowne.
Nawet jeśli jednak:
wyobraźmy sobie głębokie akwarium z gleba i piaskiem, na kilka metrów. No i kropimy to akwarium po troszku, tak raz na jakis czas, to zwilży tylko powierzchniowa warstwę, bo wody jest za mało by wnikła głeboko, duza cześć moze odparowywać.
No a teraz zamiast po trochu to wlejmy od razu wiadro, dostaniemy zwilżenie na duzą głebokość. Ta woda nie ma gdzie uciec, nie zdazy odparowac, musi pójść w głab gleby. Jak jest drobny opad moze zdażyć odparowac, jak duży to wtedy większość "wędruje" do wód podziemnych.

Do tej pory jak mieliśmy ostrą zimę i grunt zamarzał np. na pół metra, to woda przez cała zimę nie miałą jak wnikać, zamarznięty grunt więc nawet jak sie na chwilę zrobiło kilka na plusie to grunt nie odmarzł i woda nie mogła migrowac normalnie. Czyli brak zasilania wód gruntowych nawet przez kilka miechów, bez wzgledu na to ile padało i na ile równomiernie, bo grunt zamarznięty.
Jak teraz grunt nie zamarza trwale, to kazdy opad śniegu zamienia sie w błoto a później w wodę i nasącza glebę.

p.s. W epoce lodowcowej własnie tak brak przesiąkania opadów do gleby przez zamarzniętą ziemię powodował powstanie lodowca. Wciaż nowe dostawy śniegu nie miały jak się przedostac do wód podziemnych
 
Last edited:

Makus

Pionier e-mobilności
No a teraz zamiast po trochu to wlejmy od razu wiadro, dostaniemy zwilżenie na duzą głebokość. Ta woda nie ma gdzie uciec, nie zdazy odparowac, musi pójść w głab gleby. Jak jest drobny opad moze zdażyć odparowac, jak duży to wtedy większość "wędruje" do wód podziemnych.
Nie pójdzie w głąb gleby bo gleba wysuszona jej nie przyjmie. Spłynie w kierunku rzek powodując powodzie, a gleba zostanie sucha.
 

umcus

Pionier e-mobilności
wyobraźmy sobie głębokie akwarium z gleba i piaskiem, na kilka metrów. No i kropimy to akwarium po troszku, tak raz na jakis czas, to zwilży tylko powierzchniowa warstwę, bo wody jest za mało by wnikła głeboko, duza cześć moze odparowywać.
No a teraz zamiast po trochu to wlejmy od razu wiadro, dostaniemy zwilżenie na duzą głebokość. Ta woda nie ma gdzie uciec, nie zdazy odparowac, musi pójść w głab gleby. Jak jest drobny opad moze zdażyć odparowac, jak duży to wtedy większość "wędruje" do wód podziemnych.
No tylko że nie. Gdyby tylko to tak działało, że woda nie ma gdzie uciec, to tak by zadziałało. Ale woda zazwyczaj ma gdzie uciec, więc jak jej spadnie nagle pół metra, to nie będzie stać z miejscu aż wsiąknie, tylko zwyczajnie wykona manewr zwany powodzią błyskawiczną. Czyli zmyje wszystko na swojej drodze.
 

Makus

Pionier e-mobilności
No a teraz zamiast po trochu to wlejmy od razu wiadro, dostaniemy zwilżenie na duzą głebokość. Ta woda nie ma gdzie uciec, nie zdazy odparowac, musi pójść w głab gleby. Jak jest drobny opad moze zdażyć odparowac, jak duży to wtedy większość "wędruje" do wód podziemnych.
Ktoś zapomniał tym opadom powiedzieć, że mają zostać jak w akwarium i nawilżyć glebę
IMG_2978.jpeg
 

safeto

Fachowiec

Produkcja rolnicza cały czas rośnie i będzie rosnąć nadal, bo robimy z planety szklarnię.
Wszyscy się martwią ze gdzieś sie zdarzy powódź i gradobicie i inne katastrofy które zniszczą 0,1 no moze 0,5% globalnych plonów. Wszyscy sie martwią ze wody jest mniej jakoś nikt nie chce odnotowac ze ilośc CO2 którym karmią się rosliny wzrosła nie o 0,1% tylko o 50% z 280ppm wzrosło na 420 ppm. No i ten wzrost nie dotyczy 0,5% plonów tylko 100% plonów na całej ziemi.
Dalszy wzrost stężenia CO2 będzie powodował skutki jak na poniższym filmiku:
Zapomniałeś uwzglednić, ze człowiek nie jest w stanie funkcjonować w dużo większych stężeniach CO2.

Przy wyższych stężeniach (powyżej 1000 ppm - na filmie który dodałeś takie są) mogą wystąpić objawy takie jak:
  1. Senność i zmniejszona koncentracja
  2. Duszność i trudności w oddychaniu

Bawisz tym "chłopskim" rozumem.
 
Top