Ostatnio jeżdżę albo w korkach, albo z ludźmi, którzy nie lubią przyśpieszeń. Albo jeździ moja żona, która nigdy w żadnym samochodzie nie wcisnęła gazu w podłogę mimo zachęt z mojej strony. Temperatury też super, przez to ciśnienie w oponach skoczyło z 2.8 na nawet 3.2 atm po rozgrzanym asfalcie.
I zadziała się magia, oto zużycie od ładowania i z trasy do Modlina

Ale to nie do końca prawda. Ostatnie ładowanie było tydzień temu na 93%, a obecnie jest 47%.
Czyli zużyto 46% z 75 kWh, czyli 34.5 kWh.
Nawet nie liczę strat przy ładowaniu, tesla naprawdę sporo oszukuje. 34.5 kWh podzielone na 248 km daje 13.9 kWh na 100 km. Do tego straty na ładowaniu rzędu 4% i mamy około 14.5 kWh na 100 km jeżdżąc bardzo spokojnie, płynnie w idealnej temperaturze, choć sporo w korkach stop and go.
Czy narzekam? Nie, tylko przestrzegam, żeby nie patrzeć na te zużycia w planowaniu życia z BEV.
Sam mam póki co prąd za darmo w pracy, cieszy mnie bardzo, że tak rzadko muszę do niej jeździć samochodem.