Strasznie narzekacie i wręcz mówicie, że ceny ładowania zabijają używanie BEV. Czy aby na pewno?
Oczywiście, każdy życzyłby sobie powrotu taryfy nocnej G12 na 20 gr i cen na HPC po np. 1 zł. Ale tak realnie patrząc, to są 3 grupy Bev:
1) jeździ wokół komina i nie widzi stacji publicznych
2) jeździ generalnie wokół komina i tylko czasem ładowanie poza
3) głownie / tylko ładowanie poza domem
Ad.1. Nie ma tematu
Ad.2. Na okresy planowanych wyjazdów typu ferie, wakacje itp warto kupić abonament Ionity czy Greenway i wtedy po praktycznie 2 zł ładowanie. A nawet bez tego to pojedyncze wyjazdy nie mają wielkiego znaczenia patrząc na całość i koszt ładowania w domu zapewnia niska średnia.
Ad.3. Abonamenty i ładowanie po 2 zł i/lub taryfy dynamiczne jak np. Ekoen.
Mówienie o 3 zł czy więcej za ładowanie 1kwh na trasie to nieporozumienie. Hybryda? Łączy też wady napędów, zapomnieliście chyba jazdy spalinowcami

A teraz przeliczcie, jakie koszty przejazdu ponoszą właściciele phev czy hybryd i jakie mają zasięgi. Większość ma relatywnie małe baki. Do tego hybrydy 300, 500 KM i napęd 4x4, no cóż, ile ich jest? I ile kosztują? Jak bardzo sa skomplikowane? Jak jeżdżą vs Bev? A palą na autostradzie też niemało. Jazda Bev na trasie jak porównamy jabłko do jabłka, czyli elektryka do spalinowca o podobnych gabarytach i parametrach, to chyba jednak wyjdzie nadal na korzyść Bev lub porównywalnie, w zasięgach bez przepaści w wielu przypadkach. Nie ulegajmy potocznym opiniom.