Producenci pojazdów spalinowych z Toyotą, Stelanis i innymi głąbami na czele właśnie doznali olśnienia że są w dupie, mało tego rozgościli się tam na długie lata. Jak czytam wywiady z Prezesami Toyoty czy tym Francuzikiem to ogarnia mnie smutek połączony z zażenowaniem. Znowu przespali temat, jedynie BMW, VW i Mercedes coś próbuje zrobić, ale to są marki mające zaplecze technologiczne. Chinole są już tak daleko że jedynie co nas ratuje to ze Niemcy potrafią robić bezpieczne i komfortowe auta a, Chińczycy są jeszcze daleko w tym temacie. A co do dziennikarzy to przetestowałem przez ostatni miesiąc koło 8 różnych modeli aut i mam inne spostrzeżenia niż pismaki. Przy czym Polskie dziennikarstwo motoryzacyjne to inny poziom świadomości. Dziennikarz to zazwyczaj przekupne bydlę które na zamówienie napisze co mu podsuną, mało tego nie dba o swoje nazwisko, uważa że zeszmacenie się jest naturalna częścią jego kariery, ot takie odcięcie kuponu.
Tak, spaliniakom brakuje jednej podstawowej rzeczy - zmiany podejścia do auta.
Prosty przykład z własnego garażu. Taka Kona,

bezczelna konwersja ICE na BEV... dlaczego bezczelna? Ano dlatego, że wszystko w tym aucie przypomina auto spalinowe - w zakresie obsługi. Wręcz bym powiedział, że jedyna różnica to silnik i wielka bateria. Obsługa tego auta (uruchamianie, wyłączanie itp) jest dla mnie frustrująca. Jak ktoś nie jeździł teslą, to polecam Konę z całego serca, ale jak ktoś miał okazję pobawić się chwile dłużej teslą, to cholera ciężko się przełączyć na tryb "jadę elektrykiem, ale wszystko robię jak w ICE"... przynajmniej mi jest ciężko. Audi w guzikach jest jak Kona (przy czym w audi asysta "linii" działa rewelacyjnie ale muszę ją sam uruchomić, a w Konie wpier... się za każdym uruchomieniem i trzeba ją wyłączać, auto hold w audi też trzeba kliknąć, ale tam prosto sobie mogę przeprogramować aby było załączone zawsze...) No ale jak wsiadam do audi to tam jest ta obsługa naturalna... to samo w każdym innym ICE - wszystko swojskie i tak jak ma być.
Wniosek mój jest taki, że starzy producenci aut muszą jeszcze wiele zmienić w swoich głowach, żeby nie stać z tyłu. Pomimo wszelkich wad tesli właśnie sposób obsługi i przygotowania do jazdy i tego jak jeździ, jest tym co powoduje, że dalej jest na nią takie branie. Ja poszedłem deko pod prąd i kupiłem Konę - bo tesla jeszcze nie nauczyła się jak obsługiwać klienta, a nie mam ochoty na perypetie z serwisem.
Kona nie jest zła i ma kilka zalet, których brakuje mi w tesli, ale pitolenie się z guzikami przed wejściem do auta i po wejściu do auta - to jest smutne po porostu. A już konieczność wciskania hamulca przy zmianie D/R to masakra jakaś... ile to razy już bym w coś prawie wyrżnął
