Myślę, że ktoś tutaj czegoś nie rozumie. Zarówno Citroen jak i nieco bardziej 'klasyczne' auta mają kierunkowskazy zawsze w tym samym miejscu. Nawet gdyby jeden przycisk był na suficie a drugi na drzwiach to z czasem można by się przyzwyczaić do ich obsługi. Problem z Teslą jest taki, że nie możesz polegać na pamięci mięśniowej, bo przyciski kierunkowskazów są co chwilę w innym miejscu. Szczególnie na rondach. Więc bez oderwania wzroku od drogi i chwili spędzonej na szukaniu właściwego przycisku się nie obejdzie.
Z tego zresztą powodu manetki klasycznych kierunkowskazów też nie kręcą się razem z kołem kierownicy. Pamiętam któryś odcinek TopGear gdzie jeździli autem, w którym łopatki zmiany biegów kręciły się z kierownicą. Generalnie było to kompletnie bezużyteczne, bo łopatki przydają się głównie na torze, tymczasem to właśnie na torze sporo kręcisz kierownicą i kompletnie nie wiesz kiedy i gdzie jest która łopatka. Tutaj mamy to samo. Jeszcze przy spokojnym ruchu w amerykańskim stylu to można przełknąć. W Europie w ciasnych miastach na skomplikowanych skrzyżowaniach lub rondach to jest po prostu głupie i tyle.