Nie chcę spoilerować, bo jeszcze jestem w trakcie podróży no i nie mam na Was czasu

ale...
pomijając oczywistości czyli dojazd tu i planowany powrót, które oczywiście są autostradowe - więc cudów nie ma,
to zwiedzanie okolic w których teraz jesteśmy jest niezmiernie ekonomiczne dla elektryków
(miejsca widokowe co kawałek, więc częsta jazda z niskimi prędkościami, góra, dół, stop, start, góra, dół, itp itd.) a średnia z 50km będąca na poziomie poniżej 100Wh/km już nawet przestała mnie zaskakiwać.
PS
Na autostradzie samochód ma większy zasięg niż ja, wstyd bo musiałem się zatrzymać wcześniej niż on.
Nie dla mnie #DieslemBezSikuDoChorwacji