brzmienie nazwy i nazwiska "wlasciciela" wywoluje tyle zamiesznia i tu i tam itd ... . Obiekt hejtu krytyki i atencji .
Ja tam nie wiem ile z tych jego "wybryków" to efekt "no nie powinienem tego wysyłać, naprawdę nie powinienem, a ch.... kliknięte", a ile świadome robienie szumu wokół marki. Ogólnie ostatnio jakoś mamy chyba za dużo CEO celebrytów.
A co do wyjątkowości Tesli, to S jest wyjątkowa ze względu na swoje osiągi. Producentom sportowych samochodów na dobre parę lat "zatkało kakało" po tym jak S'ka zaczęła urywać kolejne sekundy ze sprintu do setki. I jasne, okrążenia na ringu nie pokona, ale filmików z paid mode jest w sieci sporo. X jest wyjątkowe przez te swoje drzwi. Nie wiem, czy praktyczne, czy mają sens i jak często się psują, ale na 100% przyciągają uwagę. Wszystkie tesle są jakoś tam wyjątkowe przez ten gimbusiarski humor. Ktoś sobie wyobraża S klasse pierdzącą pod fotelami pasażerów, albo BMW 7 robiące lightshow? Roadster też był wyjątkowy na swój sposób, chociaż rozmawiając z właścicielem usłyszałem "I'm notorious early adopter and this car was a disaster"
Co do 3/Y te samochody są wyjątkowe na swój sposób. To są bardzo dobre EV dostępne w bardzo dobrych cenach i jeżeli można mówić o jakichś EV dla ludu, to właśnie te samochody. Na 100% nie są to samochody wyjątkowe w stylu AR Montreal, Enzo itd. Jednak pomimo masowości, jak za 50 lat ktoś będzie pisał kolejną encyklopedię motoryzacji, to 3 tam będzie, a już takie ID.x niekoniecznie. Zwyczajnie masowa elektromobilność zaczęła się właśnie od 3/Y.
Natomiast dzisiaj, ta wyjątkowość jest bardzo dyskretna. OK, to jest nowa marka w PL, samochód jest na prąd, a to wciąż wystarczy do przyciągnięcia uwagi, ale na 100% nie jest to supercar, hypercar itd. Nawet pomimo częściowo zbliżonych osiągów. Natomiast jest to doskonały produkt - wszystko co najlepsze, pod warunkiem zmieszczenia się w budżecie. Jeden z niewielu, jeżeli nie jedyny zachodni EV, który przynosi faktyczny zysk, ma przyzwoite parametry i jest w dobrej cenie. To wszystko w czasach, kiedy konkurencja robi gorsze, albo droższe EV i płacze ile to tysięcy euro dokłada do każdego egzemplarza.
Dla mnie to taka elektryczna Dacia 3 półki wyżej. Ma kosztować 200-250 tysięcy i ma mieć w środku dokładnie wszystko co mieści się w budżecie. No i ma spełniać swoje zadanie, czyli zawieźć tyłek z punktu A, do punktu B, co nie jest oczywiste w przypadku niektórych produktów konkurencji. Ale to, że to samochód, po prostu samochód nie sprawia, że jest złym wyborem.