Coś tam widzę (o ile dobrze patrzę

), ale to wymagałoby założenia, że licznik pokazuje prawdę 🤣 Poza tym: zużycie 118,856+585,103=703,956 oddana 1192,601+960,714=2153,315 czyli po odjęciu 2153,315-703,956=1449,359 i od tego -20% (a tak właściwie to kiedy pobierają ten haracz? przy wprowadzaniu, czy w momencie pobierania?) wychodzi 1207,799 - a na fakturze jest 845+197 czyli 1042. Gdzieś wyparowało ponad 50kWh..? Tak wynika z tego, co na papierze. Nie cierpię cyferek!
Najlepiej to byłoby wypożyczyć (bo szkoda 600 zeta jeśli nie kantują) takiego cudaka, którego sugerował Bronek i zrobić 2-miesięczne pomiary.
Pozdrawiam