krzyss
Pionier e-mobilności
No tak… ale termin byl znany i podany na polowe marca. Trzeba bylo zamowic w marcuTylko że samochód nie jest inwestycją. Samochód (jeśli nie służy do prowadzenia działalności/firmy) jest z założenia wyłącznie kosztem. Natomiast co do pieniędzy, masz wybór: możesz je inwestować (i minimalizować stratę na inflacji) albo olać i tracić na inflacji. Jak wrzucasz kasę komuś (Tesli) na konto, to masz podwójną stratę, nie dość że na inflacji, to jeszcze nic nie masz w zamian - tj samochodu. Dlatego to nieco irytujące. Póki to jest tydzień, to spoko, ale przez miesiąc to się już z 600 zł zrobi. A przynajmniej ja wychodzę z założenia, że złotówka tu, złotówka tam i tak niektórzy mając 15 kpln na rękę żyją od 1 do 1, a znam osoby mające 6,5k i mające spore oszczędności. Machanie ręką na wszystko kończy się jak w przypadku nr. 1.
Rozmawiamy tak jak by auto nie zostalo dostarczone… ja pamietam czas jak ktos nie odebral telefonu od tesli bo mial spotkanie firmowe. Vin zabrali, i kazali czekac na oplacone auto kolejne 3 miesiace. Ile to bylo skarg, ile lamentow
A przeciez mozna wypowiedziec umowe zamowienia, zrezygnowac i odzyskac pieniadze. Jest wolnosc wyboru