Niedawno zblizajac sie do pierwszego gwarancyjnego serwisu zauwazylem, ze auto klekocze podczas skretow. Majac w pamięci niedawna wymianę przegubów w drugim spalinowym aucie przy ok 85k przebiegu doskonale znalem ten dźwięk. Pojechałem do citroena, poprosiłem o sprawdzenie halasu sugerując odrazu co jest winowajca. Minely 2 h, podchodzi do mnie gosc z hali serwisowej i mowi, ze nic tam nie ma do naprawy, a problem najpewniej sobie wymyslilem, wiec zaproponowalem przejazdzke podczas, ktorej pokaze o co chodzi. Po 300m przyznal mi racje, wrocilismy do salonu. Poszedlem podpisac papiery, wspominalem o tym, ze nie spieszy mi sie z naprawa , niech zamowia czesci i zadzwonia to sie umowimy. No sie umowilismy- serwis dokonal przesmarowania przegubow co oczywiscie nie pomoglo i teraz czekam na umowienie sie na naprawe wlasciwa. Zastanawiam sie jak w aucie za 160k przeguby wytrzymują 10k. Mial ktos z Szanownych uzytkownikow podobne przygody?