Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

AntoniFerdynand

Posiadacz elektryka
Chciałbym poruszyć jeszcze inną rzecz, czyli średnią prędkość a limit.


Niemcy od wielu lat dyskutują nad wprowadzeniem limitów. I tak prawie połowa autostrad tam ma ograniczenia. Więc maja oni dokładne porównanie. Zarówno biorą pod uwage fakt jedna stronę czyli ograniczeń CO2 i zwiększonego bezpieczeństwa, jak i druga stronę czyli utratę prestiżu z uwagi na brak ograniczeń oraz znużenie kierowców (im mniejsza różnica prędkości pomiedzy pasami ruchu tym bardziej monotonna jazda i więcej wypadków, ten efekt dużo słabszy, ale takie coś istnieje). W dyskusjach zawsze przywoływana jest Austria która jest bardzo zbliżonym krajem i tam przy ograniczeniu 130 jest 1/3 bezpieczniej.
Ja bym nawet dodał, że Austria ma zdecydowanie trudniejsze warunki - znacznie większa część autostrad przebiega przez Alpy gdzie z jednaj strony mamy ostrzejsze łuki drogi, jazdę pod górę, w dół, zbocza wzdłóż drogi, inną perspektywę widoczności pojazdów przed nami i nadjeżdżających z naprzeciwka, etc. a z drugiej zdecydowanie gorsze warunki pogodowe (ulewne deszcze, mgły, nagłe i silne powiewy wiatru, itp.). Zresztą każdy zna różnice pomiędzy środkową - alpejska częścią Austrii a nizinna czy równiną okolicą Wiednia czy Grazu.
 

Makus

Pionier e-mobilności
Nikogo z nikim nie mylę.

Zanegowałeś, sam nie podałeś żadnych danych i napisałeś agresywnie obrażając użytkownika, że nie ogarnia dzielenia.

Sam pisałeś o "osobokilometrach", to czym one są Twoim zdaniem, jeśli nie ilością kilometrów przejeżdżanych na osobę? Z nich wynika, że jednak w Niemczech jest niebezpieczniej niż u nas, więc teraz odwracasz kota ogonem...
Uważasz że szybka jazda jest ok? Pokaż dane, które o tym świadczą i przestań liczyć na to, że pisząc komuś, że nie ogarnia dzielenia, nagle Twoje argumenty zyskają na wartości, bo tak nie będzie.
Ja poświęciłem czas wyszukałem i przeliczyłem. Łatwo jest palnąć coś bez sprawdzania, np. o osobokilometrach, ale już sprawdzić się nie chce.
Chcesz pogrzebać głębiej, to proszę bardzo. Wypadałoby pewnie uwzględnić powierzchnię kraju, stosunek dróg szybkiego ruchu do miejskich do innych, sprawdzić jaki jest rozkład wypadków śmiertelnych w obu krajach względem typu drogi, średni wiek, wykluczyć wypadki spowodowane innymi czynnikami jak np. alkohol/narkotyki...
I tu wlaśnie jest cały szkopuł - czynników które można wziąć pod uwagę jest zdecydowanie więcej od tych które bezwględnie trzeba wziąć pod uwagę. Ale jest to na tyle skomplikowany temat, że 2 osoby wezmą te same dane wejściowe a wynik wyjdzie im inny - głównie dlatego, że o czymś takim jak metodologia badania nie mają pojęcia. Można wyciągnąć nieprawidłowe wnioski analizując prawidłowy zestaw danych.
To, że mamy najlepszą statystykę jeśli chodzi o ograniczanie wypadków śmiertelnych na drogach nie znaczy, że jest super, a jedynie pokazuje w jakiej d**** byliśmy 10 lat temu. Nadal jest sporo do poprawy, co zresztą widać po wypowiedziach, że osoba wyprzedzająca tira na autostradzie blokowała pas bandycie przekraczającemu dopuszczalną prędkość o minimum 60km/h.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Mamy tu kilku userów (wg mnie dwóch/ trzech) o mentalności ucznia, któremu tatuś kupił pierwsze auto, aby mogł z internatu przyjechać na niedzielny obiad.
I nie tylko w tym wątku i w tym temacie się to manifestuje.
Taki "maczo" pisownia odająca charakter narodowy
jak już jest po kursie doskonalenia jazdy.. OOO Uuuu wtedy to staje się super hero.. Tylko to był kurs, był i się skończył. Pokazali, poćwiczyli i OK to się chwali.!
Ale jeśli ktoś wjeżdża w dupe drugiego, bo tamtej stoi lub jedzie wolniej, a nie zajechał, to ten co wjechał nawet po kursie, jest takim super kierowcą, jak ja dziennikarzem, bo tu napisałem post po lekcjach polskiego gdzie nauczyli mnie pisać. A byki walę dalej, gdyż nie ćwiczę pisowni .

Wiem po sobie, że jak mnie dupnął i zapłacę mandat, to potem uważam bardziej. I jak bym wiedział że mnie mogą złapać, to jeździł bym jak w Szwajcarii czy Austrii. A tak?
Ale nie mam pretensji do ograniczeń i nie wymuszam ustępowania, jak przekraczam prędkość , a mam do siebie, że od innych wymagam alby byli pożądni, a sam bywam fiutem.
Jak niejaki Czarnecki co oddał wyłudzone pieniądze i nie jest już złodziejem. Mnie nie złapali, żyje, nie zabiłem, jestem po kursie, mam szybkie auto, kur.. wa ideał... :)
 
K

Konto_usuniete_2024-07-16

Gość
Mamy tu kilku userów (wg mnie dwóch/ trzech) o mentalności ucznia, któremu tatuś kupił pierwsze auto, aby mogł z internatu przyjechać na niedzielny obiad.
I nie tylko w tym wątku i w tym temacie się to manifestuje.
Taki "maczo" pisownia odająca charakter narodowy
jak już jest po kursie doskonalenia jazdy.. OOO Uuuu wtedy to staje się super hero.. Tylko to był kurs, był i się skończył. Pokazali, poćwiczyli i OK to się chwali.!
Ale jeśli ktoś wjeżdża w dupe drugiego, bo tamtej stoi lub jedzie wolniej, a nie zajechał, to ten co wjechał nawet po kursie, jest takim super kierowcą, jak ja dziennikarzem, bo tu napisałem post po lekcjach polskiego gdzie nauczyli mnie pisać. A byki walę dalej, gdyż nie ćwiczę pisowni .

Wiem po sobie, że jak mnie dupnął i zapłacę mandat, to potem uważam bardziej. I jak bym wiedział że mnie mogą złapać, to jeździł bym jak w Szwajcarii czy Austrii. A tak?
Ale nie mam pretensji do ograniczeń i nie wymuszam ustępowania, jak przekraczam prędkość , a mam do siebie, że od innych wymagam alby byli pożądni, a sam bywam fiutem.
Jak niejaki Czarnecki co oddał wyłudzone pieniądze i nie jest już złodziejem. Mnie nie złapali, żyje, nie zabiłem, jestem po kursie, mam szybkie auto, kur.. wa ideał... :)

To są poważne zaburzenia i kompleksy. Karmione latami prowadzą do dramatycznych sytuacji. Brak prawidłowych relacji rodzinnych czy seksulanych, brak empatii, agresja, narcyzm, zachowania antyspołeczne i socjopatyczne. Jak był mały to krzywdził małe kotki, jak jest dorosły to siada innym na zderzaku.
 

AntoniFerdynand

Posiadacz elektryka
A może nawet z innej strony - jako użytkownik drogi i jej współwłaściciel jakby nie było - mam prawo oczekiwać od odpowiednich służb (Policja) i władz (ustawodawca) aby zagwarantowali mi maksymalne - osiągalne bezpieczeństwo życia i zdrowia poprzez eliminację na drodze osób które łamią prawo. I zbytnio nie musi mnie obchodzić, czy zostanie to osiągnięte poprzez wysokość mandatów, odbieranie praw jazdy czy konfiskat pojazdów czy też bezwzględne kary więzienia - kompletnie mi to dynda byle było skuteczne.

Mnie również zdarzało się i niestety zdarza przekraczać prędkość o kilka, kilkanaście procent i wiem, że raczej bym tego nie robił pod groźbą utraty prawa jazdy czy konfiskaty auta.
 

Ev3

Pionier e-mobilności
Nikogo z nikim nie mylę.

Zanegowałeś,
Ale słusznie czy nie?
Bo to ma kluczowe znaczenie.
sam nie podałeś żadnych danych i napisałeś agresywnie obrażając użytkownika,
W którym miejscu?
że nie ogarnia dzielenia.
Słusznie czy nie?
Sam pisałeś o "osobokilometrach", to czym one są Twoim zdaniem, jeśli nie ilością kilometrów przejeżdżanych na osobę?
Masz rację, po przemyśleniu to nie ma sensu.
Albo na osobę, albo na kilometr.
Biję się w piersi.

A jako że taka dyskusja nie była moim celem, a tylko zasygnalizowanie grubej niezgodności wniosków z danymi, to EOD.
 

cooler

Pionier e-mobilności
No i Polska ma 1/3 liczby ludności Niemiec a wypadków jednak proporcjonalnie więcej.
Znów? Instytut danych z Dupy? jak coś to 1/2.
Twoje argumenty są tak daleko od rzeczywistości że powinieneś odstawić to co bierzesz.
Jak dodam jeszcze że po naszych drogach jeździ pewnie z milion Ukraińców, których nawyki alkoholowe oraz kultura jazdy robi zagrożeń za jakieś następne 20 milionów normalnych ludzi, to statsy znów są na niekorzyść braku ograniczeń.
Odśwież także fizykę, wzór na energię kinetyczną oraz zainteresuj się dlaczego nie robi się testów zderzeniowych powyżej 60km/h, choć samochody mogły by to wytrzymać.
 

twizy

Zadomawiam się
Mamy tu kilku userów (wg mnie dwóch/ trzech) o mentalności ucznia, któremu tatuś kupił pierwsze auto, aby mogł z internatu przyjechać na niedzielny obiad.
A mnie się wydaje, że mamy tutaj kilka osobników o mentalności tatusia, którzy zawsze wiedzą lepiej.
 

twizy

Zadomawiam się
Znów? Instytut danych z Dupy? jak coś to 1/2.
Tak mi się wydawało, istoty rzeczy nie zmienia, że ilość wypadków jest jednak proporcjonalna do ilości pojazdów, które tymi drogami jeżdżą.
Twoje argumenty są tak daleko od rzeczywistości że powinieneś odstawić to co bierzesz.
Lekarz Ci nie pomoże w kulturalnym dyskutowaniu.
Jak dodam jeszcze że po naszych drogach jeździ pewnie z milion Ukraińców, których nawyki alkoholowe oraz kultura jazdy robi zagrożeń za jakieś następne 20 milionów normalnych ludzi, to statsy znów są na niekorzyść braku ograniczeń.
To przecież my też jeździmy po Niemczech. Poza tym było, że się poprawiło cudownie w ostatnich latach. Czyżby w ogóle nie miało znaczenia kto jeździ?
Odśwież także fizykę, wzór na energię kinetyczną oraz zainteresuj się dlaczego nie robi się testów zderzeniowych powyżej 60km/h, choć samochody mogły by to wytrzymać.
No odśwież, w Niemczech brak ograniczenia, czyli na pewno szybciej niż u nas. Ale odśwież a nie pisz innym co mają robić.
 
Top