Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

zibizz1

Pionier e-mobilności
Samochód pooruszjaący się 320km/h ma 10 razy wiecej energii niż taki co porusza się 100km/h to jest pocisk balistyczny, taki pojazd zbliża się do jadącej na maksa ciężarówki z prędkościa 230km/h. Brak limitu służy tylko aby mozna było przeprowadzać legalnie takie szalone testy:

https://www.reddit.com/r/maybemaybemaybe/comments/1bnu38o
 

twizy

Zadomawiam się
No tak, nie ma ograniczeń to przecież nie powinno być wypadków wg @twizy. Wszystko przez te cholerne ograniczenia!
W PL jednak łatwiej ze 130 zahamować niż z 200 lub 300 :), choć zimą to wszystko możliwe.
@twizy - może jeszcze ciężarówki powinny móc 130-150 zasuwać? Zgodnie z Twoją pokręconą logiką będzie bezpieczniej! Ograniczenia są dla frajerów! Backupy też. Poczytałeś już o energii kinetycznej? Wiesz już dlaczego nie robi się crash-testów powyżej 60km/h?
A Ty poczytałeś? Wiesz ile wypadków dziennie mają Niemcy? Ile Polska?
Taki pyskaty a wiedzy zero.
Czep się tramwaja.
 

twizy

Zadomawiam się
Samochód pooruszjaący się 320km/h ma 10 razy wiecej energii niż taki co porusza się 100km/h
Podobnie poruszający się 100km/h ma 10 razy więcej energii niż taki co porusza się 30km/h.
to jest pocisk balistyczny,
To jest demagogia.
taki pojazd zbliża się do jadącej na maksa ciężarówki z prędkościa 230km/h. Brak limitu służy tylko aby mozna było przeprowadzać legalnie takie szalone testy:

https://www.reddit.com/r/maybemaybemaybe/comments/1bnu38o
Ludzie nie wyciągają właściwych wniosków.
 
Last edited:

cooler

Pionier e-mobilności
Podobnie poruszający się 30km/h ma 10 razy więcej energii niż taki co porusza się 100km/h.
Jak pisałem wcześniej: pyskaty ale nieogar. W ogóle nie zrozumiałeś co kolega pisał.
Ten wzór na energię kinetyczną jak widzę wciąż nieznany. I dalej nie odpowiedziałeś na pytania - aż tak źle z przyswajaniem danych i logicznym zrozumieniem zależności we wzorze?
Koledzy mnie pewnie upomną, niejeden się obruszy i zniesmaczy, ale nazwę Cię najgorszym znanym mi przekleństwem: jesteś HUMANISTA!
Nie kumasz argumentów, logiki i fizyki.
 

twizy

Zadomawiam się
Jak pisałem wcześniej: pyskaty ale nieogar. W ogóle nie zrozumiałeś co kolega pisał.
Ten wzór na energię kinetyczną jak widzę wciąż nieznany. I dalej nie odpowiedziałeś na pytania - aż tak źle z przyswajaniem danych i logicznym zrozumieniem zależności we wzorze?
Koledzy mnie pewnie upomną, niejeden się obruszy i zniesmaczy, ale nazwę Cię najgorszym znanym mi przekleństwem: jesteś HUMANISTA!
Nie kumasz argumentów, logiki i fizyki.
Kolejne wycieczki.
 

Makus

Pionier e-mobilności
Tak w temacie wypadków przy dużej prędkości:
- Kubica w Kanadzie w 2007 - uderzył w ścianę pod kątem 75 stopni z prędkością około 300km/h. Przeżył, bo to bolid F1, no i jest sportowcem którego wytrenowane ciało inaczej zareagowało na przeciążenie 28g w momencie uderzenia niż u zwykłego Kowalskiego
- Kubica w 2011 w rajdzie Andory - predkość dużo niższa, auto rajdowe więc dodatkowo wzmocnione klatką, uderzenie w barierę energochłonną, wiemy czym to się skończyło.
Żadne systemy bezpieczeństwa w autach nie są projektowane dla prędkości wyższych niż maksymalnie dopuszczalne. Nie ma czegoś takiego jak jazda "szybko ale bezpiecznie". Przy prędkościach rzędu 200, ba nawet 160-180 kontroli nad autem w innym kierunku jak prosto praktycznie nie mamy, wydarzy się cokolwiek na drodze i pozamiatane - nie mamy jak zareagować. A inni użytkownicy ruchu, zmieniając pas i widząc daleko za sobą światła innego auta mają prawo zakładać, że porusza się to auto z przepisową prędkością, a nie 100km/h szybciej. Głośna była sprawa z Warszawy gdzie skręcający w lewo wjechał pod nadjeżdząjące z naprzeciwka z dużą prędkością auto (130km/h na ograniczeniu do 50km/h). Efekt: winnym uznano kierowcę który przekroczył prędkość a nie tego który nie ustąpił pierwszeństwa.
Każdy poruszający się szybciej stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie (pal licho jak się debil rozwali) ale co gorsza dla pozostałych użytkowników ruchu.
 

twizy

Zadomawiam się
Tak w temacie wypadków przy dużej prędkości:
- Kubica w Kanadzie w 2007 - uderzył w ścianę pod kątem 75 stopni z prędkością około 300km/h. Przeżył, bo to bolid F1, no i jest sportowcem którego wytrenowane ciało inaczej zareagowało na przeciążenie 28g w momencie uderzenia niż u zwykłego Kowalskiego
- Kubica w 2011 w rajdzie Andory - predkość dużo niższa, auto rajdowe więc dodatkowo wzmocnione klatką, uderzenie w barierę energochłonną, wiemy czym to się skończyło.
Żadne systemy bezpieczeństwa w autach nie są projektowane dla prędkości wyższych niż maksymalnie dopuszczalne. Nie ma czegoś takiego jak jazda "szybko ale bezpiecznie". Przy prędkościach rzędu 200, ba nawet 160-180 kontroli nad autem w innym kierunku jak prosto praktycznie nie mamy, wydarzy się cokolwiek na drodze i pozamiatane - nie mamy jak zareagować. A inni użytkownicy ruchu, zmieniając pas i widząc daleko za sobą światła innego auta mają prawo zakładać, że porusza się to auto z przepisową prędkością, a nie 100km/h szybciej.
100km/h szybciej na autostradzie to ... 250km/h. Dobrze zrozumiałem wywód czy coś pokręciłem?
Głośna była sprawa z Warszawy gdzie skręcający w lewo wjechał pod nadjeżdząjące z naprzeciwka z dużą prędkością auto (130km/h na ograniczeniu do 50km/h). Efekt: winnym uznano kierowcę który przekroczył prędkość a nie tego który nie ustąpił pierwszeństwa.
To ten, gdzie okazało się, że oznakowanie na środku pasa zasłania widoczność tak, że nie widać pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka?
Każdy poruszający się szybciej stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie (pal licho jak się debil rozwali) ale co gorsza dla pozostałych użytkowników ruchu.
Dlatego w Niemczech by nie stwarzać zagrożenia nie zrobili na autostradach ograniczenia prędkości?
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Tak w temacie wypadków przy dużej prędkości:
- Kubica w Kanadzie w 2007 - uderzył w ścianę pod kątem 75 stopni z prędkością około 300km/h. Przeżył, bo to bolid F1, no i jest sportowcem którego wytrenowane ciało inaczej zareagowało na przeciążenie 28g w momencie uderzenia niż u zwykłego Kowalskiego
Ja mam wywalone na to, że jakiś "gniewny" się zabije. Tak działa ewolucja. Bardziej się martwię o siebie.
Żadne systemy bezpieczeństwa w autach nie są projektowane dla prędkości wyższych niż maksymalnie dopuszczalne. Nie ma czegoś takiego jak jazda "szybko ale bezpiecznie".
Systemy bezpieczeństwa są projektowane pod testy. Testy są wykonywane przy prędkości 50km/h. Wszystko co się dzieje poza scenariuszami testów to loteria, bo nikt tego nie sprawdził.


Przy prędkościach rzędu 200, ba nawet 160-180 kontroli nad autem w innym kierunku jak prosto praktycznie nie mamy, wydarzy się cokolwiek na drodze i pozamiatane - nie mamy jak zareagować. A inni użytkownicy ruchu, zmieniając pas i widząc daleko za sobą światła innego auta mają prawo zakładać, że porusza się to auto z przepisową prędkością, a nie 100km/h szybciej.

Dokładnie. Jadąc autostradą bez limitów nie mogę tak zakładać. Jadąc autostradą z dopuszczalną prędkością 140, mam prawo zakładać, że wyprzedzając tir'a z prędkością 140 nie pojawi mi się na zderzaku szybki i wściekły znikąd. Nie żeby autostrady i ruch na nich był naszym największym problemem, ale dość głośna była ostatnio autostradowa kolizja pomiędzy BMW i KIA.

Głośna była sprawa z Warszawy gdzie skręcający w lewo wjechał pod nadjeżdząjące z naprzeciwka z dużą prędkością auto (130km/h na ograniczeniu do 50km/h). Efekt: winnym uznano kierowcę który przekroczył prędkość a nie tego który nie ustąpił pierwszeństwa.
Kiedyś sądy dość prosto podchodziły do takich spraw. Wymusiłeś - twoja wina. Pojawiło się więcej możliwości ustalenia prędkości po wypadku. Biegli, monitoring i sądy zaczęły brać pod uwagę, że w pewnych przypadkach to przekraczający prędkość jest winny. Kojarzę sprawę o potrącenie pieszego, który wszedł na czerwonym pod samochód, a oberwał kierowca, bo zamiast przepisowych 50 jechał wg. ekspertyzy ponad 70.

I nie uważam przekraczania prędkości na autostradach za największy problem na naszych drogach. Dużo groźniejsze jest np. nie zachowanie ostrożności na przejściach dla pieszych, a widzę takie sytuacje bardzo często (wyprzedzanie, omijanie, jazda na pałę bez widoczności przejścia, bo akurat autobus zasłania. I kompletny brak umiejętności przewidywania kłopotów. Nie wiem czy można tego uczyć. Z tego co wiem, w UK jedna z części egzaminu, to film, na którym w czasie rzeczywistym należy wskazać groźne sytuacje wymagające szczególnej uwagi, typu pieszy blisko krawężnika, dojeżdżający do skrzyżowania samochód itp. Na ile skuteczne jest takie szkolenie - nie wiem.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Nie jest różowo w Niemczech jak Janusze sobie wyobrażają.
Lewy tylko do wyprzedzania a nie do jazdy, po prawej nie można
Zaleca się 130 i można być winnym wypadku jeśli będzie taki wypadek a my dawaliśmy więcej.
Są znaki tymczasowe, ruch jak cholera itd.
M/w 1/3 ma jakieś ograniczenia na stałe.
A wg Niemieckich danych tylko 2% jeździ pow 160km/h
77% nie przekracza 130
12% 130-140
Ale jak janusz sobie poczyta o tym "bez limitu' lub się wyrwie raz na pół roku za Odrę.... i ma auto nie bite i w dizlu to szkoda nie pojechać aby podnieść te 2% i potem wspominać na imieninach cioci lub na forach.
 
Top