Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

Michal

Moderator
Moim zdaniem taki "what about-ism" (po polsku to będzie chyba "tłumaczenie typu - a co z..."), spłyca problem nadmiernej prędkości i nie powinien być stosowany w zasadzie w żadnej rozmowie. To, że coś innego nie jest tutaj omawiane, nie znaczy, że sama prędkość nie jest problemem.
Oczywiście, że wszystko co wymieniłeś jest słabe, ale prędkości rzędu 200 kmh powinny być karane pełną mocą wymiaru sprawiedliwości.
Jazda na zderzaku jest zakazana - niedawno weszły przepisy o odległości minimalnej i spokojnie można zgłosić takiego kierowcę na policję, trzeba tylko mieć nagranie, a w Tesli to dość łatwe, choć niestety nie ma prędkości na zapisie.
Wyprzedzanie TIRów też już nie jest dopuszczalne na S-kach i Autrostradach jeśli mają 2 lub mniej pasów ruchu. Również można zgłosić na policję.
 

Makus

Pionier e-mobilności
Drogi w PL, a raczej poruszanie się po nich pośród ich użytkowników wszelkiego rodzaju, to koszmar. Zawsze po dłużej trasie przez PL jestem psychicznie wykończony. A jak tylko wyjeżdżam "na zachód" to odzyskuję spokój.
W miastach większość widzi tylko czubek swojej maski, zero uprzejmości, myślenia, że może gdybym tak był milszy dla innych to inni byliby milsi dla mnie? Z jazdą na suwak dalej wielu ma problemo, z wpuszczaniem z bocznych uliczek w korkach również.
Na S'kach czy autostradach notoryczne jest siadanie na zderzak, bo "jak śmiesz wyprzedzać tira jadąc 120km/h kiedy ja nadjeżdzam 160 i powinieneś hamować a nie wyprzedzać". Jeżdżenie środkowym pasem z 3 dostępnych też nagminne, wyjeżdżanie z pasa rozbiegowego z prędkością 50km/h - jak najbardziej.
Kilkugodzinna jazda po tym kraju to ciągłe napięcie, maksymalna koncentracja, bo nigdy nie wiesz co za chwilę ktoś odwali.

Co do zgłaszania kogoś - niestety nadal zgłaszanie filmikami z kamerek jest często ignorowane. Nawet jakbyś miał prędkość na kamerce to nie jest to urządzenie homologowane więc nie mogą stwierdzić, czy byłeś za blisko.

Ba, zdarzyło mi się za pomocą nagrania zgłosić kierowcę którego obtrąbiłem jak mnie wyprzedzał na wiadukcie, pod górkę, na podwójnej ciągłej. Zrewanżował mi się zablokowaniem mi zjazdu ze skrzyżowania na DK, żeby mnie "pouczyć", przez co moje auto stało na pasie ruchu bez możliwości zjazdu, narażone na uderzenie kierowcy wyjeżdżającego zza zakrętu. Obie sytuacje wysłane na komendę na filmie, informacja zignorowana.

Jedyny sposób chyba by pozbyć się tej patologii w kraju (przynajmniej odnośnie zapier**** na drogach) to totalna inwigilacja - każde auto z obowiązkowym nadajnikiem rejestrującym prędkość i wysyłającym informacje bezpośrednio do komendy w przypadku przekroczenia o zadaną wartość.
 

Michal

Moderator
Odcinkowe pomiary prędkości pomiędzy każdym wjazdem i zjazdem załatwią temat - nie trzeba czujników w 20 milionach aut (czy ile my tam ich mamy) ;).
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Zdaje się że Francuzi poszli dalej - fota na początku pomiaru odcinkowego, fota na końcu i sam pomiar średniej prędkości. Można wyrwać combo za 3 wykroczenia - kilka tysięcy € i ewentualna utrata prawa jazdy. Szkoda że u nas rządzący nie mają wystarczających jajec do wprowadzenia czegoś takiego...
 

mALEK

Pionier e-mobilności
odcinkowy pomiar w Poznaniu - rejestracja na poczatku obwodnicy i na koncu, a pomiedzy nimi 2-3 dojazdy i brak rejestracji. wiec ci co najczesciej zap, dalej to robia, bo na zjazdach/dojazdach ich nie rejestruje :)
 

Makus

Pionier e-mobilności
Odcinkowe pomiary prędkości pomiędzy każdym wjazdem i zjazdem załatwią temat - nie trzeba czujników w 20 milionach aut (czy ile my tam ich mamy) ;).
Odcinkowych pomiarów nie wprowadzisz w miejscowościach i wszedzie tam gdzie jest 50 czy mniej. A zdarzyło mi się np. że zniecierpliwiona zakonnica mnie wyprzedzała bo ośmieliłem się przez wieś jechać przepisowo.
 

PabloPN

Posiadacz elektryka
Odcinkowych pomiarów nie wprowadzisz w miejscowościach i wszedzie tam gdzie jest 50 czy mniej. A zdarzyło mi się np. że zniecierpliwiona zakonnica mnie wyprzedzała bo ośmieliłem się przez wieś jechać przepisowo.
Bo tylko w Polsce zostaniesz wytrąbiony za przepisową jazdę...
 

twizy

Zadomawiam się
Nie odnoszę się do twizy bo gościa zbanowałem- jest tak prymitywnie głupi że trudno polemizować. Zabójstwo z premedytacją które dokonał jakiś jego kolega bo w ramach wolności zap....ł swoim BMW ponad 250kmh i wjechał w bezbronną rodzinę zabijając ojca, matkę i dziecko widać nic nie uczy.
Jakie tam zabójstwo z premedytacją. Nie zna znaczenia słów, których używa. Jaka bezbronna rodzina. Jak na razie to wcale nie wiadomo kto był sprawcą. Wszystko wskazuje na to, że poszkodowany w wypadku blokował pas. Inaczej nikt by w niego po prostu nie wjechał.
 

twizy

Zadomawiam się
Nie bardzo, jednak jazda w krajach gdzie limity są i są bezwzględnie egzekwowane jest dużo bezpieczniejsza i komfortowa niż w dzikich krajach, już nie mówiąc o DE gdzie (jak się chwalisz) jedziesz 200 to na 100% będzie ktoś kto będzie za chwilę szybszy niż Ty.
No i właśnie w tych Niemczech, gdzie to niby tak szybko jeżdżą, wypadków jest znacznie mniej niż w Polsce. Czyli wcale nie jest tak, że szybka jazda jest problemem.
I musisz zjeżdżać, znajdywać lukę itd. Nie jest to bezpieczna jazda i ich autostrady bez limitu są po prostu męczące. Każdy film z jazdy Bjorna gdzie trzyma (stara się) 200 przez pół godziny wyczerpuje ilość zdarzeń i stresu z austriackiej autostrady za 10h jazdy.
Porównaj to do Austrii, gdzie 4-5 pasów i praktycznie wszystkie pasy jadą 130-135, nie ma sensu zmieniać pasów bo wszyscy oprócz ciężarówek jadą tak samo, ustawiasz tempomat i lane assist i czysta przyjemność.
Pasy po to są by jedni mogli jechać wolniej a drudzy szybciej. W ogóle, jak się nie chce prowadzić samochodu to się wsiada do pociągu, którego koszty w każdej postaci są wielokrotnie mniejsze niż samochodowe. Taki przykład z Polski, 24zł za 500km, co samochodem kosztuje w samym paliwie mniej więcej 350 czyli ponad 10x więcej i oczywiście niesie też zbędne obciążenie środowiska.
 
Top