Co za przedziwny wątek. Tyle stron o tragedii bo ktoś jechał 10km/h więcej na autostradzie. To chyba zaczyna być lekko psychiczne.
Wątek zaczął się od Majtczaka i innych kierowców BMW jadących grubo ponad 200 km/h, a nie +10 do liimitu.
Nie bardzo mnie interesuje co gostek wykrzykuje w swoim samochodzie, byle na pokrzykiwaniu się skończyło.
To że siedzi na zderzaku przy 140 też nie ma żadnego znaczenia.
Poganianie mruganiem przy 140, czy siedzenie na d... nieszczególnie mnie rusza.
Absolutnie normalne zachowanie. Powinniśmy wszyscy tak robić.
Kultura, to dla mnie nie 100% przestrzeganie przepisów, a wzajemne ułatwianie sobie jazdy.
W jaki sposób podjeżdżanie pod zderzak i próba spychania z pasa ułatwia jazdę?
Faktycznie robi się lekko psychicznie, bo widać tu parę przypadków samochodozy z angielska "car brain"., czyli selektywnej ślepoty na wykroczenia i przestępstwa popełniane za pomocą samochodu. Samochodem można robić co się chce, grozić innym ludziom, wjechać gdzie się chce. Burak w samochodzie równy wojewodzie.