Long Range Dual motor 2019 vs 2020 (pompa)

Michciu94

Zadomawiam się
Witam.

Stoję przed wyborem używanej Tesli model 3. Wybór padł na model Long Range Dual Motor.

Założyłem budżet ok. 100 tys zł i w tym budżecie mam do kupienia ładną 3 LR DL z końca 2019 z przebiegiem ok. 120 tys z importu poleasingowa.

Pojawiła się też oferta za około 130 tys z modelem 3 LR DL z końca 2020 (pompa ciepła, klejone szyby), z przebiegiem około 90tys, Polski salon.

Rocznie robię około 30k km, więc gwarancje na napęd elektryczny to 2 i 3 lata.

I teraz pytanie czy brak pompy ciepła jest dyskwalifikujący, czy te modele dzieli taka różnica ze warto dołożyć około 30 tys?
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Syn ma bez pompy LR z 2019r i praktycznie nie widzimy różnicy , 30 tyś to 30% Twojego przewidywanego budżetu . Ale masz dłuższą gwarnacje i jakby coś się ujawniło to jest szansa na naprawę.
Przebieg też mniejszy. 30 tys to kilka średnich pensji ale mniej niz ten czas ktory zyskujesz itp Więc większość facetów woli mlodsze...
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Witam.

Stoję przed wyborem używanej Tesli model 3. Wybór padł na model Long Range Dual Motor.

Założyłem budżet ok. 100 tys zł i w tym budżecie mam do kupienia ładną 3 LR DL z końca 2019 z przebiegiem ok. 120 tys z importu poleasingowa.

Pojawiła się też oferta za około 130 tys z modelem 3 LR DL z końca 2020 (pompa ciepła, klejone szyby), z przebiegiem około 90tys, Polski salon.

Rocznie robię około 30k km, więc gwarancje na napęd elektryczny to 2 i 3 lata.

I teraz pytanie czy brak pompy ciepła jest dyskwalifikujący, czy te modele dzieli taka różnica ze warto dołożyć około 30 tys?
Pompa ciepła na krótkich trasach nie daje praktycznie żadnych oszczędności. Poza tym nie pracuje zbyt efektywnie poza zakresem 0-10’C. Dodatkowo jest bardzo droga w naprawie, a awarie się zdarzają. Ja ją mam, ale jakbym wybierał auto to nie kierowałbym się nią przy zakupie.
 
Last edited:

Michciu94

Zadomawiam się
Czyli nie jest to jakiś game changer, awaria będzie srogo kosztować, a oba nie będą już miały gwarancji na te elementy. Celowałbym w tańszy model aby sprawdzić czy elektryk będzie odpowiadał, jak to będzie z ładowaniem (brak gniazdka w parkingu w bloku) - na papierze zmiany nie wydają się bardzo istotne.
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Czyli nie jest to jakiś game changer, awaria będzie srogo kosztować, a oba nie będą już miały gwarancji na te elementy. Celowałbym w tańszy model aby sprawdzić czy elektryk będzie odpowiadał, jak to będzie z ładowaniem (brak gniazdka w parkingu w bloku) - na papierze zmiany nie wydają się bardzo istotne.
Jak już rozmawiamy szczerze. Ja bym nie zdecydował się na auto elektryczny, gdybym nie miał własnego gniazdka, choćby w firmie/pracy/wynajętym garażu. To jest jednak uciążliwe i dodatkowo komercyjny prąd jest drogi. Wiem, że wiele osób jakoś z tym żyje i im to nawet często nie przeszkadza. Rozważyłbym, gdybym chociaż miał słupek pod blokiem, ale jakbym miał jeździć na ładowarkę publiczną, to bym odpuści. Czytałem wiele historii, nawet właściciela tego portalu, mieszka w bloku, jak to przesiaduje pod Lidlami robiąc godzinami zakupy lub znalazł siłownię w pobliżu słupka, żeby naładować auto tańszym prądem AC. To jest do przyjęcia na chwilę, ale układanie sobie życia pod ładowanie samochodu nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdy auto elektryczne jest tylko środkiem transportu, a nie hobby. Podsumowując. Moim zdaniem najpierw gniazdko, potem samochód.

Wiesz, że przy 30k km rocznego przebiegu będziesz musiał ładować auto średnio co 3 dni, zakładając, że auto obecnie ma degradacje na poziomie 7-8%, ładowanie będzie w zakresie 20-80%, a jego średnie zużycie energii wynosi 17kWh.
 
Last edited:

Bronek

Pionier e-mobilności
Tylko ciekawość jak to jest z tym ev lub domniemana przyjemność (a takowa na ogół jest) czerpana z korzystania z elektryka tłumaczy zakup np Tesli bez "własnego" i bliskiego punktu ładowania. Co w poście powyżej stwierdzono.
Czasy mamy jak w początkach GSM , że nie wszędzie był zasięg, ale ludzie i tak komórki kupowali, ganiając czasem po okolicy aby złapać sygnał zamiast zadzwonić z domu lub budki.
I to się im (mnie też) podobało :)
 

tokwi

Pionier e-mobilności
Jak ktoś mieszka „na gorce” to zapewne będzie miał lepszy zasięg GSM niż ten w dolince. Łatwiej będzie mu też bez gniazdka, bo doładuje się nawet rekuperacją „na popych”.
Ja nie przekonuje już nikogo do elektryków, bo dziś już nie trzeba - wystarczy się rozejrzeć i naśladować.
Zawsze jednak doradzam - brać największą baterię w danym modelu.
To daje jeszcze większą wygodę i przyjemność, o której tu piszemy.
Gniazdka w domu nie uważam za niezbędne przy dużej baterii. W przypadku Tesli ładuje się w domu statystycznie 12%. W przypadku mini to już prawie 100% energii.
 

Michciu94

Zadomawiam się
Jak już rozmawiamy szczerze. Ja bym nie zdecydował się na auto elektryczny, gdybym nie miał własnego gniazdka, choćby w firmie/pracy/wynajętym garażu. To jest jednak uciążliwe i dodatkowo komercyjny prąd jest drogi. Wiem, że wiele osób jakoś z tym żyje i im to nawet często nie przeszkadza. Rozważyłbym, gdybym chociaż miał słupek pod blokiem, ale jakbym miał jeździć na ładowarkę publiczną, to bym odpuści. Czytałem wiele historii, nawet właściciela tego portalu, mieszka w bloku, jak to przesiaduje pod Lidlami robiąc godzinami zakupy lub znalazł siłownię w pobliżu słupka, żeby naładować auto tańszym prądem AC. To jest do przyjęcia na chwilę, ale układanie sobie życia pod ładowanie samochodu nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdy auto elektryczne jest tylko środkiem transportu, a nie hobby. Podsumowując. Moim zdaniem najpierw gniazdko, potem samochód.

Wiesz, że przy 30k km rocznego przebiegu będziesz musiał ładować auto średnio co 3 dni, zakładając, że auto obecnie ma degradacje na poziomie 7-8%, ładowanie będzie w zakresie 20-80%, a jego średnie zużycie energii wynosi 17kWh.
Dziękuję za odpowiedź. Obecnie jeżdżę chyba najtaniej jak się da hybryda w gazie - wychodzi to około 21zł/100km. Przy elektryku ładując jedynie na szybkim DC na Greenway z abonamentem i przyjmując pobór 22kWh wychodzi to okolo 50zl/km, wiec jak diesel, takze nie ma tragedii i szybkie ładowanie raczej nie bedzie uciążliwe - każde ładowanie na AC zmniejszy ogólny koszt. Około 6 razy w miesiącu miałbym możliwość naładowania się z darmowej publicznej ładowarki (11kW) bez przesiadywania specjalnie w aucie. Auto traktuje jako hobby, zwłaszcza jeśli będzie to Tesla która jest można powiedzieć swojego rodzaju gadżetem - dlatego też chcę spróbować z używanym modelem żeby nie przejechać się na nowym właśnie jeśli chodzi o uciążliwość ładowania itp. Nie wiem jak ugryźć temat współdzieleni i zamontowania chociaż zwykłego gniazdka - na wcześniejsze pytania oczywiście odpowiedzi ze się nie da, nie można, zabraniają ładować elektryków :).
 

lvlthn

Pionier e-mobilności
Mam dwa modele, TM3 z farelką(2020) i z pompą ciepła(2024).
Zdecydowanie modele z pompą ciepła, tyle że najnowsze możliwe wersje(było dużo zmian)
Warto sprawdzić, żeby był ryzen na pokładzie.

I nie zgodzę się z przedmówcami, że jest mała różnica.

Owszem farelka może chwilowo lepiej grzać, ale chryste, ile ona prądu żre.
Nowe wersje pomp ciepła grzeją szybciej niż farelka.

Najbardziej odczuwa się to w przypadku przygotowania baterii do ładowania i podgrzania auta przed jazdą.
Farelka ma jeszcze jedną przypadłość, powietrze jest skrajnie suche - może to być i na plus i na minus.

Auto bez pompy używa tylko silników do podgrzania baterii - trwa to dość długo i zużywa znaczną ilość energii.
Pompa ciepła tak się nie męczy.
Zimy w polsce są za krótkie i łagodne żeby był wielki problem z pompą ciepła.
 
S

Skasowane_na_zyczenie_2025-01-27

Gość
Auto traktuje jako hobby, zwłaszcza jeśli będzie to Tesla która jest można powiedzieć swojego rodzaju gadżetem - dlatego też chcę spróbować z używanym modelem żeby nie przejechać się na nowym właśnie jeśli chodzi o uciążliwość ładowania
a nie lepiej kupić coś za 130k nowego, wziąć dotację 18k i mieć 5-7 lat gwarancji? Tesla jest dobrym wyborem ale jednak można mieć nówkę w podobnej cenie co używka Tesli.
 
Top