Ciekawe jak się czują nabywcy jego produktów, ze świadomością że dopłacają do działalności tego typu dzbanów...
W każdym razie - inwestorom w akcje nie zazdroszczę.
Z zakupu też się właśnie wyleczyłem na dobre, pewnie nie tylko ja.
Dziękuję za troskę - w handlu przed sesyjnym akcje rosną 4,5% na wieść, że Trump ma teraz większe szanse na wygraną.
Jak to możliwe? Przecież Trump ma w programie jawnie napisane że wycofa dopłaty do elektryków?
Żeby to zrozumieć trzeba trochę znać kontekst, co jest rzadkie, bo wymaga śledzenia narracji z poza głównych mediów.
Elon przez długi czas wspierał Partię Demokratyczną, miał bezpośrednie kontakty z Obamą, itd. Generalnie był traktowany jako "swój". Jak do władzy doszedł Trump to został na chwilę powołany jako doradca ekonomiczny (razem z np. Timem Cookiem z Apple) - ale po tym jak Trump "popłynął" z tekstami o środowisku zrezygnował z roli doradcy ekonomicznego. Później w jego biografii (Waltera Isaacsona) można się dowiedzieć że nie jest fanem Trumpa i ma do niego sporo zastrzeżeń.
Wszystko się zmienia po tym jak do władzy dochodzi Biden. Elon od dawna był mocno atakowany przez Berniego Sandersa i Panią Elizabeth Warren - skrajnie lewicowych polityków. Główny zarzut - "miliarder", więc należy mu dokopać. Pan Sanders przyjmował w tym czasie sporą kasę na kampanię z firm naftowych. Czy to miało wpływ na jego ataki na Elona - nie wiem.
Jak się później okazało Biden przyjął narrację skrajnej lewicy - zaczął atakować Elona początkowo używając biernej agresji - np. pomijając całkowicie istnienie Tesli podczas mówienia o tym, że General Motors jest liderem elektryfikacji transportu (co nie jest prawdą) i wiele innych tego typu sytuacji, np. nie zapraszania przedstawicieli Tesli na rządowe spotkania dot. samochodów elektrycznych.
Później przeszedł do aktywnej agresji - po zakupie Twittera przez Muska podczas konferencji prasowej w Białym Domu powiedział, że należy się za Elona "wziąć" i znaleźć na niego haki (taki wydźwięk wypowiedzi, słowa inne).
Agencje rządowe zaczęły bardzo mocno robić wszystkim firmom Elona pod górkę - SpaceX nie mogło uzyskać zgód na start rakiety StarShip (bo opóźniano terminy na udzielenie zgody), do NHTSA - regulatora mocno związanego z działalnością Tesli powołano na doradcę kobietę, która jawnie na Twitterze pisała że Elona należy "zlikwidować" (później jak się zrobiła afera to ją usunięto dokładnie z tego powodu - konflikt interesów), itd.
Smaczku dodaje fakt, że jednym z organizatorów kampanii Bidena był Jim Chanos, prominentny gracz giełdowy, który postawił fortunę na upadek Tesli.
No i ostatnio wyrok sądu z Delaware, gdzie sędzina-aktywistka powołana przez Bidena anulowała głosowanie akcjonariuszy Tesli w celu zabrania wynagrodzenia, które akcjonariusze przyznali wiele lat temu, a w ostatnich tygodniach ponownie zatwierdzili ten sam plan pomimo wyroku tej sędziny, która twiedziła, że akcjonariusze byli "wprowadzeni w błąd" przyznając wynagrodzenie za efekty.
To tylko wybrane przykłady - generalnie agencje rządowe są wykorzystywane do atakowania Elona i jego firm. Nie ma się co dziwić, że Elon nie pała miłością do Bidena i jego zaplecza.
Co gorsza - rząd USA pod przykrywką "elektryfikacji" tak naprawdę spowodował szkodę dla tego rynku w USA bo są bardzo wysokie dopłaty do samochodów spalinowych typu PHEV i bardzo opłaca się taki samochód kupić, wielkie programy budowy stacji ładowania spełzły na niczym (praktycznie zerowa skuteczność budowy infrastruktury do ładowania pomimo wielomiliardowych budżetów). To samo z Internetem - wielomiliardowe budżety na załatanie "czarnych dziur" gdzie nie ma Internetu, nie zrobiono nic, ale rząd wykluczył z przetargów Starlink.
Także proponuję najpierw poznać dobrze kontekst, żeby się wypowiadać na jakiś temat.